reklama
reklama

Potwierdzone przypadki zachorowań na legionellozę w kolejnych województwach. Mamy się czego obawiać?

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: pixabay

Potwierdzone przypadki zachorowań na legionellozę w kolejnych województwach. Mamy się czego obawiać? - Zdjęcie główne

Objawy legionellozy przypominają początkowo grypę. | foto pixabay

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Już nie tylko w Rzeszowie i okolicach. Służby potwierdziły, że mamy pierwsze przypadki zachorowań w Małopolsce, a także w Wielkopolsce. Co przyniosą kolejne dni, czy mamy się czego obawiać?
reklama

W poniedziałek rano podano, że na Podkarpaciu zmarła 11. ofiara legionellozy – cięzkiej choroby dróg zakaźnych, wywoływanej bakteriami Legionelli.  Do tej pory zakażenie wykryto już u 144 osób. Jak się okazuje, nowe przypadki pojawiły się w innych rejonach Polski. W piątek podano informacje o chorym z województwa lubelskiego. W niedzielę przyznano, że z tego powodu do szpitala trafiła pacjentka z Małopolski. Natomiast w poniedziałek pojawiła się wiadomość o chorym małżeństwie z Ostrowa Wielkopolskiego. 

Legionelloza wyszła poza region podkarpacki. Gdzie odnotowano kolejne przypadki? 

W sobotę Główny Inspektor Sanitarny potwierdził pierwszy przypadek zakażenia na tym terenie bakterią Legionella. Wiadomo, że zakażona osoba pochodzi z powiatu opolskiego i znajduje się w szpitalu. "Do zakażenia doszło na terenie Rzeszowa, stąd jesteśmy w obszarze tego samego źródła zakażenia" – poinformowano.

Natomiast jeżeli chodzi o przypadek z Małopolski, to wojewoda Łukasz Kmita poinformował, że ze wstępnych ustaleń można wnioskować, iż do zakażenia doszło wskutek używania wody z instalacji. W poniedziałek inspekcja sanitarna miała tam wykonać badania. Przewieziona do szpitala chora mieszkała w prywatnym domu spokojnej starości. W sumie przebywa tam 50 pensjonariuszy. W niedzielę wieczorem poinformowano, że kolejna jedna osoba z tej placówki trafiła do szpitala. Podejrzewa się u niej zapalenie płuc, ale przejdzie też badania w kierunku legionellozy. 

Natomiast w Ostrowie Wielkopolskim zachorowało małżeństwo: 54-letnia kobieta i 53-letni mężczyzna. Dr Adam Stangret z miejscowego szpitala w rozmowie z TVN24 poinformował, że przebieg zakażenia u osób zakażonych nie był ciężki. – Osoby te zostały przyjęte kilka dni temu z wysoką gorączką, bólami mięśniowo-kostnymi i bólami głowy. W badaniach potwierdzono wysokie parametry zapalne, cechy zapalenia płuc, w badaniach moczu stwierdzono też obecność bakterii Legionella. W wyniku wdrożonego leczenia stan pacjentów bardzo się poprawił – przyznał doktor Stangret.

Małżeństwo ma jeszcze przejść badania i wkrótce najprawdopodobniej będzie mogło wrócić do domu. 

Choroba zakaźna, ale nie zaraźliwa. Co to oznacza?

Ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej ds. zagrożeń epidemicznych – dr Paweł Grzesiowski informuje, że zachorowania spowodowane kontaktem z Legionellą nie są żadną nowością. Występują na całym świecie i wykryto je już pół wieku temu. 

W rozmowie z Gazetą.pl wyjaśnił, że jej obecność jest niemal czymś naturalnym, natomiast przez chlorowanie, ozonowanie i właściwą filtrację pozbywamy się jej. To naturalny mieszkaniec zbiorników wodnych, wodny patogen, który ma 15 różnych podtypów i tylko ten jeden jest niebezpieczny dla człowieka.  

Bakterie Legionella żyją w biofilmie, który "okleja" wszystkie miejsca wypełnione wodą, na przykład rury, kanały czy inne zbiorniki wodne. Jeśli jest w małych ilościach, to na ogół nie wywołuje żadnych objawów u ludzi. Natomiast, jeśli ta bakteria się namnoży w wodzie i rozpyli w postaci pary wodnej, na przykład pod prysznicem, w kurtynach wodnych, fontannach, wówczas ludzie ją wdychają i tak dostaje się do płuc. Wtedy wywołuje zachorowanie 
– tłumaczył ekspert. 
 
