W środę (24 kwietnia) olicjanci z Oddziału Prewencji Policji w Lublinie podczas pełnionej służby radiowozem skierowali się w kierunku ulicy Ruskiej w Lublinie.
- Nagle w rejonie jednego ze stanowisk starego dworca PKS zauważyli leżącą na ławce kobietę. Obok na chodniku znajdowała sie torba podróżna. Ułożenie ciała kobiety wskazywało, że mogło stać się jej coś złego. Mimo, że obok byli przechodnie, a na innych ławkach nieopodal siedzieli ludzie, nikt z nich nie zareagował. Policjanci przypuszczając, że kobieta może potrzebować pomocy, natychmiast ruszyli w jej kierunku - relacjonuje komisarz Anna Kamola z KWP w Lublinie. - Pomimo otwartych oczu, nie reagowała na próby kontaktu. Jeden z funkcjonariuszy sprawdził puls, który był dla niego niewyczuwalny. Wówczas położył ją na plecach, by udrożnić jej drogi oddechowe i sprawdzić dokładnie czynności życiowe.
Policjanci skontaktowali się z dyżurnym KMP w Lublinie informując o całej sytuacji i prosząc o przyjazd karetki pogotowia.
- Kiedy jeden z policjantów udrażniał drogi oddechowe kobiety, drugi przystąpił do sprawdzania oddechu. Ponieważ funkcjonariusz go nie wyczuł, przystąpił do reanimacji krążeniowo-oddechowej. Po wielu uciśnięciach, kobiecie nagle wrócił oddech. Mundurowi ułożyli ją w pozycji bocznej ustalonej i przykryli kocem termicznym. Policjanci monitorowali jej czynności życiowe do czasu przyjazdu pogotowia - dodaje komisarz Anna Kamola.
Załoga karetki przytomną już kobietę przewiozła do jednego z lubelskich szpitali, gdzie zajęli się nią lekarze. Obecnie życiu i zdrowiu 39-letniej kobiety nie zagraża niebezpieczeństwo i została wypisana do domu.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.