O tym, że z takimi konsekwencjami może liczyć się radny Marcin Nowak pisaliśmy na początku września, gdy swoją kandydaturę w wyborach do Senatu ogłosił kandydat opozycji Jacek Trela. Apelował on do Nowaka (był niezależnym kandydatem), żeby ten wycofał się ze startu, aby nie rozbijać głosów.
Nowak tego nie zrobił. Dlatego też został odwołany w czwartek na sesji. Za taką decyzją było radnych 13 radnych.
- W pewnym momencie nasze drogi się rozeszły. W momencie, gdy postanowiliśmy wykluczyć go z klubu postanowiliśmy również odwołać go z funkcji wiceprzewodniczącego z racji tego, że nadużył naszego zaufania. Naszym celem było wsparcie jednego kandydata opozycji reprezentującego Pakt Senacki, czyli Jacka Trelę. Marcin miał się do tego ustosunkować. Jeszcze w czasie kampanii spotkaliśmy się z nim w ratuszu i obiecał, że również nas poprze. Świadomość Marcina Nowaka jest na tyle szeroka, że wie, jakie są skutki za taką działalność polityczną przede wszystkim względem nas i pana prezydenta - mówi Piotr Choduń, radny Klubu Krzysztofa Żuka.
"Worek ze strony Putina"
Przeciw byli radni między innymi z klubu PiS. Było ich 13. Na nie zagłosował również Marcin Nowak. Nikt nie wstrzymał się od głosu.
- Państwo uważacie, tak jak wasi poprzednicy, że kto nie z nami ten przeciwko nam i tego trzeba zamordować. Nie muszę kochać pana wiceprzewodniczącego Marcina Nowaka, bo też wielokrotnie się z nim spierałem w tej i we wcześniejszej kadencji, ale też wtedy kiedy byłem przyjmowany do klubu PiS. Jeszcze kurz bitewny nie opadł, a już państwa miotła polityczna dokonuje czystek politycznych w swoich strukturach. Do krwi. Zabić, bo on nie jest nasz. Państwa uzasadnienie w sprawie odwołania nie ma nic wspólnego z tym, że on się sprzeniewierzył klubowi radnych Krzysztofa Żuka. On wspiera państwa pomysły. Nie ma ich dużo, ale jednak – ironizuje Piotr Gawryszczak, radny PiS.
- To jest polityczny worek ze strony Putina. - krzyczy Zbigniew Ławniczak, radny PiS. - Państwa rozumienie demokracji tu się nijak ma. Zawłaszczyliście funkcje przewodniczącego, wiceprzewodniczącego, przewodniczących komisji Rady Miasta wszystkie, które ustawowo należą się opozycji przejęliście. Macie usta pełne frazesów o demokracji, a sami jesteście, jak bolszewicy, którzy mordowali innych bez zmrożenia oka – kwituje Piotr Gawryszczak Gawryszczak.
Najchetniej komentowali ten wniosek radni PiS przekrzykujac sie na wzajem. -Opatrzność nie chce, aby wiceprzewodniczący był odwołany - krzyczy Małgorzata Suchanowska, radna PiS.
- Stoję przed Wami bo wyrażam do Was szacunek. Sytuacja, która zaistniala jest dla mnie bardzo przykra. Wypłynęła ta informacja od osób które uważałam za przyjaciół. Zdecydowana większość wyraziła poparcie dla mojej kandydatury składając podpisy. Od dnia zarejestrowania mojej kandydatury zaczęły się dziać dziwne rzeczy. Dwa dni po tym okazało się, że mam się wycofać, a to wola mojego klubu - mówi Marcin Nowak, radny Rady Miasta Lublin. - Od strony ambicjonalnej nie mogłem się wycofać. Również Wasze podpisy wpłynęły na to, że zarejestrowałem ten Komitet. Gdyby wcześniej dotarła do mnie taka sytuacja przed zarejestrowaniem komitetu, być może sprawa wyglądałaby zupełnie inaczej. Stalem za Wami murem i za Krzysztofem Zukiem. Nie bede na Was pluć. Po zakończonych wyborach mieliśmy wrócić do tego tematu - dodaje.
Komentarze (0)