Dlaczego zdecydował się Pan na dołączenie do ruchu Polska 2050 Szymona Hołowni? Czym Pana przekonał?
Szymon Hołownia chce zmieniać Polskę, robić coś dobrego dla wszystkich obywateli i kraju. To dla mnie bardzo istotna cecha całego ruchu. Jest tam wiele osób, które są pozytywnie nastawione, mają pomysły i determinację. Szymon po przegranych wyborach prezydenckich dalej walczy o Polskę. Też jestem człowiekiem, który lubi osiągać rezultaty. Obiecałem moim wyborcom, że będę pracował na rzecz Lublina i Polski. Myślę, że jeszcze lepiej dotrzymam tego danego moim wyborcom słowa pracując z Szymonem Hołownią.
Długo nosił się Pan z tą decyzją?
Od długiego czasu jestem bardzo krytyczny wobec Platformy Obywatelskiej, która moim zdaniem przeżywa kryzys nie od miesięcy, a już od lat. Przed wyborami przedstawiciele PO zapewniali mnie, że się ockną, wszystko będzie wyglądało lepiej. Dzięki heroicznej pracy wielu ludzi w Polsce udało się osiągnąć sukces w postaci uzyskania większości opozycyjnej w Senacie RP, wtedy też pojawiła się jakaś nowa energia. Były obietnice, że cała Koalicja Obywatelska będzie wykorzystywać potencjał Senatu. Skończyło się na obietnicach. Czekałem, ale nie podjęto tematu, by wyjść do ludzi z propozycjami, wyjść do ludzi protestujących, wyjść do ludzi mających problemy w pracy czy z utrzymaniem swoich firm. Na ile mogłem, sam starałem się być z obywatelami i wspierać wolności gospodarcze i osobiste Polaków. W sierpniu opadły mi ręce. Próbowano wtedy forsować podwyżki dla polityków i partii politycznych. Chcieli tego dokonać politycy Prawa i Sprawiedliwości, ale i KO oraz innych partii. Byłem temu przeciwny. Później była tzw. Piątka dla zwierząt Jarosława Kaczyńskiego, która dla mnie była bardzo źle przygotowaną ustawą. Przez nią Polacy mieliby tylko droższą i gorszej jakości żywność, a rolnicy zostaliby pokrzywdzeni. Moje drogi z KO się rozchodziły, zacząłem szukać kogoś, z kim da się lepiej współpracować. W październiku rozpoczęliśmy rozmowy z Szymonem. Skończyło się decyzją podjętą w grudniu, którą ogłosiliśmy kilka dni temu.
Na jakich zasadach będzie Pan współpracował z Szymonem Hołownią i jego ruchem?
Jesteśmy w opozycji, nie mamy siły sprawczej. To Rząd RP i PiS mają wszelkie dostępne instrumenty władzy. My możemy za to składać różne propozycje i być przy ludziach. W tym dziele jestem z Szymonem. Chcę służyć jako niezależny senator, będący tubą naszych idei, które będziemy wypracowywać. Chcę, by mój głos w Senacie był bardziej słyszalny. Sam mam dużo pomysłów legislacyjnych, będziemy je dopracowywać i proponować je Polakom. Pokażemy, że można być opozycją konstruktywną, a nie totalną.
A z formalnego punktu widzenia? Dołączy Pan do klubu parlamentarnego Polska 2050? Wstąpi pan do partii Szymona Hołowni, gdy ta już powstanie?
Wstąpię do klubu. To grupa ludzi, którzy chcą współpracować, to forma organizacyjna w parlamencie, a nie organizacja polityczna. Nie wstąpię za to do partii czy też stowarzyszenia Polska 2050. W tej sferze pozostanę niezależny. Tak się umówiłem z Szymonem. Moim wyborcom w czasie kampanii wyborczej obiecałem, że jestem bezpartyjny. Tak też pozostanie. Do końca tej kadencji na pewno nie będę w żadnej partii.
Jaką widzi Pan rolę dla siebie w hierarchii ruchu Polska 2050?
