– To zespół, który był w TOP4 zeszłego sezonu Euroligi, a jego skład obecnie wydaje się jeszcze trochę mocniejszy i bardziej zbilansowany. Czeka nas trudne zadanie, ale jedziemy do Włoch po zwycięstwo – mówił przed meczem trener lublinianek, Krzysztof Szewczyk. – Możliwość występów z najlepszymi drużynami w Europie to dla każdego gracza szansa na pokazanie się szerszej publiczności i wypromowanie. Gdy negocjowaliśmy kontrakty z zawodniczkami i mówiliśmy, że istnieje duża szansa na rywalizację w Eurolidze, to rozmowy stawały się łatwiejsze – dodawał szkoleniowiec, zapytany o to, jak jego podopieczne podchodzą do uczestnictwa w tych prestiżowych rozgrywkach.
CZYTAJ TAKŻE: Polki zdobyły w Lublinie wicemistrzostwo świata
W mecz lepiej weszły gospodynie, ale w kolejnych fragmentach zielono-białe potrafiły toczyć dość zacięty bój. Dzięki temu do przerwy rywalki nie odskoczyły punktowo w znaczący sposób i po 20 minutach gry prowadziły 37:29. Po zmianie stron przewaga ekipy z Włoch stopniowo rosła, a w czwartej kwarcie była już znacząca. Dokładając do tego słabą skuteczność rzutową lublinianek w ostatniej ćwiartce (zaledwie siedem zdobytych oczek), trudno było myśleć o korzystnym rezultacie.
– Mamy za sobą 25 minut dobrego spotkania jak na nasze możliwości, gdzie byliśmy w dalszym ciągu w grze. W ostatnim kwadransie wyszło doświadczenie, dłuższa ławka rywali i nasz brak skuteczności. Te czynniki spowodowały, że mecz skończył się różnicą 20 punktów. Przy pełnym zestawie osobowościowym, czyli z normalnie trenującą z nami Olą Zięmborską, zdrową Réką Bernáth czy Channon Fluker, która będzie w stanie zagrać więcej niż 20 minut, bo dzisiaj na rozgrzewce zgłosiła dolegliwości, obiecujemy walkę, szczególnie w tych meczach u siebie. Dziś było to dobre doświadczenie dla całego zespołu, ale patrzymy dalej w przyszłość – podsumował trener Szewczyk.
W przyszłym tygodniu mistrzynie Polski zagrają w Hiszpanii z tamtejszą Valencią w kolejnym euroligowym boju. Początek meczu 11 października o godzinie 20:00. Dalszy terminarz spotkań lublinianek w rozgrywkach międzynarodowych prezentuje się następująco:
czwartek, 19 października, godz. 19:00 - ACS Sepsi-SIC (dom)
środa, 25 października, godz. 18:00 - DVTK HUN-Therm (wyjazd)
wtorek, 31 października, godz. 19:00 - Fenerbahce Alagoz Holding (dom)
środa, 22 listopada, godz. 20:00 - Lyon ASVEL Feminin (wyjazd)
środa, 29 listopada, godz. 19:00 - Casademont Zaragoza (dom)
środa, 6 grudnia, godz. 19:00 - Beretta Famila Schio (dom)
środa, 13 grudnia, godz. 19:00 - Valencia Basket Club (dom)
środa, 20 grudnia, godz. 18:00 - ACS Sepsi-SIC (wyjazd)
środa, 10 stycznia, godz. 19:00 - DVTK HUN-Therm (dom)
środa, 17 stycznia, godz. 17:00 - Fenerbahce Alagoz Holding (wyjazd)
środa, 24 stycznia, godz. 19:00 - Lyon ASVEL Feminin (dom)
wtorek, 30 stycznia, godz. 20:00 - Casademont Zaragoza (wyjazd)
Nadal nie wiadomo, które z meczów będą rozgrywane w hali MOSiR przy Alejach Zygmuntowskich, a które na "Globusie", ponieważ zielono-białym mają służyć w Eurolidze dwa lubelskie obiekty (SZCZEGÓŁY). Pewny jest natomiast fakt, że transmisje ze wszystkich spotkań akademiczek będzie można oglądać na sportowych kanałach Polsatu.
Beretta Familia Schio - Polski Cukier AZS UMCS Lublin 70:50 (19:12, 18:17, 18:14, 15:7)
Beretta: Guirantes 13, Keys 10, Parks 10, Juhasz 9, Reisingerova 9, Verona 5, Bestagno 5, Crippa 4, Sottana 3, Penna 2, Chagas, Sivka
Lublin: Fluker 14, Heal 8, Kalenik 8, Gustavsson 6, Fiszer 6, Ziętara 4, Zięmborska 3, Jeziorna 1, Ullmann, Adamczuk
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.