W Samodzielnym Publicznym Szpitalu Klinicznym Nr 4 w Lublinie po raz pierwszy wykonano zabieg kraniotomii wybudzeniowej.To technika stosowana w trakcie trudnych operacji mózgu, polegająca na wybudzeniu pacjenta podczas zabiegu. Po odsłonięciu mózgu pacjent ma wykonywać polecenia zlecane mu przez neuropsychologa. To z kolei ma pozwalać neurochirurgom uniknąć uszkodzenia obszarów odpowiedzialnych za istotne funkcje. Ten rodzaj metody najczęściej dotyczy pacjentów onkologicznych z guzami mózgu.
Taki zabieg przeprowadzono w ostatnim czasie u pacjentki nieposługującej się językiem polskim, a ukraińskim. Z tego względu na sali operacyjnej był obecny tłumacz. 21-letnia Lilia przyjechała do Polski na operację guza glejowego, który został częściowo usunięty w Ukrainie. U pacjentki występowała padaczka, którą wyeliminować mogło jedynie całkowite wycięcie guza. Jego trudne umiejscowienie wykluczało bezpieczne usunięcie go podczas standardowego zabiegu chirurgicznego.
- Taki zabieg mógłby doprowadzić do deficytu ruchowego, zaburzeń mowy czy też zaburzeń funkcji poznawczych. Mowa o powikłaniach neurologicznych, np. niedowładach czy afazji. U zoperowanej 21-letniej pacjentki były to obszary odpowiedzialne za poruszanie kończynami. Aby nie zostały one naruszone, po wybudzeniu śródoperacyjnym, w ściśle określonym czasie pacjentka musiała wykonać specjalistyczne testy - mówi prof. dr hab. n. med. Radosław Rola, kierownik Klinicznego Oddziału Neurochirurgii i Neurochirurgii Dziecięcej SPSK Nr 4 w Lublinie
Operację u kobiety przeprowadził zespół SPSK Nr 4, w którym znaleźli się neurochirurdzy, neuropsycholog, elektrofizjolog, anestezjolog z odpowiednim przygotowaniem do pracy przy kraniotomii wybudzeniowej, pielęgniarka anestezjologiczna oraz instrumentariusze, z których jeden pochodzi z Ukrainy. Instrumentariusz Oleksandr Melnyk na bieżąco tłumaczył rozmowę między pacjentką a neuropsychologiem oraz zadania, które miała wykonać operowana 21-latka. Natomiast neurochirurdzy przy użyciu elektrody stymulowali kolejne obszary mózgu, aby znaleźć, w którym miejscu są ośrodki odpowiedzialne za poruszanie się. Dzięki znalezieniu obszarów możliwe było ich ominięcie podczas preparowania drogi dostępu do guza i usuwania go. W ten sposób lekarze mieli pewność, że po operacji pacjentka zachowa dotychczasowe zdolności związane z poruszaniem się.
- Komunikacja podczas zabiegu przebiegała sprawnie. Neuropsycholog prosił panią Lilię m.in. o dotykanie kciukiem każdego z palców u rąk, jednoczesne liczenie na głos i o poruszanie stopą - wyjaśnia Oleksandr Melnyk, instrumentariusz.
- Cieszymy się, że nasz zespół może pomagać pacjentom onkologicznym, u których trudna lokalizacja guza wyklucza standardowe podejście. Tego typu operacje wymagają zaangażowania ze strony pacjenta, który podczas operacji musi komunikować się i współpracować z całym zespołem medyków, a przede wszystkim pozostać spokojny w tej nietypowej dla niego sytuacji. Nie jest to łatwe. Operacja przeprowadzana w języku obcym dodatkowo podnosi poziom trudności dość już skomplikowanego zabiegu – tłumaczy dr n. med. Paweł Szmygin, neurochirurg operujący pacjentkę.
Obecnie 21-letnia pacjentka czuje się dobrze po operacji. Po wykonaniu serii badań kontrolnych będzie mogła wyjść ze szpitala.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.