Kilka miesięcy temu Ministerstwo Zdrowia przedstawiło plan zapowiadający zmiany w opiece zdrowotnej.
- Z danych MZ wynika, że liczba szpitali, w których odebrano porody, zmniejszyła się z 397 w 2017 r. do 332 w 2023 r. Natomiast w 2023 r. w blisko 11 proc. miejsc przeprowadzono poniżej 400 porodów. Resort zdrowia podkreśla, że oznacza, to iż utrzymuje się znaczna liczba oddziałów położniczych, w których liczba porodów nie spełnia wytycznych konsultantów krajowych w dziedzinie położnictwa i neonatologii. Zmniejsza się także liczba odbieranych porodów. Według MZ w 2023 r. było to 266 tys. porodów; w 2019 r. - 366 tys.; a w 2017 r. - 393 tys. - pisał w lecie portal Puls Medycyny. - W marcu ministra zdrowia Izabela Leszczyna mówiła, że według nowych wycen świadczeń porodówka, która ma mniej niż 600 porodów rocznie, nigdy nie będzie rentowna. Podkreśliła jednak, że kobieta nie może dojeżdżać 100 km do porodu, a więc takie porodówki muszą się utrzymać.
CZYTAJ TAKŻE: Województwo lubelskie: Szpital w regionie ma nową porodówkę. Została już oficjalnie otwarta
We wtorek (29 października) w trakcie konferencji prasowej do planów zamykania porodówek odnieśli się działacze partii Lewica Razem.
- Budzi to nasz wielki sprzeciw. Według zapowiedzi minister zdrowia w całym kraju ma zostać zamknięta 1/3 działających obecnie porodówek. Na Lubelszczyźnie ma to być połowa. W tej chwili w 4 powiatach nie mamy porodówki. Jeśli te zapowiedzi wejdą w życie to w 12 powiatach kobiety nie będą miały bliskiego, odpowiedniego dostępu do oddziału położniczego - mówiła Magdalena Długosz, precyzując, że mają zostać porodówki, w których rodzi się mniej niż 400 dzieci rocznie.
Długosz wyjaśniała, że minister argumentuje decyzję o likwidacji, koniecznością "zapewniania dobrej jakości usług publicznych, usług zdrowotnych". W województwie lubelskim zmiany - według działaczy - oznaczają likwidację 10 z 20 porodówek.
- Natomiast tak się składa, że te porodówki, które są planowane do zamknięcia są jednymi z najlepiej ocenianych. Takim przykładem na Lubelszczyźnie jest chociażby Hrubieszów - zaznaczała Długosz. - Czy zamykanie dobrych porodówek, które są blisko kobiet, zachęci panie do tego, by decydowały się na dziecko, czy wręcz przeciwnie?
Porodówka z Hrubieszowa została jedną z 10 najlepszych w ogólnopolskim rankingu "Rodzić po ludzku".
- Nasze województwo zdecydowanie zostanie "dotknięte" przez plany Ministerstwa Zdrowia - dodawała Olga Grabowska.
Grabowska podkreśliła również, że zlikwidowane mają zostać porodówki w: Radzyniu Podlaskim, Janowie Lubelskim, Włodawie, Krasnymstawie, Parczewie, Hrubieszowie, Kraśniku, Tomaszowie Lubelskim i Międzyrzecu Podlaskim, a także w jednym ze szpitali w Lublinie (im. Jana Bożego).
- Proszę sobie wyobrazić, jakie konsekwencje to niesie dla mieszkańców tych miejscowości i powiatów. W szczególności zwracam uwagę na mieszkańców małych miejscowości z tych okolic, gdzie już w tym momencie jest utrudniony dostęp do opieki zdrowotnej. Teraz powstaną sytuacje, gdzie do najbliższego szpitala kobieta będzie musiała jechać godzinę i to tylko w przypadku odpowiednich warunków drogowych oraz pogodowych. Tylko i wyłącznie dlatego, że Ministerstwo stwierdza, że komfort naszych kobiet, które rodzą jest nieopłacalny (...). Jak to absurdalnie brzmi: w tabelce zysków i strat Ministerstwu nie zgadza się liczba porodów, to należy taką porodówkę zamknąć.
- System ochrony zdrowia rozpada się na naszych oczach. Kolejne rządy prowadzą politykę głodzenia publicznej opieki zdrowotnej. By ochrona zdrowia funkcjonowała tak do tej poty potrzeba 20 mld zł. Cel 6 proc. PKB na zdrowie nie został zrealizowany. Zawsze jak rządzą liberałowie okazuje się, że w budżecie nie ma pieniędzy. Plan oszczędności minister Leszczyny prowadzący do wygaszania oddziałów szczególnie dotknie województwo lubelskie. Plan doprowadzi do utraty miejsc pracy w miastach powiatowych - podkreślał Michał Krzystanek.
