Zwycięskie słowo zostało wyłonione w dwuetapowym głosowaniu, które trwało od 11 października. W zabawie, której organizatorem jest Wydawnictwo Naukowe PWN, udział wzięło ponad 250 tysięcy osób.
Essa, odklejka i popkornina. Tym językiem porozumiewa się młodzież
Do miana Młodzieżowego Słowa Roku kandydowały m.in. takie wyrazy jak: "pokemon", "betoniarz", "gigachada", czy skrót "NPC". Jednak głosami internautów, z dużą przewagą, zwyciężyło słowo "essa", powszechnie znane i używane w środowisku młodzieży na znak – uwaga – radości, triumfu i innych pozytywnych emocji. Organizator konkursu zwraca uwagę, że zwycięski wyraz ma także swoje warianty niewerbalne. Bo, jak się okazuje, może występować również w postaci gestu lub emotikon.
Dr hab. Anny Wileczek, profesor Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach, przewodnicząca jury, uważa, że nieoficjalny styl komunikacji młodych – tych zarówno wiekiem, jak i duchem – to przestrzeń urzeczywistniania się "essy" jako nowej wersji odwiecznej zasady: „najpierw przyjemności, a potem się zobaczy”.
Zwycięskie słowo jest na tyle pojemne, że obwieści każdy stan – począwszy od ekstatycznego okrzyku radości z (łatwego) zwycięstwa w grze internetowej, uzyskania wysokiej oceny w szkole, szalonej akcji, nieoczekiwanego fartu, spotkania z dobrymi znajomymi aż po zasygnalizowanie „nieznośnej lekkości bytu”. W każdym razie słowo to jest sygnałem czasu uwolnionego z kieratu codziennych żmudnych powinności, ale też wystarczającym usprawiedliwieniem dla robienia rzeczy niezwykłych, ekstremalnych albo po prostu zakazanych.
Nagrodę jury otrzymało słowo, które znalazło się blisko podium i jest to: odklejka. Słowo to oznacza stan, ewentualnie osoby, które są oderwane od rzeczywistości i dotyczy to nie tylko zachowania, samopoczucia, ale też oceny wypowiadanych treści.
Wśród propozycji zgłaszanych przez internatów zdaniem jury na wyróżnienie zasługują: popkornina na oznaczenie tego, co „fajne, młodzieżowe i cool”, dyntka – używana, gdy „wszystko się wali i nie idzie po naszej myśli”, czy poddymić, które może być stosowane jako synonim „rozkręcania atmosfery”.
"Gwara jest jak lustro, po prostu odbija naszą rzeczywistość". Nie rozumiesz? Poproś o przetłumaczenie
Prof. Joanna Smól, językoznawczyni z UAM, która w 2003 roku współtworzyła "Nowy słownik gwary uczniowskiej", mówi, że czasy, kiedy slang młodzieżowy był jej językiem, ma już dawno za sobą. Mimo to, żadne z wymyślonych przez nastolatków słów ją nie dziwi.
CZYTAJ TAKŻE: Lublin: Uczniowie wybrali młodzieżowych radnych
Gwara jest jak lustro, po prostu odbija naszą rzeczywistość.
– stwierdza wykładowczyni. Jednocześnie podkreśla, jak ważny jest fakt zmienności języka młodzieży.
Kończy się pandemia. Młodzieżowe słowa z nią związane stają się niemodne, nieaktualne, nieużywane. Gwara błyskawicznie reaguje również na to, co dzieje się w świecie, zwłaszcza na zjawiska niepokojące, budzące spore emocje
– zwraca uwagę prof. Joanna Smól.
Polonistka Katarzyna Szyszka uważa, że jeśli nauczyciel chce wejść do świata młodych ludzi, to musi choć trochę orientować się w ich słownictwie.
Ale nie w taki sposób, że je krytykuje, ośmiesza i mówi, że jest złe, tylko że też coś widział, że też kogoś zna, że rozumie ich fascynację. Wtedy otwiera sobie furtkę. Z mojego doświadczenia w kontaktach z uczniami liceum to jest odbierane bardzo pozytywnie.
Jak przyznaje polonistka, uczniowie chętnie tłumaczą swój język.
Ja też ich często o to proszę. Mówię, dobrze, rozumiem, wiem już, co to znaczy to "rel", ale w jakich sytuacjach mam tego użyć, żeby się nie ośmieszyć? I oni mi tłumaczą konkretnie jakiś kontekst.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.