reklama
reklama

Grochówka. Wczorajsza, dzisiejsza i jutrzejsza nawet!

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: z archiwum Wspólnoty

Grochówka. Wczorajsza, dzisiejsza i jutrzejsza nawet! - Zdjęcie główne

foto z archiwum Wspólnoty

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Kulinaria- wyższa szkoła gotowania na gazie Tej zupy nie da się robić w małym garnku. Do legendy przeszła grochówka z wojskowego kotła, ale kiedy gotujemy w domu, to też nie oszczędzajmy: za każdym kolejnym talerzem, za każdym odgrzaniem jest coraz lepsza. Na trzy dni wystarczy...
reklama

Jeżeli kupiliśmy groch w całych ziarenkach, musimy go namoczyć przez całą noc w wodzie, rano tę wodę wymienić i powoli gotować go co najmniej dwie godziny. Jeżeli jednak nie mamy ochoty na długie zabiegi wstępne, to weźmy groch łuskany, który szybko w garnku zmięknie i w niczym nie będzie ustępował tradycyjnemu. 

Wywar:
4 litry wody, mocno wędzone żeberka, marchewka, cebula, seler, pietruszka, liść laurowy, ziele
400 gramów łuskanego grochu
2 marchewki, 2 ziemniaki, pietruszka, 3 gałązki selera naciowego, pół selera korzeniowego, cebula, 400 gramów wędzonej kiełbasy albo chudego boczku
pieprz ziołowy, gałka muszkatołowa, majeranek

Wywar musi być na wędzonce. Najlepiej na wieprzowych żeberkach, jeśli ich akurat nie mamy pod ręką, to bierzemy pół na pół skrzydełka i mocno wędzoną kiełbasę albo boczek. Do tego marchewka, seler, pietruszka i cebula, liść laurowy i ziele angielskie. Zalewamy zimną wodą i przez godzinę gotujemy. Kiedy mięso i warzywa oddadzą wszystko, co dobre, wyjmujemy je z kotła. W zwolnione miejsce wrzucamy groch.
W międzyczasie kroimy w kostkę marchewkę, pietruszkę, ziemniaki, seler i seler naciowy i dorzucamy do gara. 
Cebulę kroimy w kostkę, szykujemy też dużo mięsa (przepraszam, nie znam i nie chcę znać wegetariańskiej wersji grochówki....). Może to być boczek, może być jakaś, mocno wędzona, kiełbasa. Rozgrzewamy patelnię, wrzucamy mięso, pozwalamy wytopić się odrobinie tłuszczu i dodajemy cebulę. Chwilkę smażymy razem. Tu trzeba uważać: nie możemy pozwolić na przypalenie, naszym celem jest wyciągnięcie smaku, a nie zrobienie skwarek. Dodajemy do garnka. Z solą bardzo ostrożnie, bo już mięso sporo oddało. Pieprz ziołowy, gałka muszkatołowa. Ostrożnie z czosnkiem, żeby nie przykrył smaków grochu i wędzonki. Zupełnie niezbędny jest, cudnie pachnący, ale też ułatwiający trawienie, roztarty w dłoniach przed dodaniem, majeranek. Moim autorskim konceptem jest dodanie sporej garści suszonego lubczyku. Gotujemy wszystko razem długo, powoli, aż groch i ziemniaki się rozpadną. Wtedy musimy nieco bardziej uważać, żeby nic przy dnie się nie przypaliło. 
Widywałem grochówkę podawaną z grzankami, ale mi się to zupełnie nie podoba. Grochówa to grochówa, ma być konkret,  a nie żadne cudowanie... Gruba kromka świeżego chleba, potężna pajda, po której można drzewo rąbać albo jakąś wojnę wygrywać... I powtarzamy aż do wyczerpania zasobów...Zbigniew Smółko

Więcej przepisów znajdziesz ( TUTAJ)

Zobacz również: Przepisy Czytelników

 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama