reklama
reklama

Były europoseł PiS usłyszy zarzuty za "kilometrówki". Prokuratura z Lubelszczyzny podaje szczegóły

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Wikipedia

Były europoseł PiS usłyszy zarzuty za "kilometrówki". Prokuratura z Lubelszczyzny podaje szczegóły - Zdjęcie główne

Ryszard Czarnecki | foto Wikipedia

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościByły europoseł PiS ma usłyszeć zarzut wyłudzenia od Parlamentu Europejskiego 203 tys. euro tytułem diet i zwrotu kosztów podróży - tak wynika z medialnych informacji.
reklama

Ryszard Czarnecki z Prawa i Sprawiedliwości był posłem na Sejm I i III kadencji, w latach 2004–2024 deputowanym do Parlamentu Europejskiego VI, VII, VIII i IX kadencji, a w latach 2014–2018 wiceprzewodniczącym Parlamentu Europejskiego VIII kadencji.

W 2020 roku Europejski Urząd ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych skierował wniosek do polskiej prokuratury w sprawie niekorzystnego rozporządzenia przez Ryszarda Czarneckiego mieniem Parlamentu Europejskiego. Chodziło o składanie wniosków o zwrot kosztów podróży służbowych. W kwietniu 2021 r. Europarlament zobowiązał Czarneckiego do zwrotu 100 tys. euro, które europoseł bezprawnie pobrał na rzecz swoich delegacji. Finalnie Czarnecki oddał wyznaczoną kwotę. 

- W ostatnich miesiącach w wywiadach Czarnecki twierdził, że zapłacił wszystko, czego zażądał od niego Parlament Europejski za źle rozliczone kilometrówki, czyli oddał 100 tys. euro. Mówił również, że nieprawidłowości były wynikiem błędów jego asystentów, ale też jego samego - informuje Wirtualna Polska.

Jednocześnie prokuratura ustaliła, że w podpisanych przez polityka dokumentach podał on nieprawdę w sprawie miejsca swojego zamieszkania w Polsce.

- Wskazując, że miejsce to w kraju pochodzenia znajduje się pod dwoma adresami w Jaśle, w sytuacji, gdy jego faktycznym miejscem zamieszkania w Polsce była Warszawa - informowała w lutym prokuratura, cytowana z kolei przez Polsat News.

Teraz sprawa wraca. Dariusz Korneluk - prokurator krajowy we wtorek (16 lipca) zapowiedział, że były europoseł w środę (17 lipca) może usłyszeć zarzuty w sprawie kilometrówek, czyli stawek za kilometr jazdy prywatnym autem do celów służbowych. Ma zostać skierowane wezwanie do Czarneckiego celem stawiennictwa do Prokuratury Okręgowej w Zamościu. 

W czwartek (18 lipca) pojawiły się kolejne informacje w tej sprawie, które przekazała redakcja "Rzeczpospolita".

- Postanowienie o przedstawieniu zarzutów wieloletniemu europosłowi Ryszardowi Czarneckiemu jest gotowe – w środę wydała je Prokuratura Okręgowa w Zamościu, od trzech lat prowadząca śledztwo w sprawie nadużyć, jakich miał się on dopuścić. „Rzeczpospolita” pierwsza ujawniła, że zastrzeżenia śledczych wzbudziły liczne przejazdy europosła, w tym jego podróże do Brukseli, cudzymi samochodami, m.in. kabrioletem, który, jak się okazało, został zezłomowany 11 lat wcześniej - informuje Rzeczpospolita.

Tymczasem Czarnecki nie uzyskał reelekcji w czerwcowych wyborach do eurparlamentu. W związku z tym przestał go chronić immunitet. To umożliwiło wezwanie go w celu ogłoszenia zarzutów.

- Prokuratura: od jutra Ryszard Czarnecki będzie traktowany jak każdy obywatel - podaje Rzeczpospolita. - Po dacie 16 lipca 2024 roku Ryszard Cz. nie jest chroniony immunitetem parlamentarnym. W związku z tym dzisiaj wydane zostało postanowienie o przedstawieniu mu zarzutów i zostały podjęte dalsze czynności związane z przesłuchaniem go w charakterze podejrzanego – mówi „Rz” prok. Rafał Kawalec, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zamościu. I wskazuje, że zarzut, jaki usłyszy były europoseł, dotyczy oszustwa – „doprowadzenia Parlamentu Europejskiego do niekorzystnego rozporządzenia mieniem znacznej wartości w kwocie 203 167 euro” – w latach od czerwca 2009 do listopada 2013 r.

Jak podaje Rzeczpospolita - Czarnecki w przesłanym do  redakcji oświadczeniu (po publikacji artykułu w 2021 r.) napisał m.in., że „wszystkie środki, o które zwrócił się PE, już dawno zostały zwrócone” i dzisiaj to podtrzymuje.

- Przed dwoma lat zwróciłem wszystkie środki, o które upominał się Parlament Europejski, to on był moim pracodawcą, więc wie najlepiej, że to pełna kwota - mówi Rzeczpospolitej, Ryszard Czarnecki. - Uważam, że wracanie do tej sprawy teraz ma wymiar polityczny, ale ponieważ szanuję prawo, nie będę utrudniał postępowania prokuratury, stawię się i złożę wyjaśnienia.

-  Ryszard Cz. zwrócił część środków, według stanu na koniec ubiegłego roku było ponad 104 tys. euro. Jednak zwrot nie załatwia sprawy, może co najwyżej mieć wpływ na wymiar kary czy na ewentualny obowiązek naprawienia szkody. Ale nie powoduje z automatu depenalizacji, czyli tego, że osoba nie ponosi już odpowiedzialności karnej. To dwie odrębne kwestie - wyjaśnia z kolei prok. Kawalec w rozmowie z Rzeczpospolitą.

Rzeczpospolita dodaje, że politykowi grozi do 10 lat pozbawienia wolności. - Daty jego wezwania na przesłuchanie prokuratura nie zdradza - dodaje redakcja.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama