Grupa posłów złożyła projekt uchwały w sprawie przywrócenia ładu prawnego oraz bezstronności i rzetelności mediów publicznych oraz Polskiej Agencji Prasowej. Projekt trafił do Sejmu we wtorek (19 grudnia). Podpisali się pod nim politycy Koalicji Obywatelskiej, Polskiego Stronnictwa Ludowego, Polski 2050 i Lewicy.
CZYTAJ TAKŻE: Przemysław Czarnek i politycy PiS dyżurowali w nocy w TVP. To reakcja na uchwałę sejmową w sprawie telewizji publicznej
W środę (20 grudnia) po godz. 11.00 TVP Info przestało nadawać. Podobnie jak regionalne stacje, w tym TVP3 Lublin. Z kolei Radio Lublin dalej działa - można go wciąż słuchać i korzystać ze strony internetowej.
20 grudnia wieczorem odbył się protest zwolenników PiS "w obronie mediów" pod siedzibą TVP3 Lublin przy ul. Raabego. Głos chciała zabrać Katarzyna Michalak, reportażystka z Polskiego Radia Lublin, która wielokrotnie była wyróżniana i nagradzana za swoją pracę. W latach 2011–2015 była polskim przedstawicielem w Komisji do spraw Dokumentu Radiowego (Euroradio Features Group) przy Europejskiej Unii Nadawców.
- Jest mi przykro z powodu tego, co się dzisiaj dzieje. Jako obywatelka, jako Polka i jako radiowiec z zamiłowania, chciałabym państwa prosić o pokój - mówiła Katarzyna Michalak, cytowana przez Onet.pl. - Chciałabym państwa prosić o zrozumienie, że działy się złe rzeczy. Po ocenzurowaniu jednej z audycji musiałam w 2018 r. podać się do dymisji. Wielu moich kolegów leczy się psychiatrycznie z powodu prześladowań, mobbingu w różnych rozgłośniach.
Wypowiedź dziennikarki została jednak przerwana przez zgromadzonych, którzy zaczęli skandować "wolne media".
- Proszę państwa, idzie Boże Narodzenie. Wysłuchajcie też drugiej strony, jest wiele osób cierpiących i skrzywdzonych - nie poddawała się reportażystka. W odpowiedzi na te słowa z tłumu słychać było krzyki: Wysłuchamy, jak przyjdzie czas! My nie chcemy pani słuchać! - relacjonuje Onet.
Potem w rozmowie z Onetem przyznała, że w Radiu Lublin "nie było ekstremalnych sytuacji, ale zdarzała się cenzura". - Potem była w głowie autocenzura. Wszyscy wiedzieliśmy, co jest niemile widziane. Unikaliśmy pewnych tematów, wiedzieliśmy, że coś nie przejdzie. Poczułam, że powinnam coś powiedzieć w imieniu moich kolegów, którzy nie wytrwali w Polskim Radiu - wyjaśniała Onetowi.
Portal podkreśla, że dziennikarka nie jest zadowolona ze sposobu przejmowanie mediów publicznych z rąk ludzi PiS. - Siłowe rozwiązanie budzi mój sprzeciw, ale być może nie ma innego rozwiązania. Każdy dzień zwłoki spowodowałby, że tego fałszywego przekazu byłoby więcej - dodała Michalak.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.