Motor Lublin przegrał z Rakowem Częstochowa 0:2 w meczu 11. kolejki PKO BP Ekstraklasy i z dorobkiem 11 punktów zajmuje 14. miejsce w lidze. Na pomeczowej konferencji prasowej spotkanie podsumował Mateusz Stolarski.
- Nie ma się co rozwodzić, Raków był zdecydowanie lepszym zespołem. Gratulacje zwycięstwa, stworzyli wystarczająco dużo sytuacji, aby ten rozstrzygnąć i wygrać. Przy takiej jakości piłkarskiej, jaką prezentują rywale, musieliśmy być w topowej dyspozycji, żeby się przeciwstawić. Nie byliśmy, co było widać na boisku i dlatego nie wywozimy stąd punktu - zaczął trener Stolarski.
- Jest to dla nas najcięższy okres od awansu do ekstraklasy. Mimo że punktowaliśmy w czterech poprzednich meczach, to w trzech z rzędu nie "przepchnęliśmy" żadnego meczu za trzy punkty. Mamy cztery spotkania bez zwycięstwa, a dziś był jeden z naszych najsłabszych meczów. Biorę za to odpowiedzialność i mam nadzieję, że już takiego meczu nie zagramy - dodał.
- Myślę, że Raków ma mocno zbudowany skład pod kątem fizyczności. Dlatego mogło się wydawać, że zbierali więcej piłek w środku pola. Uważam jednak, że nie to było głównym problemem. Było nim to, że generowaliśmy zbyt dużo prostych strat. Był nawet taki moment około 15 minuty pierwszej połowy, kiedy złapaliśmy swobodę, ale rzut karny dla Rakowa był w naszym najlepszym momencie. Później nie potrafiliśmy do tego momentu wrócić - podsumował szkoleniowiec.
W poniedziałek rozpoczęła się przerwa reprezentacyjna, a po niej piłkarze Motoru Lublin zagrają dopiero 17 października. Na własnym stadionie zmierzą się z GKS-em Katowice, a więc 16. zespołem ligowej tabeli.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.