Lublin wolny od prohibicji

W Lublinie nie będzie zakazu sprzedaży alkoholu. Taką decyzję podjęli dzisiaj radni. Co więcej wzrośnie liczba punktów sprzedaży.

Mamy przykład z historii Stanów Zjednoczonych czym się kończy prohibicja – przemawiali radni będący przeciwnikami zaostrzenia dostępu do alkoholu. Dodatkowo wskazywali, że na wprowadzeniu zakazu nocnej sprzedaży najwięcej straciliby przedsiębiorcy. Wielu z nich, szczególnie prowadzący małe sklepy osiedlowe, czy nocne nie stać na zmniejszenie sprzedaży, której alkohol stanowi duży procent.

Orędownikami zaostrzenia przepisów dotyczących dostępu do alkoholu byli radni Prawa i Sprawiedliwości. W końcu wprowadzona nowelizacja ustawy to pomysł ich partii.

Niektórzy z nich chcieliby nawet całkowitego zakazu sprzedaży nocnej nie tylko w Lublinie, ale i w całym kraju.

O takie zakazy wyjątkową walką podczas dzisiejszej sesji rady miasta wykazał się Dariusz Jezior. Sylwester Tułajew niczym orzeł Temidy‑ tak określał „inicjatora ustawy alkoholowej” radny Jezior dodając, że ograniczenie nocnej sprzedaży jest fundamentalne dla trzeźwości społeczeństwa.

Równie górnolotnie wtórowali mu inni radni PiS wskazując na związek ilości punktów sprzedających alkohol z częstotliwością zgłoszeń zakłócania porządku. Dostęp do alkoholu niszczy Polskę – podsumował wręcz radny Tomasz Pitucha.

Jak się okazuje po konsultacjach z radami dzielnic, te nie zauważają problemów z ilością punktów sprzedających wyskokowe trunki. Nie dostrzegają także związków pomiędzy dostępnością do nich a występowaniem problemów i incydentów po ich spożyciu.

Finalnie nocna sprzedaż alkoholu w Lublinie nie została zakazana, ani w żaden sposób ograniczona. Ilość punktów z pozwoleniem na handel trunkami procentowymi natomiast zwiększono, a za sprawą tego, że wg nowych przepisów objęta została nimi także sprzedaż piwa.