Dramat w mieszkaniu przy Garbarskiej
Do zdarzenia doszło 14 grudnia 2019 roku. Łukasz Z. wpadł do mieszkania w budynku przy ul. Garbarskiej w Lublinie, w którym do niedawna mieszkał ze swoją żoną i jej dwójką dzieci. 39-latek w ręku miał siekierę. Gdy wszedł do mieszkania, naprzeciwko niego stanął jego brat. Oskarżony wpadł w furię.
Między mężczyznami doszło do szarpaniny. Z przedpokoju wpadli do kuchni, gdzie Łukasz Z. zadał bratu cios siekierą w głowę. Gdy pokrzywdzony zaczął krzyczeć, że został ranny, napastnik odpuścił atak, po czym się oddalił. Szybko wpadł w ręce policjantów.
Sędzia łaskawy dla recydywisty
Łukasz Z. został oskarżony przez prokuraturę o usiłowanie zabójstwa, za co grozi od ośmiu lat pozbawienia wolności do nawet dożywocia. Wyrok w tej sprawie zapadł w poniedziałek, 13 grudnia. Sąd Okręgowy w Lublinie był wyjątkowo łaskawy.
Sędzia Piotr Łaguna nie przyznał racji prokuratorowi i czyn Łukasza Z. zakwalifikował nie jako usiłowanie zabójstwa, a usiłowanie spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Co więcej, umorzono też postępowanie w sprawie znęcania się psychicznego i fizycznego nad żoną Łukasza Z., o co 39-latek jednocześnie był oskarżony w ramach tego procesu. Na korzyść oskarżonego wpłynął fakt, iż w trakcie procesu brat mu wybaczył i mężczyźni oficjalnie się pogodzili.
CZYTAJ WIĘCEJ O TEJ SPRAWIE: Lublinianin ruszył z siekierą na własnego brata, teraz odpowie za usiłowanie zabójstwa. Poszło o kobietę... [GALERIA]
Pomimo tego, iż 39-latek w przeszłości był już wielokrotnie karany - za przestępstwa przeciwko mieniu, zdrowiu i życiu oraz za czyn z ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, sąd wymierzył mu łagodną karę: jednego roku pozbawienia wolności.
Co ważne, na poczet tej kary zakwalifikowano mu dotychczasowy pobyt za kratami w związku z tą sprawą, czyli właśnie rok odsiedziany między grudniem 2019, a grudniem 2020 roku. Oznacza to, że odbył już zasądzoną karę. Wyrok nie jest prawomocny.
Zaczęła spotykać się ze szwagrem, gdy jej mąż był w więzieniu
Jak ustalili śledczy, Łukasz Z. i jego żona byli w trakcie rozstania. Para nie mogła się dogadać w kwestii mebli - kupił je Łukasz Z., ale zostały w mieszkaniu zajmowanym przez jego byłą partnerkę. Kobieta przyznała później śledczym, że spodziewała się, iż mężczyzna przyjdzie do mieszkania w celu zniszczenia mebli.
Feralnego wieczoru, gdy w mieszkaniu przy ul. Garbarskiej doszło do dramatycznych scen, 39-latek wyważył kopnięciem drzwi mieszkania.
Według ustaleń śledczych brat oskarżonego związał się z partnerką Łukasza Z. Kobieta zaczęła spotykać się ze szwagrem, gdy jej mąż przebywał w więzieniu. Na początku ich relacja była ukrywana, zaprzeczali w sprawie swojego związku. W końcu kobieta złożyła pozew o rozwód, a Łukasz Z. po wyjściu z więzienia wyprowadził się z zajmowanego przez nią mieszkania.
Ranił brata ostrzem czy obuchem?
Dla pokrzywdzonego starcie z bratem uzbrojonym w siekierę skończyło się raną głowy. Biegły z zakresu medycyny sądowej nie był w stanie określić, czy rana to efekt uderzenia ostrzem, czy obuchem siekiery.
Brat Łukasza Z. w czasie śledztwa odmówił składania zeznań, ale po kilku miesiącach sam zgłosił się z wyjaśnieniem, że "była to braterska bójka i czuje się winny całej sytuacji". Dodawał, że nie wie, skąd rana na głowie i nie pamięta, by brat zaatakował go siekierą.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.