Przed środowym meczem wynik serii wynosił 2-1 na korzyść drużyny z Lublina. Oznaczało to, że podopieczni Wojciecha Kamińskiego potrzebują tylko jednego triumfu, by znaleźć się w finale.
Początek meczu był w ich wykonaniu całkiem niezły, a kapitalną pierwszą kwartę zaliczył Tyran De Lattibeaudiere. Niestety w kolejnych minutach do głosu zaczęli dochodzić przyjezdni i to oni wygrali kwartę 19:17. Na początku drugiej odsłony mistrzowie Polski jeszcze bardziej podkręcili tempo i to oni narzucali swój styl. Start sporo pudłował, a wiele akcji kończyło się również stratami. W tym czasie Trefl punktował i łatwo wymuszał faule, a efektem tego było prowadzenie 49:38 przed długą przerwą.
Po zmianie stron pierwsze pięć minut w wykonaniu Startu było kapitalne. Goście kompletnie nie mogli się wstrzelić, a gospodarze wręcz przeciwnie. Podopieczni trenera Kamińskiego „doszli” rywali na tylko jeden punkt. Już dwie minuty później wejście pod kosz Manu Lecomte’a zapewniło remis, a później wynik był bardzo bliski. Dobra końcówka zapewniła jednak ekipie z Sopotu prowadzenie 67:61 przed ostatnią odsłoną.
Czwarta kwarta rozpoczęła się od dobrej gry czerwono-czarnych, a jej efektem był remis 71:71 po trzech minutach. Zapowiadała się więc emocjonująca końcówka. Kibiców w hali Globus podniosła trafiona „trójka” Browna i wyjście na prowadzenie. Następnie utrzymywała się drobna przewaga lublinian i to goście musieli ich gonić, co nie wychodziło im najlepiej. Na 3.5 minuty do końca było 80:75 na korzyść Lublina. Na dwie minuty do końca był już remis, a minutę później dwoma „oczkami” prowadzili goście. Na remis trafił Lecomte, u gości odpowiedział Johnson, a Belg w barwach lublinian znów sprawił, że było po równo. Na 28,2 sekundy do końca piłkę mieli goście, ale nie trafili i potrzebna była dogrywka.
W dodatkowym czasie zaczęło się od gry punkt za punkt, a Lecomte trafił trzy rzuty wolne na prowadzenie 91:90. Goście odpowiedzieli rzutem zza łuku i długo utrzymywali się na dwupunktowym prowadzeniu. Zniwelował je Brown trafionymi rzutami wolnymi na 45 sekund do końca. Goście odpowiedzieli udanym wykończeniem i ostatnią akcją należała dla lublinian. Niestety Brown nie zdołał wyrównać i to rywale mogli świętować zwycięstwo i remis 2-2 w serii.
PGE Start Lublin - Trefl Sopot 93:95 (17:19, 21:30, 23:18, 25:19, 7:9)
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.