– Wychodząc od podstaw, czyli dyscypliny, pracy w obronie, wykonaniu na każdej pozycji tego, co należy, musimy zabrać Stali Rzeszów piłkę. To zespół, który bardzo dobrze się przy niej czuje, ponieważ ma technicznych piłkarzy – mówił przed meczem szkoleniowiec żółto-biało-niebieskich, Goncalo Feio. Portugalski trener nie mógł skorzystać na Podkarpaciu z kontuzjowanego Mbaye Jacquesa Ndiaye. Skrzydłowy doznał urazu w okolicach mięśnia przywodziciela podczas zeszłotygodniowego spotkania z Polonią Warszawa. Miejsce Senegalczyka w składzie zajął Dariusz Kamiński, którego gol zapewnił Motorowi zwycięstwo z Bruk-Bet Termalicą Nieciecza pod koniec lutego.
CZYTAJ TAKŻE: Mógł grać w Motorze razem z bratem. Teraz jest raperem
Pierwsza połowa spotkania w Rzeszowie była bardzo słaba. Dość powiedzieć, że żadna z rywalizujących drużyn nie oddała celnego strzału na bramkę rywali. Największe zagrożenie przyniósł "centrostrzał", który na "raty" wybronił stojący między słupkami Motoru Kacper Rosa. Poza tym golkiper zespołu z Lublina i jego vis-a-vis Jakub Wrąbel nie mieli zbyt wiele pracy przed przerwą.
Po zmianie stron już pierwsze celne uderzenie przyniosło gospodarzom prowadzenie. W 51. minucie prostopadłe podanie z głębi pola otrzymał Adler Da Silva, który popędził z piłką w pole karne i pokonał Rosę precyzyjnym strzałem po ziemi. Dla szwajcarskiego snajpera z brazylijskim paszportem był to pierwszy gol od listopada ubiegłego roku.
CZYTAJ TAKŻE: Bogdanka LUK Lublin przeprowadzi transferową ofensywę?
Stracona bramka podrażnił lubelski zespół, który szybko rzucił się do odrabiania strat. Przewaga Motoru przyniosła oczekiwany skutek. Podopieczni trenera Feio wywalczyli rzut karny, który na gola zamienił Piotr Ceglarz. Zawodnik noszący na ramieniu kapitańską opaskę zaliczył ósme trafienie w bieżącej kampanii, w tym czwarte po strzale z jedenastu metrów.
Gdy wydawało się, że żółto-biało-niebiescy mogą pójść za ciosem, Stal ponownie wyszła na prowadzenie. Tym razem miejscowi zdobyli bramkę po wrzucie z autu. Futbolówka trafiła w polu karnym do Adriana Bukowskiego, który efektownym uderzeniem "piętką" zapewnił radość rzeszowskim fanom. Co ciekawe był to drugi celny strzał gospodarzy sobotniego spotkania.
W odpowiedzi Motor był bliski bramki na 2:2, gdy groźnie główkował Arkadiusz Najemski, ale świetnie interweniował Wrąbel. Chwilę później niecelnie z dystansu uderzał Michał Król. Następnie lepiej w ofensywie prezentowały się "Żurawie". Najdogodniejszej sytuacji na podwyższenie wyniku nie wykorzystał jednak wprowadzony z ławki Krystian Wachowiak. Z jego strzałem poradził sobie Rosa.
Końcowe fragmenty należały już do przyjezdnych. W doliczonym czasie gry dwie szanse na wyrównanie miał Samuel Mraz. Najpierw uderzenie napastnika lubelskiej drużyny odbiło się od jednego z defensorów Stali, a kilkadziesiąt sekund później po groźnej główce Słowakowi zabrakło do szczęścia centymetrów. Ostatecznie Motor przegrał drugie spotkanie w rundzie wiosennej, a biało-niebiescy przełamali się po pięciu porażkach z rzędu. – Przede wszystkim zbyt łatwo Stal dostawała się w nasze pole karne przy dwóch sytuacjach bramkowych. Nie powinniśmy tracić takich bramek. A jak trzeba gonić wynik, to różnie się układa. Wydaje mi się, że mieliśmy kilka okazji, ale niewiele brakowało. Ciężko coś powiedzieć, jestem bardzo zły po tym meczu. Przyjechaliśmy tu pewnie wygrać, a przegraliśmy. Po stracie gola staraliśmy się szybko odpowiedzieć, ale nadziewaliśmy się potem na kontry i wrzutki w pole karne. W tej lidze nie ma "wygodnych" rywali. Z każdym trzeba wyszarpać punkty – skomentował Piotr Ceglarz przed kamerami Polsatu.
CZYTAJ TAKŻE: Pięściarka z Lublina przeszła do historii
W następnej kolejce "Motorowcy" zmierzą się na Arenie Lublin z GKS Tychy. Z uwagi na przerwę reprezentacyjną na ten mecz kibice żółto-biało-niebieskich będą musieli poczekać aż do 1 kwietnia.
Stal Rzeszów - Motor Lublin 2:1 (0:0)
Bramki: Adler Da Silva 51, Adrian Bukowski 71 - Ceglarz 67 (z rzutu karnego)
Stal: Wrąbel – Warczak, Kościelny, Góra, Simcak, Łysiak, Bukowski (88 Danielewicz), Thill, Łyczko (75 Grosu), Prokić, Adler (88 Wachowiak)
Motor: Rosa – Stolarski (48 Wójcik), Kruk, Najemski, Luberecki (61 Palacz), Scalet (62 Gąsior), Kamiński (62 Lis), Wolski, Ceglarz, M. Król, Mraz
Żółta kartka: Prokić
Sędziował: Damian Sylwestrzak (Wrocław)
Sędziował: 3895
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.