reklama

Jeden guz mierzył prawie 9 cm cm, drugi ważył 16 kg! Sprawdzamy, co działo się w lubelskich szpitalach [NASZ RAPORT]

Opublikowano:
Autor:

Jeden guz mierzył prawie 9 cm cm, drugi ważył 16 kg! Sprawdzamy, co działo się w lubelskich szpitalach [NASZ RAPORT] - Zdjęcie główne
Autor: Joanna Niećko | Opis: USK Nr 1 przy ul. Staiszca

reklama
Udostępnij na:
Facebook
Z LublinaInnowacyjne zabiegi, uzdolnieni specjaliści i nowoczesny sprzęt - sprawdzamy, co działo się w ostatnich miesiącach w trzech lubelskich szpitalach.
reklama

USK Nr 1

W Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym nr 1 przy ul. Staszica w Lublinie wykonano pierwszą w historii robotową adrenalektomię. To chirurgiczne usunięcie nadnercza.

- Podczas operacji, która odbyła się 2. grudnia, u 65-letniej Pacjentki usunięto 7- centymetrowy guz nadnercza z zastosowaniem dwukonsolowego robota daVinci. W chirurgii endokrynologicznej techniki małoinwazyjne - a szczególnie robotowe - pozwalają na niezwykle dokładną pracę w trudno dostępnych przestrzeniach, ograniczają utratę krwi i zwiększają bezpieczeństwo pacjenta - informuje USK Nr 1 w Lublinie.

Szpital dodaje, że to kolejny krok w rozwoju robotyki w placówce i dowód, że nowoczesna chirurgia onkologiczna realnie zmienia standardy opieki zdrowotnej.

Wcześniej wykonane zostały dwie niecodzienne operacje.

- 14 listopada, prof. dr hab. med. Karol Rawicz-Pruszyński wraz dr Sebastianem Kobiałką, wykonali pierwszą robotową operację raka trzustki w USK1, którą przeprowadzono z wykorzystaniem dwukonsolowego systemu daVinci u 75-letniej pacjentki. Dystalna resekcja trzustki z zaoszczędzeniem śledziony przebiegła bez powikłań, zaś pacjentka dzisiaj, w Światowym Dniu Raka Trzustki, opuściła nasz szpital - została wypisana w 6. dobie pooperacyjnej - informuje USK Nr 1 w Lublinie.

reklama

Oprócz tego specjaliści z USK Nr 1  jako pierwsi w regionie wykonali endoskopową mastektomię podskórną z jednoczasową rekonstrukcją piersi.

- Nowoczesna chirurgia chorób piersi zmienia swoje oblicze, stawiając zarówno na pełną radykalność onkologiczną, jak i na zachowanie poczucia kobiecości oraz komfortu pacjentek poprzez jednoczasową rekonstrukcję piersi. Współczesne techniki operacyjne pozwalają leczyć raka piersi w sposób coraz mniej inwazyjny, z poszanowaniem estetyki i jakości życia. W takim podejściu specjalizuje się Oddział Chirurgii Chorób Piersi USK Nr 1, który konsekwentnie wprowadza zaawansowane metody leczenia oparte na światowych standardach - opisuje szpital.

reklama

W listopadzie Zespół Oddziału jako pierwszy w regionie wykonał endoskopową mastektomię podskórną z jednoczasową rekonstrukcją piersi. Pacjentką była 45-latka z rozpoznanym wieloogniskowym rakiem piersi, która nie mogła być operowana inną metodą niż mastektomia. Po czterech dniach hospitalizacji kobieta opuściła szpital bez potrzeby stosowania leków przeciwbólowych. 

 Jest to jedna z najbardziej innowacyjnych procedur dostępnych współcześnie w chirurgii piersi. Dzięki technice endoskopowej cały zabieg możliwy był do przeprowadzenia przez zaledwie 3-centymetrowe nacięcie ukryte w okolicy dołu pachowego, bez pozostawiania widocznych blizn na piersi. Tak małoinwazyjne postępowanie pozwala osiągnąć pełną radykalność onkologiczną, jednocześnie minimalizując uraz tkanek, ból pooperacyjny i czas rekonwalescencji, a także zapewniając znakomity efekt estetyczny - podkreśla szpital.

Również w listopadzie lekarze usunęli pacjentowi kilkunastokilogramowy guz.

