Od ogłoszenia na oficjalnych portalach, że Targi VIVELO pojawią się w Lublinie minęło już parę miesięcy i w tym czasie mnóstwo twórców internetowych, a zwłaszcza ci, którzy dostali akredytacje, rozpromowało je na swoich kanałach. A na promocji organizatorom musiało bardzo zależeć, ponieważ znacząco obniżono próg minimalnej liczby obserwacji aby otrzymać akredytację, w porównaniu z Targami VIVELO na PGE Narodowym w Warszawie. Ale trudno się temu dziwić.
Miło było zobaczyć znajome twarze z ‘Bookstagrama’ i ‘Booktoka’
Jednak w Lublinie ze świecą szukać topowych twórców z bookmediów (chyba że akurat są również autorkami i autorami, którzy przyjechali na podpisywanie swoich książek i spotkania z fanami – ale to też nie jest ścisła czołówka). Nie mogło zabraknąć tych twórców internetowych, którzy w Lublinie po prostu mieszkają i marzyli, by w końcu Targi dotarły także tu. Tu, w Lublinie, w końcu się doczekaliśmy.
Nie jest to EXPO Kraków ani PGE Narodowy
Z uwagi na metraż Targów Lublin tych stoisk wystawców było zdecydowanie mniej – brakowało mi Wydawnictwa Moondrive, które zawsze ozdabia swoje stoisko tematycznie, czy Grupy Wydawnictwa Poznańskiego (do którego zalicza się chociażby Czwarta Strona czy We need Ya). Z ‘gigantów’ natomiast przyjechało Wydawnictwo Niezwykłe, o których w bookmediach szerzyło się tyle kontrowersji, że miało się ochotę jedynie wylogować. Mimo że wydawnictwo specjalizuje się w literaturze romantycznej czy erotycznej (z wyłączeniem ich imprintu: Nowe Strony), to jednak cieszyło się największą popularnością (na tyle, że obsługa otwierała kolejne pudła i rozkładała wykupione tytuły) wśród nastolatek jeszcze przed oficjalnym rozpoczęciem Targów VIVELO. Przyjechał także MUST READ, choć wydawałoby się, że to nawet nie była połowa jego arsenału. A to nie jedyne wydawnictwo, od którego bije takie wrażenie. Test czy w ogóle opłaca się przyjeżdżać?
Ma to swoje plusy. Więcej przestrzeni dla przechodzących. Organizatorzy krakowskich Targów Książki testowali już różne rozwiązania – włącznie z limitem biletów wejściowych. Stoisk na EXPO Kraków jest tyle, że przejście dla tłumu to zbędny element. Kontrastowo ucieszyłam się, że w Lublinie jest odwrotnie.
Lepsze niż Targi Książki pod Pałacem Kultury i Nauki
Wszystko w jednym miejscu. I nie trzeba się przejmować warunkami atmosferycznymi. Nie ma też opcji, że się zgubisz. W pewnym momencie miałam wrażenie, że kręcę się w kółko. To był znak do zniknięcia.
Przynajmniej miałam gdzie usiąść i nie były to schody. Organizatorzy zadbali, by halę podzielić na strefy. Dla mnie najważniejsza była ta jedna: strefa relaksu. Ale inni woleli strefę #psychologia, #poznajautora, #autografy, #kryminał, #psychologia, #dziecko, czy #scenagłówna – na każdym kroku, choć z umiarem, można było dostrzec skupiska ludzi.
Tak było z samego rana. Boję się pomyśleć, co działo się o bardziej ludzkiej godzinie.
Drogie te książki. Może zainwestuję w Legimi
Głowy nie dam, że były to dopracowane wydania specjalne w twardej oprawie z barwionymi brzegami i pięknymi wyklejkami, może to po prostu książki w twardej oprawie zamiast miękkiej ze skrzydełkami, ale zastanowiłabym się dwa razy (zastanowiłam się pięć) czy aby na pewno chcę wydać na nią ponad siedemdziesiąt, osiemdziesiąt, dziewięćdziesiąt złoty. A przy stoisku wydawnictwa, u którego doznałam szoku, po zakupie trzech książek – czwarta* (i tutaj mniejszym druczkiem: najtańsza) była gratis. Nie jestem też pewna, czy karteczka dotyczyła całego stoiska.
Ale nie tylko książki możesz kupić. Z zaskoczeniem natknęłam się na stoisko z mangami, choć przecież nie powinno mnie to dziwić. To też jest literatura – japońska, graficzna, równie interesująca. Stoisko z zakładkami (tych nigdy dość), bawełnianymi torbami (jakby ktoś przyjechał nieprzygotowany), koszulkami… Hm.
Stoisko z grami planszowymi miało w sobie to coś. Myślałam, że już nigdy nie zobaczę starego „Eurobusiness’u” (szczerze myślałam, że to już przeminęło z wiatrem), a jednak żółte opakowanie rzucało się w oczy z daleka. Co jeszcze można kupić na tym stoisku? Musisz sprawdzić sam.
Ale istnieją też przecież biblioteki
Pytanie tylko czy biblioteki od razu zakupują książki po premierze – raczej nie. A już na pewno nie te, na które najbardziej liczysz. A skoro o używanych książkach mowa: na Targach VIVELO w Lublinie możesz wymienić swoje książki na inne, które też już ktoś wymienił. Specjalne stoisko stoi tuż obok Tezeusza pod numerem 45. „Tylko książki czytane żyją”, jak powiedziała na otwarciu Anna Augustyniak - Zastępca Prezydenta ds. Społecznych.
Jeszcze tylko w niedzielę
Targi VIVELO w Lublinie trwają tylko w sobotę i niedzielę (7 i 8 września). Dwa dni, zamiast trzech czy czterech, jak te w Krakowie. Z jednej strony: co tak krótko? A z drugiej: co tam robić przez cztery dni? Uzgodnijmy jedno: dwa dni w ramach testu brzmią naprawdę dobrze. Cieszmy się, że w ogóle je u siebie mieliśmy.
Było dobrze, a może być lepiej
Reasumując: dalej bardzo się cieszę, że Targi Książki i Mediów VIVELO zawitały do Lublina. To pozytywne wrażenie, które wywarła na mnie organizacja, utrzymuje się do tej pory – a nawet mam nadzieję, że w przyszłym roku również będzie mi dane powiedzieć: „Jadę na Targi Książki w Lublinie.”
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.