Lubelski zespół w poprzedniej kolejce PlusLigi przegrał 2:3 z Treflem Gdańsk, chociaż prowadził w starciu już 2:0. W niedzielę 11 lutego przed LUK-iem stało jeszcze trudniejsze zadanie, ponieważ do Hali Globus zawitali siatkarze Projektu Warszawa. Przeciwnicy to wiceliderzy tabeli PlusLigi oraz jedni z głównych faworytów o wygrania mistrzostwa Polski. Ponadto na korzyść przyjezdnych przemawiał fakt, że wygrali z lublinianami ostatnie dwa starcia (3:1, 3:2).
CZYTAJ TAKŻE: Piłkarze Motoru zaprezentowali się kibicom (ZDJĘCIA)
Początek starcia nie pokazywał, że to Projekt jest faworytem. Gra dość długo toczyła się niemal punkt za punkt i to LUK jako pierwszy był w stanie zdobyć przewagę więcej niż jednego "oczka". W środkowej fazie seta podopieczni Massimo Bottiego jeszcze bardziej podkręcili tempo - byli skuteczni w ataku i dobrze pracowali w bloku. To doprowadziło ich do wyniku 21:16, a chwilę później do bezproblemowego wygrania partii 25:19. W drugim secie zawodnicy LUK-u byli nakręceni dobrym startem i od początku zyskali przewagę. Ponadto grali na 65-procentowej skuteczności ataków, która na początku dała im prowadzenie 13:9. W kolejnej fazie gry Projekt zaczął zbliżać się do lublinian, a w końcówce tablica wyników pokazywała już tylko 22:21. Na szczęście gospodarze wytrzymali ciśnienie i wygrali partię 25:22, a w całym meczu prowadzili już 2:0.
Po dłuższej przerwie obraz gry kompletnie się zmienił. To drużyna z Warszawy kompletnie przejęła inicjatywę w trzecim secie i od jego rozpoczęcia wyraźnie przeważała. Projekt zaczął być skuteczny i atomowymi atakami kończył większość akcji. W połowie partii goście prowadzili już 16:11. LUK momentami próbował się odgryzać, ale goście poprawili też grę obronną i całą partię wygrali 25:20 bez większych problemów. Lublinianom znów zajrzało w oczy widmo prowadzenia 2:0 i utracenia wielkiej szansy. Jednak presja płynęła na nich pozytywnie i na początku czwartego seta pewnie wyszli na prowadzenie 9:5. Goście nie pozostali bierni i walczyli o przedłużenie meczu, więc chwilę później było już 12:11, a następnie 16:16. Od tego stanu LUK znów zaczął spisywać się lepiej w obronie i ataku, co dało im trzy punkty z rzędu i przewagę na trudną końcówkę starcia. W niej lubelski zespół nie dał wyrwać sobie wygranej. W partii triumfował 25:22, a w cały meczu 3:1. Najlepszym zawodnikiem meczu został kapitan LUK-u Marcin Komenda.
- Kapitalnie graliśmy w ataku. Jeśli te procenty udanych ataków są dobre, to ciężko wygrać z takim zespołem. Poza tym w każdym elemencie gry byliśmy na dobrym poziomie. Generalnie ciężko wskazać jedną rzecz, ale zagraliśmy zespołowo i trzymaliśmy koncentrację. Atmosfera w hali była kapitalna. Kibice niosą i dodają nam skrzydeł, za co jesteśmy im bardzo wdzięczni - powiedział po meczu Marcin Komenda na antenie Polsatu Sport.
Dzięki wygranej LUK awansował na piąte miejsce w tabeli PlusLigi i ma na koncie 38 punktów po 20 meczach. Kolejne starcie lublinianie rozegrają już w środę 13 lutego o 20:30, a ich rywalami w meczu Pucharu Polski będą zawodnicy Asseco Resovii.
Bogdanka LUK Lublin - Projekt Warszawa 3:1 (25:19, 25:22, 20:25, 25:22)
Lublin: Nowakowski 8, Schulz 21, Kania 9, Komenda 4, Ferreira 14, Brand 8, Thales (libero) oraz Kędzierski (libero), Krysiak, Malinowski, Wachnik, Nowosielski, Zając, Hudzik.
Warszawa: Bołądź 21, Wrona 7, Szalpuk 17, Tillie, Semeniuk 11, Stępień 4, Wojtaszek (libero) oraz Webber, Firlej, Grobelny 6, Borkowski, Kowalczyk, Averill, Gruszczyński (libero).
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.