Pytanie o hierarchię nie powinno być skierowane do mnie. To pokłosie tego, jak ułożą się struktury organizacji. Ja się umówiłem z Szymonem głównie na prace merytoryczną, a nie działalność w strukturach. Jestem w zespole zajmującym się przygotowaniem pomysłów gospodarczych, wspólpracuję z ekspertami, którzy dla niego pracują.
W jakich sferach zasadniczo różnią się Pana poglądy z poglądami Szymona Hołowni czy jego ruchu?
Mamy delikatne różnice poglądowe. Zawsze próbujemy dojść do porozumienia. Okazuje się, że nawet jeśli te różnice wydają się początkowo znaczące, to po dyskusji znikają one albo są zdecydowanie mniejsze. Szymon deklaruje się praktykującym katolikiem i sfera wiary jest dla niego bardzo istotna. Ja jestem ateistą - po moich doświadczeniach z Kościołem Katolickim zdecydowałem, że zostanę przy takiej postawie. Pomimo tego mamy takie samo zdanie, jeżeli chodzi o rolę Kościoła i państwa w życiu publicznym. Uważamy, że te dwie instytucje powinny być od siebie niezależne. Dla każdego obywatela lepiej będzie, jeśli Kościół nie będzie się wtrącał do życia publicznego, a państwo nie będzie wtrącać się w sprawy Kościoła.
Ostatnio w przestrzeni publicznej pojawiły się między Panem i Szymonem Hołownią różnice dotyczące programu 500+. Przynajmniej tak odebrały to media.
Media lubią krew. Dziwię się, że media stygmatyzują pewne tematy. Program 500+ stał się tematem tabu. Jeżeli ktoś chce porozmawiać o tej kwestii, to jest wpisywany na czarną listę i spotyka się z wielkim hejtem, niezależnie od tego, co powie w następnym zdaniu. To niezdrowa sytuacja, gdy nie wysłucha się osoby do końca, a zamiast tego ucina się wypowiedź. I się krzyczy: "mamy go! On jest przeciw 500+!". Według mnie program 500+ jest potrzebny, bo należy troszczyć się o dzieci i rodziny. Jestem jednak przekonany, że po czterech latach ten program wymaga korekt. I przemyślenia, czy tych pieniędzy nie można wykorzystać lepiej, by służyły rozwojowi polskich rodzin, zachęcaniu ludzi do uczestniczenia w życiu społecznym oraz pracy. A nie zachęcaniu do biernego trwania i korzystania z tego, co wypracują inni.
Jednym z największych przedsiębiorstw na Lubelszczyźnie jest Lubelski Węgiel Bogdanka. Macie różnice w poglądach z Szymonem Hołownią w kwestii wydobywania i używania węgla kamiennego?
Tu jesteśmy bardzo zgodni. Pora iść w kierunku zielonej energetyki i ochrony środowiska. Obaj uważamy, że trzeba bronić górników, a nie węgla. Zajmijmy się problemem ludzi. W pierwszej kolejności należałoby się zająć rentownością polskich kopalń węgla kamiennego, szczególnie tych na Śląsku. W kolejnym etapie należy zacząć powoli odchodzić od węgla kamiennego na rzecz zielonej energii, bo spalanie węgla truje Polaków. Mniejsze będą też długofalowo koszty zielonej energii, bo w przyszłości mniej wydamy na leczenie Polaków, jeżeli będziemy oddychać świeżym powietrzem.
Wiążąc się z ruchem Szymona Hołowni wiedział Pan o planowanym transferze Joanny Muchy do Polska 2050?
Nie wiedziałem. Zacząłem rozmowy z Szymonem w październiku, decyzja zapadła w grudniu. Pytałem Szymona, czy inni noszą się z zamiarem przenosin do jego ruchu. Odpowiadał, że co chwilę jacyś posłowie pojawiają się na orbicie i deklarują, że chcą rozmawiać, a następnie znikają. Nigdy jednak nie wybrzmiało w naszych rozmowach nazwisko Joanny Muchy. O transferze Joanny dowiedziałem się na kilka dni przed ogłoszeniem mojej współpracy z Szymonem. Umówiłem się z Szymonem, że nikomu o tym nie powiem. I nie powiedziałem nikomu, nie rozmawiałem o tym nawet z samą Joanną.
Dołączenie Joanny Muchy do ekipy Szymona Hołowni było dla Pana zaskoczeniem?
Tak, ponieważ Joanna jest bardzo znanym politykiem i wiele lat spędziła w PO. Znamy się od lat, oboje jesteśmy przecież z Lublina. I cenię ją. To, że jestem w Senacie jest poniekąd jej zasługą. Nie planowałem startu w wyborach, ale to Joanna namawiała mnie, żebym wystartował, reprezentując Koalicję Obywatelską. To był jej pomysł. Mam dla niej wielki szacunek za to, że zdecydowała się na odejście z PO i dołączenie do ruchu Polska 2050. Jej motywy są szlachetne. Gdy ktoś opluwa ją, mówiąc, że ucieka z tonącego okrętu, chcąc uzyskać pozycję numer jeden w wyborach, to ten ktoś nie wie, co mówi. Przecież w ostatnich wyborach Joanna miała jedynkę w KO w wyborach i jej wynik był niezagrożony. Ona chce zrobić coś więcej, chce działać dla Polski, a nie dla partii. Podjęła odważną decyzję.
Dwa takie transfery w tak krótkim czasie mogą odbić się negatywnie na wizerunku Polska 2050?
Myślę, że nie. Dwie osoby to nie jest wielka grupa. To mało w stosunku do tego, jak wiele osób w różnych partiach, a szczególnie w PO mówi w kuluarach o swoim niezadowoleniu z tego, co się dzieje wewnątrz tego ugrupowania. Te transfery są potrzebne, by wybrzmiał głos ruchu Szymona Hołowni i ludzi z tego ruchu. Teraz idziemy w kierunku, by dużo więcej energii poświęcić na program i ofertę dla Polaków. Nie chodzi nam tylko o łupy polityczne, ale przede wszystkim merytoryczną pracę. Jeżeli przyjdą politycy i powiedzą "chcemy z wami być", to zapraszamy serdecznie. Zapraszamy jeszcze serdeczniej wszystkich obywateli, którzy chcą zmiany na lepsze.
Namawiał Pan już samorządowców czy polityków z Lublina, Lubelszczyzny na dołączenie do Szymona Hołowni?
Nie mam w zwyczaju namawiania. Zgłaszają się za to do mnie ludzie, którzy chcą rozmawiać o tym, jak wygląda ruch Szymona od środka i co się tam dzieje. Bo mnie znają i mi ufają. Z pewnością dołączą do nas samorządowcy, którzy mają dość partyjnego marazmu. To jest proces.
Już po ogłoszeniu pańskiej decyzji pojawiły się spekulacje w mediach dotyczące tego, czy zamierza Pan kandydować w następnych wyborach na fotel prezydenta Lublina. Jak Pan się na to zapatruje?
Jestem głęboko rozczarowany postawą Dziennika Wschodniego, bo w rozmowie z jego dziennikarzem wyraźnie powiedziałem, że Krzysztof Żuk jest bardzo dobrym prezydentem Lublina i cieszyłbym się, gdyby był nim w kolejnej kadencji. Będę go w tym wspierał, bo robi świetną robotę dla Lublina.
Jacek Bury: W sierpniu opadły mi ręce. Zacząłem szukać kogoś, z kim da się lepiej współpracować
Opublikowano: Aktualizacja:
Autor: Rozmawiał Dominik Smagała
reklama
Przeczytaj również:
Z Lublina- Moim wyborcom w czasie kampanii wyborczej obiecałem, że jestem bezpartyjny. Tak też pozostanie. Do końca tej kadencji na pewno nie będę w żadnej partii - mówi w rozmowie z Lublin24.pl Jacek Bury, senator z Lublina, który ostatnio dołączył do ekipy Szymona Hołowni.
reklama
reklama
reklama
reklama
Polecane artykuły:
wróć na stronę główną
ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.
e-mail
hasło
Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE
reklama
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.