- To naprawdę niesamowite pomyśleć, ile nie wiemy o tych Gigantach. Ostatnio zyskałem zupełnie nowe zrozumienie dla węży Amazonii. To zabawne, jak ludzie wątpią w to, jak duży mogą być. To jest największy, jaki udało nam się złapać. Są takie prawie dwa razy większe. I nie bez powodu nie dostaliśmy zdjęć, są po prostu za duże, żeby je powstrzymać… - czytamy na Instagramie Paula Rosolie.
Rosolie od kilkunastu lat poświęca się ratowaniu przyrody. Jego pasją są nie tylko węże (w szczególności anakondy), ale też ochrona dzikich zwierząt i ich siedlisk w Indonezji, Brazylii, czy Indiach.
Rosolie zdał sobie sprawę, że skoro siedliska tych gadów maleją musi podjąć działania, aby zwrócić uwagę społeczności międzynarodowej na ten problem.
Podróżnik sam zgłosił się na ochotnika, aby zostać pożartym żywcem przez zieloną anakondę. W momencie, gdy wąż zaczął zaciskać się niebezpiecznie na jego ciele, Rosolie zdecydował się wycofać z eksperymentu.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.