reklama
reklama

Koronawirus: Zdalna nauka wróci wszędzie? Minister Czarnek: Nie jestem wróżką

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Screen - Ministerstwo Edukacji i Nauki/Facebook

Koronawirus: Zdalna nauka wróci wszędzie? Minister Czarnek: Nie jestem wróżką - Zdjęcie główne

Przemysław Czarnek | foto Screen - Ministerstwo Edukacji i Nauki/Facebook

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Z Lublina Przemysław Czarnek - minister edukacji i nauki udzielił informacji na temat wprowadzenia systemowej zdalnej nauki z powodu pandemii. Nie wykluczył jej wprowadzenia, ale też zaznaczył, że zdalne nauczanie wyrządza wiele szkód.
reklama

Z powodu zakażeń w ramach czwartej fali koronawirusa, część szkół i przedszkoli rezygnuje z w pełni stacjonarnej nauki i przechodzi na tryb zdalny lub hybrydowy. W samym Lublinie zdalnie działają cztery przedszkola i jedno liceum. W całym województwie lubelskim ponad 400 placówek nie funkcjonuje w pełni stacjonarnie, a Lubelszczyzna dłuższy czas była w czołówce regionów, gdzie jest najwięcej zakażeń w kraju.

Mimo że jest coraz więcej zachorowań nadal nie ma decyzji o zaostrzeniu obostrzeń, również w kwestii nauki. Jednocześnie Ministerstwo Zdrowia uważa, że szkoły są jednym z miejsc, gdzie wykrywane są ogniska zachorowań.

Gościem Programu I Polskiego Radia był Przemysław Czarnek - minister edukacji i nauki, z którym na antenie rozmawiano o wprowadzeniu zdalnej nauki we wszystkich szkołach z powodu zakażeń koronawirusem. Zapytano Go, czy w związku ze zmieniającą się sytuacją epidemiczną, zadeklarowałby, że uczniowie nie przejdą na zdalną naukę.

- Absolutnie takiej deklaracji nigdy nie składałem i złożyć nie mogę, bo nie jestem wróżką i nie jestem w stanie przewidzieć, co będzie za miesiąc, dwa czy trzy. Na ten moment nie przewidujemy systemowego przejścia na tryb zdalny we wszystkich szkołach - mówił Przemysław Czarnek.

Do tego, zaznaczył, że zdalna nauka "wyrządza sporo szkód uczniom”. Miał na myśli wiedzę oraz kondycję fizyczną i psychiczną. Zapytano Go o to, czy przewiduje rozwiązania dotyczące nadrobienia braków w edukacji, na co zwracali uwagę rodzice oraz nauczyciele. Odpowiedział, że trwa to od początku tego roku.

-  Jeszcze pod koniec ubiegłego roku szkolnego rozpoczęło się to w niektórych szkołach. Z naszego programu wsparcia dzieci i młodzieży po covidzie wartego 250 milionów złotych, 187 milionów jest przeznaczonych na godziny wspomagające. Te godziny są w ponad 90 procentach placówek realizowane. To jest 15 godzin dodatkowych w tym semestrze - poinformował minister.

Jednocześnie szef resortu zdrowia zaznaczył, że takie dodatkowe zajęcia są dla uczniów jednak dużym obciążeniem. - Jak wiemy, są również narzekania, poniekąd uzasadnione, na przeładowanie programu nauczania w szkołach i zbyt długi czas, który uczniowie spędzają w szkołach - stwierdził.

Minister podkreślił, iż to dodatkowe obciążenie jest konieczne. Tłumaczył, że jest potrzebne, aby nadrobić straty, które wyrządziła systemowa nauka zdalna. Wyjaśnił, iż dlatego nie chce, żeby wprowadzać to systemowo. - Na ten moment nie ma takiej konieczności, ale co będzie za dwa, trzy miesiące żadnych deklaracji składać nie mogę, bo byłbym nieodpowiedzialny - zaznaczył Przemysław Czarnek.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama