reklama

Ojciec Święty pobłogosławił powiat z Lubelszczyzny

Opublikowano:
Autor:

Ojciec Święty pobłogosławił powiat z Lubelszczyzny - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościPOWIAT BIALSKI: Ważne wydarzenie w historii powiatu bialskiego: starosta bialski wraz z delegacją rolników dostąpili zaszczytu spotkania się w Watykanie z papieżem Franciszkiem. Ojciec Święty pobłogosławił gości i otrzymał piękne prezenty.

Delegacja z powiatu bialskiego liczyła w sumie dziesięć osób. Oprócz starosty Mariusza Filipiuka, do Watykanu w dniach 6-8 sierpnia polecieli rolnicy z terenu powiatu bialskiego. Był m.in. Marek Sulima, Adam Olszewski czy Stanisław Siljańczuk. Koszt wyjazdu delegacji pokryły prywatne firmy.
- Sam powiat nie mógł sfinansować wyjazdu, ponieważ są przepisy, a rolnicy nie są pracownikami powiatu. Dlatego wystąpiliśmy z prośbą do firm, które bardzo chętnie odpowiedziały na nasz odzew - tłumaczy Mariusz Filipiuk, starosta powiatu bialskiego.

Starosta mówił po włosku
Najpierw delegacja uczestniczyła w audiencji generalnej. Później odbyło się osobiste spotkanie, wraz z dwiema innymi grupami. Okazało się, że w trakcie spotkania osobistego ktoś musiał opowiedzieć o bialskiej grupie. Zająć się tym miał ks. prałat Paweł Ptaszniki, ale musiał pilnie wyjechać. Zdecydował się więc napisać SMS do starosty, czy da radę przedstawić grupę.
- Po raz pierwszy musiałem mówić po włosku, gdyż ojciec święty mówi tylko w języku hiszpańskim i włoskim. Ale udało się, chyba wypadło to nie najgorzej - opowiada Filipiuk.

Lokalne prezenty
Starosta przedstawił całą delegację i opowiedział o tym, przyjechała z ziemi beatyfikowanych męczenników z Pratulina. Papieżowi ofiarowano właśnie obraz przedstawiający ich męczeństwo oraz regionalny wypiek - sękacz. Obraz wręczał radny Marek Sulima. Wykonany został przez pracowników Domu Pomocy Społecznej w Konstantynowie. Oba prezenty bardzo ucieszyły papieża Franciszka.
- Wrażenia są niesamowite, tego nie da się opowiedzieć, to trzeba przeżyć. Po audiencji generalnej zostały tylko trzy grupy, my byliśmy wśród nich. Ojciec święty do nas poszedł. Ja po uroczystości miałem też okazję zobaczyć Pałac Apostolski. Robi to po prostu niesamowite wrażenie. Samo wejście do auli głównej podczas audiencji graniczyło z cudem. Tysiące ludzi. Tego sękacza pilnowaliśmy z każdej strony - wspomina starosta.

"Papież jest wspaniały!"
Jakie były wrażenia innych uczestników audiencji osobistej z papieżem? Marek Sulima mówił, że prosili przede wszystkim o błogosławieństwo dla  powiatu bialskiego i rolników, którzy przeszli wiele nieszczęść związanych z suszą i wirusem afrykańskiego pomoru świń, gdzie tysiące z nich straciło hodowlę trzody.
- Papież to osoba po prostu wspaniała. On nie uciekał, jak się z nim przytulałem. W pewnym momencie nawet ochroniarze mnie trochę trzasnęli po palcach, że za mocno się przytulam. Jak mnie papież ścisnął, to czuć było, że to jest ściśnięcie. Podchodził do każdego z ogromną radością. Czułem się, jakby mnie znał przez wieki. Bo on w Argentynie też zna rolników - opowiada Sulima.

Zapamiętać rolników
Papież pobłogosławił intencje bialskiej delegacji i, jak wynika z relacji jej uczestników, z pewnością zapamięta powiat bialski.
- Długo patrzył na nasze prezenty. Był bardzo tym zainteresowany. Na sękacz spojrzał od razu i bardzo się ucieszył. Dzięki staroście po naszych wszystkich tragicznych chwilach mogliśmy przekazać mu te wspaniałe prezenty. Osobiście dostałem takiej siły, że coś może jednak u nas się polepszy. Błogosławieństwo papieża było bardzo szczerze.  Papież chciał  z nami ciągle rozmawiać, ale bariera językowa była spora - wyjaśnia radny.
Z kolei według rolnika Adama Olszewskiego, była to historyczna chwila, a osoby, które spotkały się z papieżem, bardzo mocno to przeżywały.

Okazja do przemyśleń
- To spotkanie było dla nas szczęściem, że w ogóle do niego doszło. Wiele po tym spotkaniu należy przemyśleć. To wielka chwila dla nas i naszego regionu. Wyróżnialiśmy się jako rolnicy, byliśmy ładnie ubrani, w krawaty. U papieża jest element godności, który został uwidoczniony i doceniony. Nie spodziewałem się, że aż tak. Otrzymaliśmy błogosławieństwo, dobre słowo a przede wszystkim uśmiech i radość papieża. Jechaliśmy tam jako przeciętni ludzie z ułomnościami - wspomina rolnik.
Z kolei Stanisław Siljańczuk uważa, że wizyta została przygotowana na najwyższym poziomie.
- Byliśmy wyróżnieni, staliśmy w pierwszym szeregu. Jak nas witał papież, strasznie się rozczuliliśmy. To było coś takiego, czego nie przeżyję po raz drugi w życiu. Człowiek myśli, czego on właściwie dostąpił - mówił rolnik.


Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE