Jak można podsumować ostatni mecz?
Na pewno był dla nas ciężki. Zespół z Bielska-Białej zmienił wielu zawodników, więc nie wiedzieliśmy czego się spodziewać po rywalach, zwłaszcza że zaprezentowali się po raz pierwszy w tym składzie. Pierwszy set nas trochę zaskoczył, co było widać po wyniku, ale później wróciliśmy do swojej gry. Wtedy przeciwnik praktycznie nie miał żadnych argumentów, żeby z nami powalczyć. Myślę, że byliśmy lepsi w każdym elemencie, a przede wszystkim w zagrywce. Było sporo asów, a to duży atut i niech tak zostanie.
Jeszcze w początkowych fragmentach drugiego seta trener Dariusz Daszkiewicz poprosił o czas i nie było się wtedy bez ostrej reprymendy. To was trochę „obudziło”?
Zgadza się. Trzeba brać pod uwagę, że BBTS może ryzykować, bo nie ma nic do stracenia. Są na ostatnim miejscu w tabeli, walczą „o życie” i będą robili wszystko, żeby wyrwać punkty każdemu przeciwnikowi. Trener musiał mocniej zareagować, żebyśmy się odpowiednio zmobilizowali. Chciałbym jednak podkreślić, że mieliśmy szacunek do rywali i spodziewaliśmy się trudnego meczu. A zespół z Bielska-Białej pokazał w pierwszym secie, że potrafi grać w siatkówkę. Cieszą zdobyte trzy punkty, które zbliżają do naszych marzeń i celu, jakim jest awans do fazy play-off.
CZYTAJ TAKŻE: LUK lepszy od ostatniej drużyny w tabeli (ZDJĘCIA)
Chwilę przed naszą rozmową wiceprezes Maciej Krzaczek powiedział: „jesteśmy na ósmym miejscu i teraz trzeba to utrzymać”.
Nic dodać, nic ująć. Tym bardziej że przed nami mecze z sąsiadami w ligowej tabeli. Wszystko jest w naszych rękach. Zdajemy sobie sprawę, że to będą istotne konfrontacje w walce o play-offy.
Czujecie się mocni jako zespół przed decydującymi momentami rozgrywek?
Tak. Przez cały sezon tworzymy kolektyw. Niezależnie od tego, kto wejdzie na boisko, daje tej drużynie coś od siebie. To nasz duży atut. Jesteśmy zespołem, który potrafi sobie radzić w trudnych sytuacjach. Takie mecze, jak ten z BBTS są potrzebne, ponieważ budują naszą pewność siebie. Czujemy, że jesteśmy razem i zawsze walczymy do końca.
Tak było, chociażby w niedzielę, gdy w jednym ze starć ucierpiał Wojciech Włodarczyk i ty go zmieniłeś…
Dokładnie. Wyglądało to groźnie, ponieważ Wojtek dostał z łokcia w twarz. Mam nadzieję, że to zderzenie nie będzie miało długotrwałych konsekwencji. W takiej sytuacji trzeba wejść na parkiet i pomóc drużynie. Ważne, że zachowaliśmy spokój i dokończyliśmy mecz, wygrywając za trzy punkty.
CZYTAJ TAKŻE: Kibice na meczu LUK Lublin - BBTS Bielsko-Biała (ZDJĘCIA)
Co można powiedzieć o następnym przeciwniku?
Jedziemy do Nysy, więc zapowiada się kolejne trudne spotkanie. Gra się tam ciężko, kibice – tak jak u nas - prowadzą bardzo głośny doping i praktycznie co mecz mają komplet na trybunach. U siebie wygraliśmy z tym przeciwnikiem 3:1 i powtórzenie tego wyniku byłoby super sprawą.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.