Działacze sugerują, aby zwiększyć wyceny świadczeń porodów, co według nich mogłoby poprawić sytuację.
Jednocześnie zachęcają do podpisania petycji na stronie internetowej "ratujmyporodówki.pl
Petycja w sprawie zatrzymania zamykania oddziałów ginekologiczno-położniczych
Szanowna Pani Minister Zdrowia,
Zwracamy się z prośbą o pilne podjęcie działań mających na celu zatrzymanie zamykania oddziałów ginekologiczno-położniczych w Polsce. Zamknięcie ⅓ tych oddziałów długoterminowo będzie miało nieodwracalne skutki dla wielu obszarów ochrony zdrowia, w szczególności w mniejszych miejscowościach.
Choć w niektórych przypadkach powodem zamknięcia oddziałów jest brak personelu, problem ten można rozwiązać poprzez odpowiednie wsparcie położnych i pielęgniarek, które obecnie przenoszone są na inne oddziały, takie jak geriatryczny, wewnętrzny czy urologiczny. Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych apelował już o umożliwienie oraz finansowanie studiów pomostowych dla położnych, aby mogły kontynuować pracę na równych zasadach.
Położne, które obecnie są przenoszone na inne oddziały, posiadają unikalną wiedzę i doświadczenie w zakresie opieki okołoporodowej, której nie można z łatwością zastąpić. Ich kompetencje są niezbędne do zapewnienia bezpieczeństwa kobiet w okresie przed porodem, w trakcie porodu oraz w okresie połogu.
Zamykanie oddziałów porodowych będzie miało także negatywne skutki dla procesu kształcenia młodych lekarzy i położnych. Brak miejsc specjalizacyjnych w mniejszych miejscowościach sprawi, że młodzi specjaliści będą zdobywać doświadczenie jedynie w dużych ośrodkach, takich jak Warszawa, i prawdopodobnie nie wrócą do mniejszych placówek. W efekcie doprowadzi to do dalszej degradacji systemu opieki zdrowotnej w mniejszych miastach i wsiach.
Ograniczenie liczby porodów w mniejszych ośrodkach nie jest wystarczającym powodem do zamykania oddziałów. Gdybyśmy mieli do czynienia z mniejszą liczbą przypadków chorób onkologicznych, nie zamykalibyśmy przecież oddziałów onkologicznych. Takie podejście do zdrowia publicznego byłoby skrajnie nieodpowiedzialne.
W obowiązujących przepisach brakuje precyzyjnych i jasnych kryteriów, poza liczbą porodów, które decydowałyby o dalszym funkcjonowaniu oddziałów ginekologiczno-położniczych. Te kryteria muszą zostać opracowane w porozumieniu ze stroną społeczną i po szerokiej debacie publicznej. Wiele z oddziałów przeznaczonych do zamknięcia to dobrze funkcjonujące placówki, jak te w Hrubieszowie czy Skarżysku-Kamiennej.
Zamknięcie tych oddziałów zwiększy ryzyko, że kobiety będą zmuszone rodzić w sytuacjach zagrażających ich zdrowiu i życiu, np. w drodze do szpitala oddalonego o kilkadziesiąt kilometrów. Czy ratownicy medyczni w karetce będą w stanie zastąpić doświadczenie i wiedzę wyspecjalizowanych położnych? Takie sytuacje powodują niepotrzebny stres u rodzących kobiet, co może mieć negatywne skutki dla ich zdrowia i bezpieczeństwa.
Apelujemy o opracowanie alternatywnych rozwiązań, takich jak rozwój instytucji pozaszpitalnych, w tym Centrów i Domów Narodzin, refundację porodów domowych, a także wprowadzenie specjalnych systemów transportu medycznego między szpitalami. Jeśli nie znajdziemy skutecznych rozwiązań, istnieje ryzyko, że sektor położniczo-ginekologiczny zostanie sprywatyzowany, podobnie jak stomatologia, co przyniesie tragiczne skutki dla pacjentek i personelu.
Domagamy się działań, które nie tylko zahamują proces zamykania oddziałów, ale również zapewnią, że każda kobieta, niezależnie od miejsca zamieszkania, będzie miała dostęp do wysokiej jakości opieki ginekologiczno-położniczej.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.