Do Oddziału Chirurgii Onkologicznej Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego nr 1 w Lublinie trafił 56-letni pacjent, który przez rok zgłaszał dolegliwości w gabinecie POZ w małym miasteczku naszego województwa. Dopiero wykonane USG, a następnie pilna tomografia komputerowa jamy brzusznej ujawniły przyczynę – masywny guz przestrzeni zaotrzewnowej - informuje uczelnia na Facebooku.Był to 35-centymetrowy guz o masie 16 kg, któy został został wycięty w jednym bloku tkankowym wraz z lewą nerką i fragmentem okrężnicy.
 
- Cała operacja trwała 2,5 godziny, a przy jej przebiegu obecny był praktycznie cały blok operacyjny, ponieważ takie przypadki widuje się niezwykle rzadko - podkreśla UM w Lublinie.

reklama

Oprócz tego w listopadzie w Klinice Położnictwa i Patologii Ciąży USK 1 przyszło na świat 1000. dziecko w tym roku. Chłopca nazwano Karol.

- Pomimo ogólnego spadku liczby porodów w kraju, w naszej Klinice rodzi się coraz więcej dzieci – już teraz mamy więcej porodów niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. To dla nas najlepszy dowód, że przyszłe mamy czują się u nas bezpiecznie i otoczone profesjonalną opieką - przyznaje Kierownik Kliniki dr hab. n. med. i n. o zdr., prof. UM Adrianna Kondracka.

Zaś w sierpniu  została przeprowadzona operacja u 80-letniej pacjentki onkologicznej chorej na raka jelita grubego. Lekarze przeprowadził przednią resekcję odbytnicy metodą robotową.

 - W Polsce funkcjonują już inne ośrodki dysponujące podobną technologią, USK 1 jest pierwszym miejscem, w którym zastosowano wersję dual console (DC) i — co najważniejsze — pierwszym, który proponuje wystandaryzowany program szkoleń z chirurgii robotowej. Dzięki systemowi dwukonsolowemu możliwe jest jednoczesne operowanie i nauczanie – młodzi chirurdzy mogą obserwować, ćwiczyć i przejmować część procedur w bezpiecznych warunkach - wyjaśnia Uniwersytet Medyczny w Lublinie.

USK Nr 4

W ostatnim czasie specjaliści z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego Nr 4 przy ul. Jaczewskiego wykonali zabieg usunięcia blisko dziewięciocentymetrowego guza nerki z użyciem robota da Vinci Xi. W ten sposób możliwe było precyzyjne wycięcie zmiany z zaoszczędzeniem nerki i pozostałej zdrowej tkanki nerkowej. Pacjentka ma 46 lat.

reklama

- Miała wykonane USG brzucha, podczas którego, zupełnie przypadkowo, wykryto u niej blisko dziewięciocentymetrowego guza nerki. Po wykonaniu dodatkowych, szczegółowych badań, w tym tomografii komputerowej zapadła decyzja, aby operować pacjentkę przy użyciu robota da Vinci Xi. Operację przeprowadziliśmy kilka dni temu. Usunęliśmy guza prawej nerki, z zaoszczędzeniem zdrowego miąższu. Operacja była wyjątkowa z kilku powodów. Po pierwsze, przy tak dużym guzie klasycznym wskazaniem jest usunięcie całej nerki.  My tę nerkę zaoszczędziliśmy, usuwając jedynie guza, który był w zdrowych tkankach. Do operacji użyliśmy systemu robotycznego da Vinci, czyli bardzo precyzyjnego narzędzia, z bardzo dobrą kontrolą pola operacyjnego. Robot pozwala zoperować nie tylko szybciej, ale i sprawniej, w dużym powiększeniu, a przede wszystkim bezpieczniej. Osoba operowana bardzo szybko, bo już w 2-3 dobie może wrócić do domu. Przy operacji otwartej czas hospitalizacji wynosi nawet 10 dni - mówi dr n. med. Przemysław Mitura, lekarz Kierujący Oddziałem Urologii i Onkologii Urologicznej  USK  Nr 4  w Lublinie. 

Zaś Prof. Janusz Milanowski został uhonorowany prestiżową nagrodą Ministra Zdrowia za całokształt dorobku. Jest specjalistą USK Nr 4 przy ul. Jaczewskiego w Lublinie, związanym też z Uniwersytetem Medycznym.  Prof. dr hab. n. med. Janusz Milanowski jest specjalistą kierującym Klinicznym Oddziałem Pneumonologii, Alergologii, Onkologii Pulmonologicznej i Chorób Wewnętrznych z Pododdziałem Wzmożonej Opieki Pulmonologicznej i Postcovidowej Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego Nr 4 przy ul. Jaczewskiego w Lublinie. Kieruje też Katedrą i Kliniką Pneumonologii, Onkologii i Alergologii Uniwersytetu Medycznego w Lublinie.

