Motor Lublin w zeszły weekend przegrał 0:1 z Arką Gdynia, a rok zakończy zaległym spotkaniem 3. kolejki PKO BP Ekstraklasy z Jagiellonią Białystok. Ta rywalizacja będzie jednocześnie "meczem jubileuszowym", który zwieńczy świętowanie 75-lecia klubu. W tak szczególnym momencie "Motorowcy" potrzebują sprawić niespodziankę i ograć czwarty zespół ligowej tabeli, w której sami są dopiero na 15. miejscu i mają tylko punkt przewagi nad strefą spadkową.
Przed spotkaniem głos zabrał trener Mateusz Stolarski. Na początek powiedział kilka słów o rywalach. - Jagiellonia preferuje futbol dominujący. Trener Siemieniec często powtarza, że chce, by to od jego zespołu zależał przebieg meczu. Najpierw będziemy musieli przeciwstawić się dobrej grze pozycyjnej zespołu z Białegostoku. Mają kręgosłup drużyny od kilku lat i to oni mocno decydują o jakości rozgrywania akcji i fazach przejściowych. Będziemy grali z zespołem, który wie, co robi, ma swój plan i będzie chciał dominować. Nie ma co ukrywać, że Jagiellonia nagrała już sporo meczów i w ostatnich spotkaniach na pewno oczekiwali od siebie więcej. W tej naszej ekstraklasie "panuje dżungla" i nie wiesz, czego się spodziewać. Po kolejce z nami Jagiellonia będzie mogła wejść na pozycję lidera, to dobra okazja, by nie kalkulować i zakończyć rok na szczycie. Będą chcieli to zrobić - zaczął Stolarski. Dalej podsumował ostatnią porażkę w Gdyni.
- Mecz z Arką przegraliśmy dlatego, że ich zespół miał więcej "chciejstwa", kiedy był kluczowy powrót, "stykówka", czy kluczowy pojedynek. W ostatnich trzech dniach po meczu z Gdynią mieliśmy wiele rozmów, które nie były miłe. Reakcja na to może być bardzo konkretna i niezbyt dobra dla wielu piłkarzy, którzy zapominają, że wychodzimy od mentalności i uporu. Myślałem, że mamy to za sobą, ale jednak postanowiliśmy sami napluć sobie do swojego ogródka. Taki mecz nie powinien się przytrafić po meczach, po których wróciliśmy na dobrą drogę - skomentował trener.
Następnie szkoleniowiec przyznał, że obecna sytuacja w ligowej tabeli nie jest zadowalająca i Motor czeka sporo pracy. - Spodziewaliśmy się, że zagramy tę rundę jesienną lepiej i nie możemy być z niej zadowoleni. Nie ma jednak kataklizmu, bo 20 punktów w innych latach dawałoby miejsce około 12, czy 13. Na wiosnę czekają nas jednak igrzyska śmierci - o miejsca w pucharach i w walce o utrzymanie. Motor Lublin może być po Jagiellonii w strefie spadkowej, a może być też na 10. miejscu. Po pierwszej kolejce wiosny sytuacja może się odmienić. Jest ciekawie i będzie ciekawie. Trzeba w zimie dobrze popracować i podejść do tego mądrze, strategicznie. Mamy kilka wniosków, ale przed wiosną opowiem o tym trochę więcej - dodał.
Na koniec Stolarski przyznał, że lublinian czeka szczególne spotkanie.- Czeka nas święto. 75 lat to kawał historii, ja i piłkarze jesteśmy zaszczyceni, że możemy brać w nim udział. Wiemy, jak ważne są jubileusze dla historii klubu i ludzi, którzy są z nim związani. Skupimy się, żeby dać nam wszystkim trochę radości - podsumował szkoleniowiec.
Motor z Jagiellonią zagra w niedzielę 14 grudnia o 17:30. Bilety wciąż są w sprzedaży.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.