reklama
reklama

Słonina taka, jak w wojsku dawali

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: z archiwum Wspólnoty

Słonina taka, jak w wojsku dawali - Zdjęcie główne

foto z archiwum Wspólnoty

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Kulinaria- wyższa szkoła gotowania na gazieSzykując wędliny na święta, z żalem i tęsknotą patrzę na dzisiejsze "słoniny". Cieniutkie to, wąskie, tyle tego, co na kocie. Sikorkom dziadek grubsze dawał... Ale i z takiej da się sporo dobrego wycisnąć. Skórek też nie wyrzucajcie. Zrobimy taką słoninę, jaką w Ludowym Wojsku Polskim dawali!
reklama

Ach, gdzie te niegdysiejsze słoniny! Takie na dłoń grube! Kiedyś im więcej świniak dawał czystego tłuszczu, tym bardziej był ceniony. A dziś - szkoda gadać... Ostatnią tak piękną widziałem na rynku we Włodzimierzu Wołyńskim, ale mi pogranicznicy zabrali, bo się uparli, że jakaś zaraza pewnie w niej siedzi. A w Polsce, jak się taką spotka, to sklepowy chce za nią drożej niż za polędwiczkę. I słusznie. 

Ale dość żali, wspomnień kombatanta, robimy konserwową taktyczną słoninę ogólnowojskową. Mogą robić też ci, co w wojsku nie byli, tego nikt nie sprawdza... Do kuchni marsz!

2 kg surowej słoniny
20 dkg skórek wieprzowych
do zasolenia: 50 gramów soli
przyprawy: papryka słodka i ostra, czosnek świeży i granulowany, pieprz, kminek, tarta cebula, majeranek - do wyboru

reklama

Zaczynamy od przygotowania sprzętu. Wielu z nas posiada już szynkowar (a jak nie, to święta są dobrą okazją, żeby taki pod choinkę sobie zamówić, rewelacyjna sprawa!). A jak ktoś nie ma, to poradzimy sobie zwykłymi słoikami, ważne tylko, żeby nie zwężały się ku górze, wtedy będzie łatwiej produkt wyciągnąć. Sam obstalowałem sobie specjalny docisk na keksówkę, ale 15 lat w słoiku robiłem i też było dobrze.
Słoninę, może być nawet taka bieda 1-, 2-centymetrowa, kroimy na małe kawałeczki, cienkie plasterki albo przycinamy do wielkości naszego słoika. Zasypujemy solą w proporcji 25 gramów na kilogram. Odstawiamy na co najmniej trzy dni do lodówki, im grubsza słonina, tym dłużej. 
Skórki wieprzowe (1/10 ilości słoniny) wrzucamy do niewielkiej ilości wrzącej, lekko osolonej wody i powoli gotujemy do miękkości, czyli ok. 30 minut. Odstawiamy i pozwalamy wystygnąć. Wtedy mielimy je na drobnych oczkach maszynki do mięsa. 

reklama


Skórek zresztą zwykle robię od razu większą ilość. Zmielone, kiedy utworzą galaretkę, kroję w kostkę i zamrażam. Są świetnym kolagenowym dodatkiem do zup i sosów. Warto mieć pod ręką. 


Słoninę przesypujemy ulubionymi przyprawami: czosnkiem, słodką papryką, potartą cebulą, majerankiem - co kto woli. 
Słoik albo foremkę wykładamy folią kucharską (tą cieniutką) w ten sposób, żeby utworzył nam się łatwy potem do wyjęcia baton. Zaczynamy wypełniać go warstwami słoniny, przesypując skórkami, które to wszystko skleją w jedną całość i zamienią się w galaretkę. Ugniatamy mocno. To ważne. Zawijamy folię od góry, przykrywamy słoik i wstawiamy do garnka z gorącą wodą. Trzy godziny w temperaturze 90 stopni. Nie gotujemy! Tylko parzymy!
Wyjmujemy, studzimy, przestawiamy na noc do lodówki. Rano wyciągamy cały pakunek i można próbować. Z cebulą, ogórkiem, dobrym ciepłym pieczywem oraz tym, co Państwo wiecie, a ja nie powinienem do tego namawiać. 
Zbigniew Smółko

reklama

Więcej przepisów znajdziesz ( TUTAJ)

Zobacz również: Przepisy Czytelników

 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Lublin24.pl - Najszybszy portal w mieście Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama