W sobotę koszykarze Startu wygrali z Górnikiem Zamek Książ Wałbrzych 80:66, a w drugim półfinale Trefl Sopot wygrał 96:82 z Legią Warszawa i dołączył do lublinian w finale. Faworytami niedzielnej potyczki byli zawodnicy z Trójmiasta i faktycznie potwierdzili to już na samym początku.
Dokładnie to w trzy minuty i 30 sekund, po których prowadzili już 11:0. "Startowcy" byli niezwykle nieskuteczni i ich niemoc "trójką" przełamał dopiero Tevin Mack. Po tym lublinianie wreszcie zaczęli grać znacznie lepiej, ale i tak to Trefl utrzymywał bezpieczną przewagę sześciu-dziewięciu punktów. Finalnie po pierwszej kwarcie ekipa z Sopotu prowadziła 25:18. Pierwsze trzy minuty drugiej odsłony również zaczęły się fantastycznie dla faworytów, którzy odskoczyli na 12 punktów i kontrolowali grę. Przerwa na żądanie trenera Wojciecha Kamińskiego nic nie zmieniła i Trefl odjechał na aż 18 "oczek". Lubelski zespół do przerwy miał jeszcze kilka przebłysków, jak skuteczny rzut zza łuku Michała Krasuskiego, ale i tak to rywale zeszli do szatni na prowadzeniu 46:32.
- Mecz jest bardzo fizyczny, a my odstajemy tą fizyką - mówił na gorąco Filip Put na antenie Polsatu Sport. Jego drużyna miała jednak zaledwie 31 proc. skuteczności w rzutach z gry, kiedy u rywali ta statystyka pokazywała 71 proc. Po przerwie sytuacja uległa jednak zmianie i Start wreszcie zaczął grać znacznie bardziej skutecznie. Przez pierwsze cztery minuty rywale rzucili tylko dwa punkty, a lublinianie odrobili stratę do ośmiu punktów. W kolejnych minutach nie tylko dogonili rywali, ale jak szaleni rzucali zza łuku i sensacyjnie wyszli na prowadzenie aż siedmioma punktami. Sopot obudził się jeszcze w końcówce i Start prowadził 59:57. Ostatnia kwarta zwiastowała więc wielkie emocje i takie faktycznie dostarczyła. Prowadzenie zmieniało się niemal co chwilę, a ostatnie trzy minuty na prowadzeniu wszedł Start po "trójce" Quincy'ego Forda. Chwilę później dwa punkty dołożył Mack, a akcję 2+1 wywalczył Bryan Griffin i lublinianie byli bliscy zwycięstwa. Następnie cztery kolejne punkty padły łupem rywali i zrobiło się gorąco. Rzuty wolne spudłował Jordan Wright, a rywale trafili za trzy, czym zbliżyli się na jeden punkt. Niebywale trudny rzut zza łuku trafił Elijah Hawkins, a rywale odpowiedzieli dwoma punktami, a następnie faulem na Fordzie. Ten trafił tylko jeden rzut wolny i piłkę miał Sopot. Rywale nie trafili jednak za trzy punkty i to Start wygrał spotkanie 82:77 i zgarnął Superpuchar Polski!
Trefl Sopot - PGE Start Lublin 77:82 (25:18, 21:14, 11:27, 20:23)
Sopot: Scruggs 25, Cowels 10, Goins 9, Kacinas 8, Schenk 8, Witliński 8, Nowicki 5, Zapała 4.
Lublin: Mack 25, Ford 18, Hawkins 17, Wright 10, Griffin 7, Krasuski 3, Tennyson 2, Pelczar, Put.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.