Z kolei w październiku  padł rekord. W ciągu ośmiu dni w Klinicznym Oddziale Transplantologii przeprowadzono dziewięć przeszczepów nerek. Tak intensywnego okresu w historii działalności tego ośrodka jeszcze nie było

- To heroiczny wysiłek potężnej grupy ludzi, którego efekt traktujemy jako prawdziwy sukces. W polskich ośrodkach rzadko zdarza się, by w tak krótkim czasie wykonano przeszczep tak dużej liczby nerek. Jest to rezultat pojawienia się w podobnym okresie wielu dawców. Na takie sytuacje zawsze jesteśmy przygotowani. Mobilizujemy wówczas zespół zaangażowany w pobranie i przeszczepianie narządów – chirurgów transplantacyjnych, nefrologów, anestezjologów, neurologów, pielęgniarki, pracowników laboratoriów odpowiedzianych za typowanie tkankowe. To wielka, doskonale współpracująca machina - mówi dr n. med. Mariusz Matuszek, lekarz kierujący Klinicznym Oddziałem Transplantologii USK Nr 4 w Lublinie. 

Natomiast z okazji Światowego Dnia Udarów Mózgu odbyła się konferencja prasowa, podczas której specjaliści i pacjenci poruszyli ten problem, podzielili się swoimi doświadczeniami i opowiedzieli o nowoczesnych metodach leczenia udarów. Jedną z metod jest trombektomia, czyli zabieg chirurgiczny polegający na usunięciu zakrzepu z naczynia. Umożliwia szybkie przywrócenie przepływu krwi w zamkniętym naczyniu i tym samym ograniczenie obszaru trwałego uszkodzenia mózgu. 

O swoich przypadkach opowiedzieli sami pacjenci. 9 października wystąpiły ostre objawy u Pani Aliny. Wstała jak zawsze, wypiła kawę, poszła do łazienki i gwałtownie zaczęły się zaburzenia równowagi. Przyznała, że nie odczuwała żadnych bólów głowy, nudności. Ale było to tak silne, że zdążyła tylko wyjść do przedpokoju i tam już w pozycji leżącej próbowała wezwać pomoc.

- Byłam zaskoczona tym i zaniepokojona. Próbowałam się spionizować, ale nie było efektu, po prostu nie byłam w stanie, z chwilą podniesienia głowy, te objawy były tak silne, że nie mogłam nawet usiąść - opowiadała. - Czołgałam się do telefonu, namacałam go na stoliku, pamiętałam gdzie zostawiłam, no i próbowałam wezwać pomoc. Nie miałam zaburzeń świadomości, byłam świadoma tego, że są to ostre objawy i muszę skorzystać z profesjonalnej pomocy. Problem polegał jeszcze na tym, że byłam sama w domu, więc nie mogłam dojść do drzwi, żeby otworzyć, więc pierwszy telefon, który wykonałam, to do członka rodziny, bo nikt by się do mnie nie dostał.

Przy próbie wybrania numeru, pojawiły się u kobiety zaburzenia widzenia.

- Później wszystkie procedury medyczne, które przeszłam, od chwili wystąpienia objawów do zabiegu, to był czas około pięciu godzin. Po wykonaniu tego zabiegu - w godzinach popołudniowych/wieczornych już wybudziłam się i mogłam rozmawiać. Zauważyłam, że mówię wyraźniej, że czuję dotyk, może nie dokładnie i nie wszędzie,. Zaczęło ustępować drętwienie lewej połowy twarzy. Poczułam, że te objawy się wycofują i to bardzo szybko. Ta szybka interwencja uchroniła mnie przed kalectwem. Jestem w stanie funkcjonować samodzielnie - mówiła Pani Alina.

Poza tym p;o raz pierwszy w Polsce lekarze Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego Nr 4 w Lublinie wykonali rekonstrukcję uszkodzonych ścięgien stożka rotatorów stawu ramiennego. Wykorzystali do tego ścięgno z bicepsa pacjenta. Pierwszymi pacjentami, którzy przeszli operację przy użyciu nowej metody, są 68-letnia kobieta i 52-letni mężczyzna. U mężczyzny do uszkodzenia ścięgna mięśnia nadgrzebieniowego doszło w wyniku urazu barku. Pacjentka miała uszkodzenia na podłożu zwyrodnieniowo-przeciążeniowym. Obecnie pacjenci są w trakcie rehabilitacji, a postępy w gojeniu się operowanego obszaru są na bieżąco monitorowane przez lekarzy oddziału.

