reklama
reklama

Żużlowiec na "piątkę". Bartosz Zmarzlik znowu bezkonkurencyjny

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: Orlen Oil Motor

Żużlowiec na "piątkę". Bartosz Zmarzlik znowu bezkonkurencyjny - Zdjęcie główne

foto Orlen Oil Motor

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportNie ma mocnego na Bartosza Zmarzlika. Ten sezon nie był dla niego bez kłopotów, a mimo to znowu jest najlepszym żużlowcem świata!
reklama

Kwestia tego kto będzie mistrzem świata w sezonie 2024 była w pewnym sensie rozstrzygnięta już przed zawodami w Vojens. Tylko kataklizm mógłby pozbawić tego zaszczytnego miana Bartosza Zmarzlika. Czterokrotny, przed zawodami w Vojens, mistrz świata w ubiegłym sezonie został zdyskwalifikowany przez włodarzy cyklu z powodu niewłaściwego kevlaru. Tym samym można było gdybać jak ten tor podpasuje kapitanowi "Koziołków". 

Szybko okazało się, że pasuje mu aż nadto. W biegu czwartym po ciekawej walce z Andrzejem Lebiediewem i Andersem Thomsenem musiał jednak obejść się smakiem. Duńczyk był ostatecznie lepszy i Polak rozpoczął od dwóch "oczek". To czego nie udało się w pierwszej serii stało się faktem bieg później. Tym razem łupem Zmarzlika padli Kim Nillson, Max Fricke i Maciej Janowski. 

Oczy żużlowej Polski były zwrócone na największą gwiazdę polskiego żużla, podczas gdy swoją robotę po cichu wykonywał Dominik Kubera. Drugi z polskich "Koziołków" wjechał nawet do półfinału z solidnym dziewięciopunktowym dorobkiem, ale tam nie dał już rady konkurencji i zakończył swój udział w zawodach. 

Los chciał, że obaj zawodnicy Motoru spotkali się w pierwszym starciu półfinałowym. W nim wszystko wyjaśnił start, który najlepszy mieli Zmarzlik i Lebiediew, dzięki czemu bardzo szybko zapewnili sobie pokaźny zapas metrów nad konkurencją. Tym samym jeśli w drugim ze starć w finale nie zameldowałby się Robert Lambert to finał byłby dla wówczas czterokrotnego mistrza świata tylko formalnością. Brytyjczyk stanął na wysokości zadania i sprawił, że w Danii kibice mieli jeszcze trochę emocji. 

Zmarzlikowi wystarczyło drugie miejsce w przypadku gdyby Lambert wygrał. Z kolei każdy przyjazd na metę przed asem Apatora Toruń równał się piątemu już triumfowi. Były ulubieniec lubelskiej publiczności swoje zadanie wykonał, ale Janowski i Lebiediew, jak mocno by nie chcieli, nie mogli odebrać ostatecznemu zwycięstwa bardziej utytułowanemu rywalowi. Tym samym Bartosz Zmarzlik już po raz piąty został indywidualnym mistrzem świata! 

Klasyfikacja: 

1. Robert Lambert (Wielka Brytania) - 15 (1,2,3,1,3,2,3)

2. Bartosz Zmarzlik (Polska) - 17 (2,3,3,2,2,3,2)

3. Maciej Janowski (Polska) - 14 (3,2,2,0,3,3,1)

4. Andrzej Lebiediew (Łotwa) - 11 (1,3,3,1,1,2,0)

5. Martin Vaculik (Słowacja) - 11 (2,1,2,3,2,1)

6. Daniel Bewley (Wielka Brytania) - 10 (1,0,3,2,3,1)

7. Dominik Kubera (Polska) - 9 (1,1,1,3,3,0)

8. Rasmus Jensen (Dania) - 9 (2,2,2,3,0,0)

9. Max Fricke (Australia) - 8 (3,0,1,2,2)

10. Anders Thomsen (Dania) - 7 (3,3,0,1,0)

11. Kim Nilsson (Szwecja) - 7 (3,1,2,0,1)

12. Jan Kvech (Czechy) - 5 (0,0,1,3,1)

13. Kai Huckenbeck (Niemcy) - 4 (0,3,0,1,0)

14. Fredrik Lindgren (Szwecja) - 4 (w,2,0,0,2)

15. Jack Holder (Australia) - 4 (2,1,0,0,1)

16. Szymon Woźniak (Polska) - 3 (0,0,1,2,0)

 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama