Żużel to sport zależny od wielu różnych czynników, w ogromnej mierze od pogody. Słaba aura popsuła już w tym roku niejedno widowisko, zmuszając organizatorów do skrócenia go lub odwołania. Jak się okazuje to nie jedyne utrudnienie dla sympatyków czarnego sportu. Szwankujące bywają także maszyny startowe. Jak wylicza strona GuruStats w tym roku żużlowe mecze wydłużyły one aż o 62 minuty i 37 sekund.
CZYTAJ TAKŻE: Kibice na meczu Legia - Motor [ZDJĘCIA]
Tylko trzy drużyny uchroniły się od takiej wpadki. To Sparta Wrocław, Falubaz Zielona Góra i Unia Leszno. Co ciekawe, sprawność aparatury startowej nie pomogła "Bykom" w utrzymaniu się w elicie. Może gdyby nie była tak sprawna, dziś dalej oglądalibyśmy ich w pojedynkach z najlepszymi?
Niechlubne podium w tej klasyfikacji tworzą od najniższego stopnia: Włókniarz Częstochowa, Stal Gorzów i... Orlen Oil Motor Lublin. Wyliczono to na podstawie czasu o jaki awaria wydłużyła zawody. Na czwartym i piątym miejscu znajdują się GKM Grudziądz z dwoma awariami i Apator Toruń z jedną.
W Częstochowie psuło się również dwukrotnie, ale naprawa zajęła aż o dwie minuty dłużej niż w przypadku "Aniołów". Z kolei do czołowej dwójki, a szczególnie lidera, reszcie drużyn nie jest nawet blisko. Stal Gorzów miała aż czterokrotnie popsutą taśmę, na co przypadło wydłużenie spotkań o 14 minut i 46 sekund, zaś w Lublinie trzeba było czekać niemal pół godziny! Dokładnie 27 minut i 5 sekund. Jak widać, nawet w takiej kategorii "Koziołki" są niezrównane, jednak w tym przypadku to mocno niechlubna statystyka.
Klasyfikacja wydłużenia meczu przez awarię taśmy startowej (wg serwisu gurustats.pl):
Orlen Oil Motor 6 awarii - 27 minut 5 sekund
Stal Gorzów 4 awarie - 14 minut 46 sekund
Włókniarz Częstochowa 2 awarie - 9 minut 43 sekundy
GKM Grudziądz 2 awarie - 7 minut 25 sekund
Apator Toruń 1 awaria - 3 minuty 38 sekund
Komentarze (0)