ZTM uruchamia wszystkie rezerwy
W związku z pogarszającą się sytuacją epidemiczną od soboty (17 października) Lublin podobnie jak wiele innych polskich miasta, został włączony do tzw. czerwonej strefy. Dlatego m.in. zaczął obowiązywać nowy, bardziej rygorystyczny limit pasażerów w komunikacji miejskiej. Wynosi on 30% liczby wszystkich miejsc siedzących i stojących. Dodatkowo nadal obowiązuje limit zajmowania 50% miejsc siedzących. Przykładowo w 12-metrowym pojeździe może jechać ok. 30 osób, a w przegubowym tj. 18-metrowym może być. ok. 45 pasażerów. Żeby lublinianie mogli swobodnie i bezpiecznie korzystać z autobusów i trolejbusów, Zarząd Transportu Miejskiego w Lublinie jako organizator komunikacji miejskiej podjął działania adekwatne do sytuacji i uruchamia wszystkie dostępne rezerwy.
- Obecnie działamy w pełnej mocy operacyjnej i dysponujemy około 310 pojazdami planowo kursującymi na liniach (w porównaniu do okresu z początku epidemii, gdzie obowiązywały wówczas obecne limity pasażerów, w systemie obecnie jest o blisko 50 pojazdów w ruchu więcej) oraz 10 pojazdami tzw. rezerwy mobilnej przeznaczonej do zastępowania pojazdów w przypadku awarii oraz jak to ma miejsce w okresie pandemii wspomagania nadmiernie obciążonych kursów - informuje na swojej stronie internetowej Zarząd Transportu Miejskiego w Lublinie.
Pierwsze kursy bisowe już są
Od wczoraj (20 października) pracownicy ZTM obserwują sytuację w poszczególnych miejscach miasta i sprawdzają gdzie ewentualnie są przekroczenia limitów. Jeśli pojawiają się przekroczenia limitów to będą uruchamiane tzw. „kursy bisowe” , czyli na przystanek jednocześnie podjadą dwa pojazdy obsługujące ten sam kurs.
Stąd już dzisiaj rano (21 października) takie kursy zostały uruchomione na liniach nr: 31 kurs 7.11 z Poręby, 40 kurs 6.11 i 6.29 z Żeglarskiej, 47 kurs 6.08 z Felin Spiessa i 150 kurs 5.55 i 7.12 z WSEI.
Dokładanie kursów jest ograniczone
- Nasze działania będą kontynuowane przez najbliższy czas jednak możliwość "dokładania" kursów jest ograniczona. Żaden system komunikacyjny, w przypadku wzrostu popytu, nie jest w stanie zapewnić tak dużego zaplecza pojazdów. Pomimo monitorowania przez nas sytuacji, przestrzeganie limitów jest trudne do zweryfikowania, podobnie jak dostosowanie podaży do popytu z uwagi na dynamicznie zmieniające się preferencje pasażerów - dodaje ZTM.