Do ligowej potyczki gliwiczan z żółto-biało-niebieskimi doszło po raz pierwszy od 16 lat. I choć od tamtej pory Motor występował głównie w niższych klasach rozgrywkowych, a Piast potrafił wywalczyć nawet mistrzostwo Polski w 2019 roku, to przed piątkowym spotkaniem oba zespoły dzieliły w tabeli tylko dwa punkty.
– Rywale mają bardzo mocy środek pola i zawodników, którzy potrafią grać w piłkę, jak: Chrapek, Szczepański, Kądzior czy doświadczony Czerwiński. To piłkarze, którzy ze względu na swoją jakość mogą spokojnie grać o najwyższe cele w ekstraklasie. Prawdopodobnie wygra zespół, który będzie w stanie przejąć kontrolę nad meczem poprzez posiadanie piłki – mówił przed pierwszym gwizdkiem trener Mateusz Stolarski.
W każdej z trzech ostatnich konfrontacji z udziałem "Motorowców" padło minimum sześć goli. W pierwszej połowie potyczki w województwie śląskim również nie brakowało trafień. Wynik otworzył w 8. minucie Samuel Mraz. Słowacki napastnik wykorzystał świetne podanie od Bartosza Wolskiego, minął bramkarza rywali i wpakował piłkę do siatki z ostrego kąta.
CZYTAJ TAKŻE: Michał Król zawodnikiem kolejki w PKO BP Ekstraklasie
Następnie prowadzenie lubelskiego zespołu mógł podwyższyć Christopher Simon, jednak uderzenie senegalskiego pomocnika zatrzymało się na słupku. O tym, że niewykorzystane sytuacje się mszczą, żółto-biało-niebiescy przypomnieli sobie w trzecim kwadransie gry. Wówczas na listę strzelców wpisał się Miłosz Szczepański. Zawodnik gospodarzy wykazał się sprytem w polu karnym i doprowadził do wyrównania... na leżąco, chwilę po tym jak padł w polu karnym podczas walki o piłkę.
Motor odpowiedział na tę bramkę w najlepszy z możliwych sposobów, bowiem 120 sekund znów był na prowadzeniu. Ponownie gola strzelił Mraz, dzięki czemu skompletował swój drugi dublet w trwających rozgrywkach. Poprzedni zaliczył w wyjazdowym starciu z Lechem w Poznaniu (SZCZEGÓŁY). Ogółem Słowak ma na koncie sześć trafień i jest najskuteczniejszym piłkarzem w szeregach zespołu prowadzonego przez trenera Mateusza Stolarskiego.
CZYTAJ TAKŻE: Asystent trenera Motoru: Wierzymy w proces
Po zmianie stron miejscowi znowu wyrównali, ale kolejny raz nie cieszyli się z remisu zbyt długo. W 70. minucie na 2:2 strzelił wprowadzony z ławki Fabian Piasecki. Doświadczony napastnik skierował piłkę do bramki głową po wrzutce od Szczepańskiego.
W odpowiedzi znów strzelił Mraz. Słowak zdobył trzeciego gola dla Motoru po wrzutce w pole karne i podaniu od Arkadiusza Najemskiego. Dla 27-latka był to pierwszy hat-trick w ekstraklasie. Jak się okazało, przyniósł on nie tylko indywidualną satysfakcję, ale też trzy punkty dla drużyny z Lublina.
Wygrana w Gliwicach pomogła Motorowi przeskoczyć Piasta w tabeli. W następnej kolejce lublinianie znów zagrają w delegacji, tym razem z Zagłębiem Lubin. Starcie z "Miedziowymi" zaplanowano 22 listopada o godzinie 18:00.
Piast Gliwice - Motor Lublin 2:3 (1:2)
Bramki: Miłosz Szczepański 36, Fabian Piasecki 70 - Samuel Mraz 8, 38, 75
Piast: Plach - Drapiński (87 Lewicki), J. Czerwiński, Munoz (46 Huk), Leśniak (54 Piasecki), Tomasiewicz, Chrapek, Pyrka, Rosołek, Szczepański, Katsantonis (69 Kądzior)
Motor: Rosa - Stolarski (78 Wójcik), Bartos, Najemski, Luberecki, Samper, Simon (63 Caliskaner), Wolski, M. Król (63 Ndiaye), Ceglarz (78 Van Hoeven), Mraz (87 Kubica)
Żółta kartka: Wójcik
Sędziował: Karol Arys (Szczecin)
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.