Szpital Wojskowy

Zaś Kardiolodzy z 1 Wojskowego Szpiyala Klinicznego przy Al. Racłwickich testują najnowszą ultrasonografię wewnątrznaczyniową IVUS. Przeprowadzono dwa zabiegi angioplastyki naczyń wieńcowych z zastosowaniem nowego sprzętu.

- Ultrasonografia wewnątrznaczyniowa (ang. intravascular ultrasound, IVUS) to technika obrazowania wnętrza naczyń żylnych i tętniczych. Jest to doskonałe narzędzie umożliwiające jeszcze lepszą diagnostykę co pozwala na zastosowanie jak najbardziej skutecznej metody leczenia - wyjaśniał wówczas płk Bogusław Piątek, rzecznik prasowy szpitala wojskowego.

W szpitalu przeprowadzono też zabieg cytoredukcji z dootrzewnową chemioterapią w hipertermii – HIPEC . Jak informuje szpital - to jedna z najbardziej zaawansowanych metod leczenia pacjentów z rozsiewem nowotworowym do otrzewnej. 

- HIPEC (Hyperthermic Intra-Peritoneal Chemotherapy) jest procedurą łączącą klasyczną chirurgię onkologiczną z miejscowym podaniem chemioterapii. Zabieg składa się z dwóch etapów – najpierw chirurg usuwa wszystkie widoczne ogniska nowotworowe z jamy brzusznej, a następnie wprowadza się do niej podgrzany do około 42°C roztwór leków cytostatycznych, który krąży w niej przez kilkadziesiąt minut. Dzięki temu możliwe jest zniszczenie mikroprzerzutów niewidocznych gołym okiem, a wysoka temperatura dodatkowo potęguje skuteczność leków. Metoda ta ogranicza ogólnoustrojową toksyczność chemioterapii i pozwala osiągnąć lepsze wyniki leczenia niż w przypadku samej operacji czy leczenia systemowego - informował płk Bogusław Piątek.

Do tego lekarze z szpitala wojskowego wykonali pierwszy w województwie lubelskim zabieg gastroenterostomii.

- Zabieg ten pozwala wytworzyć połączenie jelita cienkiego ze światłem żołądka omijając niedrożną część dwunastnicy, dzięki czemu Pacjent unika klasycznej operacji oraz związanych z nią komplikacji a podaż diety płynnej możemy rozpocząć już w dobie zabiegu - przekazał płk Piątek.

Poza tym Oddział Chirurgii Onkologicznej 1. Wojskowego Szpitala Klinicznego przy Al. Racławickich w Lublinie, wdroży sprzęt specjalistyczny, który ma zwiększyć bezpieczeństwo operacji nowotworów tarczycy. To śródoperacyjna nawigacja przytarczyc (PTeye), czyli system umożliwiający precyzyjne zlokalizowanie przytarczyc podczas operacji tarczycy. To z kolei pozwala uniknąć ich przypadkowego usunięcia i zmniejsza ryzyko powikłań, takich jak niedoczynność przytarczyc.

W 1 Wojskowym Szpitalu w Lublinie działa także Referencyjne Centrum Kompleksowej Opieki nad Pacjentką z Endometriozą. Z tą przewlekłą chorobą zmaga się Pani Emilia. która trafiła pod opiekę lubelskich lekarzy.

Endometrioza występuje, gdy endometrium (błona śluzowa naturalnie wyściełająca jamę macicy) rozrasta się poza jamę macicy, w jamie otrzewnej, jajnikach, jajowodach. Towarzyszy jej ból w podbrzuszu, zwłaszcza podczas menstruacji, oraz zaburzenia płodności.  O chorobie i leczeniu opowiedziała jedna z pacjentek, która trafiła pod opiekę dr Gałczyńskiego. Latem przeszła operację.

- Trzy lata temu dowiedziałam się, że choruję na endometriozę, a objawy były już od 22 lat. Leczyłam się ginekologiczne, jestem po czterech operacjach, teraz miałam piątą. Za każdym razem słyszałam od lekarzy że wmawiam sobie ból, tak nie może być, wszystko jest okej. W końcu trafiłam do Warszawy. Doktor w Warszawie odmówił mi operacji i skierowali mnie właśnie tu do Lublina, do doktora Gałczyńskiego. Doktor Gałczyński powiedział, że się podejmuje. Jeszcze wspomniał o konsultacji z dietetykiem. I tak w końcu wylądowałam wczoraj na stole operacyjnym - opowiadała nam pani Emilia.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo