Zapomogi, których nie było
W Sądzie Okręgowym w Lublinie jest akt oskarżenia przeciwko pracowniczkom Stowarzyszenia Bractwo Miłosierdzia Brata Alberta w Lublinie. Stowarzyszenie jest katolicką, niezależną organizacją dobroczynną. Pomaga m.in. bezdomnym, ubogim czy niepełnosprawnym w powrocie do społeczeństwa i godności. Oskarżone są 39-letnia Monika S. - prezeska, 38-letnia Dominika S. - księgowa oraz 38-letnia Magdalena W. - specjalistka ds. przedsiębiorczości społecznej.
Prokuratura postawiła im zarzut przywłaszczenia powierzonego im mienia w wysokości 24 tys. zł - działając na szkodę Bractwa kobiety miały wypłacić te pieniądze sobie, w dokumentach określając je jako zapomogi dla osób trzecich, które tych zapomóg oczywiście nigdy nie dostały. Zdaniem śledczych kobiety miały działać w ten sposób od lipca 2016 do czerwca 2018, robiąc sobie z tego stałe źródło dochodów.
Na konto swoje i matki
To nie koniec zarzutów. Monika S. od czerwca 2016 do października 2017 roku miała przelewać na konto swoje i swojej matki pieniądze z rachunku Stowarzyszenia. Przelewy wykonywane przez ówczesną prezeskę Bractwa Miłosierdzia Brata Alberta opiewały na różne kwoty - od 3 do nawet 94 tys. zł. W sumie z konta organizacji miało zniknąć prawie 184 tys. zł.
Lewe dokumenty, żeby wyłudzać kredyty. Na prawie czterysta tysięcy
Monika S., według ustaleń prokuratury, miała jeszcze więcej pomysłów na szybkie, nielegalne zarobienie dużych pieniędzy. 39-latka wystawiała znajomym fałszywe świadectwa zatrudnienia u Brata Alberta w Lublinie. Z tymi dokumentami jej wspólnicy zgłaszali się do banków z wnioskami o udzielenie kredytów lub pożyczek, czym wprowadzali w błąd banki co do możliwości finansowych tych osób i zamiaru spłaty przez nich zobowiązań. Wspólnicy prezeski nigdy nie byli pracownikami Bractwa.
Zdaniem śledczych, wraz z Adamem K., 63-letnim rolnikiem-emerytem wyłudziła trzy kredyty na prawie 207 tys. zł. Z kolei we współpracy z Bożeną S., 67-letnią kucharką-emerytką, wyłudziła 129,1 tys. zł, a wystawiając fałszywe dokumenty 59-letniemu renciście Stanisławowi C. pomogła wyłudzić kolejne 55 tys. zł. Cała trójka: Adam K., Bożena S. i Stanisław C. też są na liście oskarżonych. Nie przyznali się do zarzucanych im czynów.
Nie przyznają się
Jak czytamy w akcie oskarżenia, Monika S. najpierw przyznała się do przywłaszczenia mienia jej powierzonego oraz szczegółowo opisała całą procedurę swojego działania, ale w pozostałym zakresie nie przyznała się do zarzucanych jej czynów. Na jednym z kolejnych przesłuchań nie przyznała się jednak do zarzucanych jej czynów i odmówiła wyjaśnień.
Dominika S. i Magdalena W. nie przyznały się do zarzucanych im czynów. Obie złożyły wniosek o wydanie wobec nich wyroku skazującego i orzeczenie uzgodnionej z nimi kary oraz środków karnych.
Udusiła syna?
Na Monice S. ciąży jeszcze jeden zarzut - jest oskarżona o zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem i motywacją zasługującą na szczególne potępienie jej 10-letniego syna. Do tragedii doszło w listopadzie ub.r. Kobieta jest oskarżona o to, że udusiła dziecko w jednym z hosteli w centrum Lublina. Śledztwo w tej sprawie jeszcze trwa.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.