Dostały pielęgniarki - teraz czas na techników radiologów

-Ruszamy z negocjacjami i liczymy na zrozumienie – mówi Mirosław Abramowicz, wiceprzewodniczący związku radiologów. Zdaniem naszego rozmówcy pielęgniarki i technicy radiolodzy to zawody medyczne średniego szczebla, więc żądanie jest zasadne.
-Skoro dostali jedni, dlaczego inni mają być poszkodowani? To żadne fanaberie ani roszczenia na wyrost – mówi jeden z techników radiologów. W szpitalu pracuje ich 29, zarabiają od 1800 do 2500 złotych netto. Na wysokość zarobków wpływa staż pracy w zawodzie.

-Nie chcemy eskalować napięcia – podkreśla wiceprzewodniczący związku radiologów. -O ile protestujące pielęgniarki można było zastąpić ratownikami medycznymi, o tyle z technikami radiologii będzie problem. Bardziej radykalna forma protestu może poważnie zaburzyć funkcjonowanie szpitala. Bo bez diagnozy nie ma leczenia. Najgorsze, że w tym wszystkim zgubiliśmy gdzieś pacjenta – dodaje Abramowicz.

Pierwsze spotkanie w sprawie żądań techników radiologów już się dobyło. Choć nie padły żadne deklaracje ani terminy, pojawiła się nadzieja, na załatwienie tego, co do tej pory wydawało się niemożliwe. Związkowcy dowiedzieli się bowiem, że do piątku dyrekcja szpitala przygotować ma dla marszałka dane dotyczące ilości i jakości zabiegów przeprowadzonych w kierowanej przez niego placówce.
Podobne zestawienia mają przygotować dyrektorzy pozostałych szpitali samorządowych działających w Lublinie.
-To posłuży opracowaniu siatki płac, dla poszczególnych grup zawodów medycznych. Na tej podstawie można będzie przygotować propozycje wynagrodzenia dla zatrudnionych w szpitalach. Oczywiście w „naszym” zestawieniu znajdzie się postulat 1000 złotowej podwyżki – mówi Abramowicz, -chcemy aby został on wprowadzony jak najszybciej.