Legionelloza jest chorobą zakaźną, ale nie zaraźliwą, co oznacza, że nie przenosi się z człowieka na człowieka. Do tej pory wykrywano ją w instalacjach wodno-kanalizacyjnych hoteli, szpitali, domów opieki, w kurkach i sitkach prysznicowych, w zbiornikach magazynujących wodę, urządzeniach klimatyzacyjnych i nawilżających, w basenach z hydromasażem, basenach termalnych, basenach spa, w urządzeniach medycznych. By się namnażać, wymaga jedynie odpowiedniej temperatury (między 20°C a 50°C) i obecności w wodzie zanieczyszczeń i osadów (takich jak rdza, glony, kamień wapienny), które wykorzystują jako źródło substancji odżywczych. 
 

Jakie są objawy i jak leczyć legionellozę?

U zakażonych początkowo występują niespecyficzne objawy grypopodobne np. uczucie ogólnego rozbicia, ból głowy, szybko narastająca gorączka (temperatura 38°C i powyżej), dreszcze, bóle mięśni. Następnie, w ciągu jednego dnia, pojawiają się objawy zapalenia płuc: kaszel, zwykle na początku suchy, duszność, ból w klatce piersiowej. Mogą wystąpić również zaburzenia orientacji i splątanie. Często (u około jednej trzeciej chorych) występują objawy ze strony przewodu pokarmowego: wymioty, wodnista biegunka, ból brzucha. Większość chorych wymaga hospitalizacji i leczenia antybiotykami. Do rozpoznania choroby konieczne jest wykonanie specjalnych testów laboratoryjnych.

Przeciw legionellozowemu zapaleniu płuc nie można się zaszczepić, dlatego w zapobieganiu ważne jest unikanie sytuacji, w których może dojść do zakażenia. Dlatego warto poczynić odpowiednie kroki, aby temu zapobiec. 

Zdaniem ekspertów powinniśmy:

  • zachować temperaturę wody w urządzeniach grzewczych na poziomie 60°C,
  • regularnie czyścić i dezynfekować urządzenia natryskowe w domu (głowice prysznicowe, nawilżacze powietrza, wanny z hydromasażem) zgodnie z zaleceniami producenta,
  • po nieużywaniu kranu ponad dwa tygodnie odkręcić wodę na przynajmniej dwie minuty, zanim zaczniemy z niej korzystać,
  • okresowo opróżniać i przepłukiwać urządzenia grzewcze, zgodnie z zaleceniami producenta, aby zredukować osiadające na dnie i ściankach zanieczyszczenia. 

 

Większość zdrowych osób nie zachoruje. Kto jest narażony? 

Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego Państwowy Zakład Higieny informuje, że większość zdrowych osób narażonych na kontakt z bakteriami Legionella nie zachoruje. Najbardziej podatne na zachorowanie są osoby:

  • w wieku powyżej 50 roku życia, zwłaszcza mężczyźni
  • palące papierosy (obecnie lub w przeszłości)
  • nadużywające alkoholu
  • u których występują inne choroby, zwłaszcza cukrzyca, niewydolność nerek, przewlekłe choroby płuc
  • z niedoborami odporności np. zakażone wirusem HIV, z chorobą nowotworową, po przeszczepach.

Osoby te należą również do grupy podwyższonego ryzyka ciężkiego przebiegu legionellozowego zapalenia płuc. – Po pojawieniu się niepokojących objawów – szczególnie jeśli szybko narastającej gorączce towarzyszy ból w klatce piersiowej i trudności w oddychaniu – należy jak najszybciej zgłosić się do lekarza – podkreślają eksperci z Instytutu. Jak dodają, najczęściej między ekspozycją na bakterię a początkiem objawów upływa 5 do 7 dni, chociaż okres wylęgania choroby może wahać się od dwóch do dziesięciu dni, a jedynie w rzadkich przypadkach objawy mogą wystąpić po dłuższym czasie.

Co ważne, jak informuje sanepid: Legionella nie przenosi się drogą pokarmową tzn. nie jest dla nas niebezpieczna, gdy trafi do układu pokarmowego wraz ze spożytą wodą.

W Polsce, pomimo że choroba ta była jeszcze do niedawna rozpoznawana sporadycznie (20-40 przypadków rocznie) występowała znacznie częściej i mogła być rejestrowana w grupie atypowych zapaleń płuc. W krajach UE każdego roku rejestrowanych jest co najmniej kilka nowych zachorowań, które związane są z pobytem w hotelach na terenie Polski.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama