Znany lubelski jubiler z zarzutami. Według prokuratury był członkiem gangu wyłudzającego VAT

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Pixabay

Znany lubelski jubiler z zarzutami. Według prokuratury był członkiem gangu wyłudzającego VAT - Zdjęcie główne

Jubiler odpiera zarzuty i nie przyznaje się do żadnego z zarzucanych mu czynów | foto Pixabay

Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości 26 osób z zarzutami zostało ujętych w akcie oskarżenia przeciwko zorganizowanej grupie przestępczej (tzw. grupie pułtuskiej), która miała trudnić się wyłudzaniem VAT-u. Wśród nich jest znany lubelski jubiler. Gang miał wyłudzić prawie 7 mln zł.

Blisko 600 stron liczy akt oskarżenia w sprawie prowadzonej przez lubelską prokuraturę. Zarzuty postawiono 26. osobom. Zdaniem śledczych oskarżeni działali w ramach zorganizowanej grupy przestępczej trudniącej się wyłudzaniem podatku VAT. Wszystko wyszło na jaw w 2015 roku, gdy prokuraturę o nieprawidłowościach wykrytych w rozpoznawalnej lubelskiej firmie jubilerskiej zawiadomił dyrektor Urzędu Kontroli Skarbowej w Lublinie. Zawiadomienie było efektem kontroli przeprowadzonej w przedsiębiorstwie. 

 

112 faktur na 54 miliony

 

Kontrola wykazała, że przez cały 2014 i styczeń 2015 roku właściciel firmy zaewidencjonował w rejestrach zakupów 112 faktur dotyczących nabycia blachy i granulatu złota lub srebra od sześciu dostawców. Łączna wartość towaru to 54,4 mln zł brutto, w tym 10,1 mln zł podatku VAT. Przyczyniło się to wygenerowania znacznej nadwyżki naliczonego podatku od towarów i usług. 6,9 mln zł zdążyło zostać przelane przedsiębiorcy.

Problem w tym, że "dowody zebrane przez lubelską prokuraturę wskazują na znaczne prawdopodobieństwo pozornego obrotu opodatkowanym kruszcem metali szlachetnych, których celem było wytworzenie fikcyjnych faktur uprawniających oskarżonego do odliczenia wynikających z nich kwot naliczonego podatku od towarów i usług od podatku należnego" - czytamy w akcie oskarżenia.

 

Bufory i znikający podatnicy

 

Sześć spółek, które rzekomo sprzedawały kruszec jubilerowi z Lublina, nie prowadziło rzeczywistego obrotu towarami. Były tylko kolejnymi ogniwami w łańcuchu wystawców faktur sprzedaży złota lub srebra. Pełniły rolę tzw. buforów, czyli podmiotów pozorujących działalność gospodarczą, mających wirtualne biura, dokonujących zakupów towarów fakturowanych od tzw. znikających podatników.

 

Tymi były z kolei pozostałe podmioty gospodarcze zamieszane w proceder - firmy założone na dane podstawionych osób, często z marginesu społecznego, które wystawiały faktury na sprzedaż kruszców jednocześnie nie wypełniając obowiązku składania deklaracji podatkowych oraz prowadzenia dokumentacji księgowej.

 

Po zakończeniu wystawiania faktur, udziały w spółkach były zbywane, często ludziom z zagranicy, by uzasadnić brak dokumentacji księgowej i utrudnić kontrole.

 

Jubiler był brokerem

 

Tzw. brokerem był lubelski jubiler, który był na końcu łańcucha i tym samym miał czerpać największe korzyści majątkowe wynikające z fingowania opodatkowanych transakcji kupna. Zdaniem śledczych fikcyjne faktury miały na celu dostarczenie dokumentów zakupu towaru ze stawką 23 proc. podatku VAT. Tymczasem przedsiębiorca z Lublina miał nabywać z innych źródeł tańsze, nieopodatkowane VAT-em złoto i srebro, które sprzedawał do Belgii, następnie zwracając się o zwrot nadpłaconych podatków.

 

Grupa pułtuska, a w niej... bezdomny

 

Zorganizowaną grupą przestępczą mieli kierować 32-letni Robert R. - technik informatyk i 41-letni Zbigniew B. - mechanik maszyn rolniczych. Prokuratura podaje, że była to tzw. grupa pułtuska. To oni zajmowali się procederem zakładania firm "słupów" oraz wystawianiem fałszywych faktur.

 

Szefami przedsiębiorstw funkcjonujących tylko na potrzeby procederu były osoby z przeróżnych profesji: ślusarz, stolarze czy bezrobotny politolog. Był też... 49-letni bezdomny z Inowrocławia. Policjanci zatrzymali go, gdy ten przebywał w noclegowni Brata Alberta. Mężczyzna przyznał śledczym, że nie ma pojęcia o handlowaniu metalami szlachetnymi.

 

Obciążają jubilera

 

Jak wynika z aktu oskarżenia, jeden z mężczyzn zamieszanych w proceder miał dostać od lubelskiego jubilera propozycję zorganizowania podobnego interesu, ale tym razem to jubiler miał dostarczać materiał - zegarki i kamienie szlachetne, a wspomniany oskarżony zajmować się eksportem tego towaru. Potem mężczyźni mieli się dzielić zyskiem z wyłudzonego zwrotu podatku.

 

Byłe pracowniczki jednego z salonów jubilerskich lubelskiego przedsiębiorcy zeznały też, że właściciel firmy kazał wystawiać im fikcyjne faktury na skup złomu złota. Jedna z nich wskazała, że pomiędzy 2014 i 2017 rokiem na polecenie pracodawcy ona i pozostałe pracownice salonu sporządzały i sygnowały cudzymi podpisami fikcyjne dokumenty skupu złomu złota opiewające na dane nieistniejących bądź niedokonujących zbycia osób. Wypisywały potwierdzenia wypłaty gotówki z kasy salonu, pozorując zapłatę za skup złota, po czym pieniądze wkładały do sejfu w salonie.

 

Od ponad roku za kratami

 

Część oskarżonych przyznała się do winy. Jubiler odpiera jednak zarzuty i nie przyznaje się do żadnego z zarzucanych mu czynów. Twierdzi, że to w jego salonie jubilerskim w Lublinie miała funkcjonować zorganizowana grupa przestępcza z udziałem pracowników, która działała na jego niekorzyść - dwójka pracowników jest oskarżona o oszustwa polegające na podmienianiu kamieni szlachetnych na mniej wartościowe kryształy.

 

Jubiler został zatrzymany w kwietniu ub.r. i od tego momentu przebywa w areszcie.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE