We wtorek, 22 grudnia, media w Polsce obiegła informacja, że w nocy z poniedziałku na wtorek w centrum Warszawy nietrzeźwy kierowca (miał 1,6 promila alkoholu w organizmie) najechał swoim BMW w tył stojącego na czerwonym świetle miejskiego autobusu, a za kółkiem miał być były reprezentant Polski w piłce nożnej "Michał Ż.". Jako pierwsza taką informację podała Polska Agencja Prasowa. Wkrótce media wskazały, że chodzi o Michała Żewłakowa, 102-krotnego reprezentanta Polski, a obecnie dyrektora sportowego Motoru Lublin. We wtorkowy wieczór sam zainteresowany potwierdził medialne doniesienia i opublikował na portalu Twitter.com swoje oświadczenie.
"Wczoraj wieczorem wsiadłem za kierownicę po wypiciu alkoholu i spowodowałem kolizję, w której szczęśliwie nikt nie ucierpiał. Nie ma żadnego usprawiedliwienia dla mojego braku odpowiedzialności i wyobraźni. Przepraszam wszystkich za moje zachowanie, szczególnie najbliższych oraz tych, którzy poczuli się zawiedzeni i rozczarowani moją postawą" - napisał działacz Motoru.
Czy Michał Żewłakow zachowa posadę w żółto-biało-niebieskich? Były obrońca objął funkcję dyrektora sportowego Motoru na początku listopada. Klub nie odniósł się bezpośrednio do tej sytuacji, a jedynie opublikował oświadczenie swojego pracownika.
"Przepraszam całą społeczność Motoru Lublin za cień, jakim swoim zachowaniem na nią rzuciłem. Postanowiłem oddać się do dyspozycji Zarządu klubu" - pisze były reprezentant Polski.
44-latek może stracić nie tylko pracę w lubelskim klubie, ale też w stacji telewizyjnej Canal+, gdzie jest zapraszany w roli eksperta. Już we wtorek po południu Michał Kołodziejczyk, szef sportu w tej stacji, napisał na Twitterze: "Zawiesiłem Michała Żewłakowa w roli eksperta Canal+ Sport do wyjaśnienia sprawy. Nie możemy podjąć żadnych decyzji zanim nie zapoznamy się z wszystkimi szczegółami i nie potwierdzimy ich w oficjalnych źródłach. Wszyscy potrzebujemy teraz czasu".
"Zdaję sobie również sprawę, że jako osoba zapraszana do studia telewizyjnego w roli eksperta powinienem prezentować najwyższe standardy. Przepraszam wszystkich telewidzów oraz współpracowników ze świata mediów, przede wszystkim ze stacji Canal+, za to, że zawiodłem ich zaufanie" - napisał z kolei w swoim oświadczeniu Michał Żewłakow.
Dyrektor sportowy Motoru w swoim oświadczeniu prosi o wybaczenie, deklaruje gotowość do żłożenia wyjaśnień organom państwa oraz instytucjom, z którymi współpracuje oraz obiecuje włączyć się w działania społeczne na rzecz propagowania trzeźwości kierowców i pomocy ofiarom wypadków drogowych.
"Wiem, że to nie cofnie czasu, ale być może pozwoli choć w części zadośćuczynić mojej głupocie oraz uchronić innych od błędu, który popełniłem" - napisał i na koniec podsumował: "Nie jestem w stanie wyrazić, jak bardzo mi wstyd".
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.