reklama

Rolnik chory na boreliozę walczy o odszkodowanie

Opublikowano:
Autor:

Rolnik chory na boreliozę walczy o odszkodowanie - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościPOWIAT ŁUKOWSKI Kleszcz ugryzł w 2017 roku. Grzegorz Piętocha utrzymuje, że mógł zachorować dużo wcześniej, kiedy jeszcze gospodarzył.

84-latek z Hordzieżki (gmina Adamów) zmaga się nie tylko z chorobą. Mówi, że ma na pieńku także z urzędnikami i lekarzem orzecznikiem. Starszy pan uznał, że zdiagnozowana u niego w 2018 roku borelioza to tak na prawdę choroba zawodowa. Wszak, przez wiele lat był rolnikiem i w codziennej pracy narażał się na kontakt z kleszczami. - Z resztą kilka razy już mnie gryzły - przekonuje. - Widocznie mam słodką krew - żartuje. 

Teraz mężczyzna oczekuje - jak pisze w liście do redakcji "Wspólnoty" - "należnego odszkodowania". 

Rolniczy odpoczynek 
Piętocha pracował na roli do 1977 do 1992 roku. Gospodarował na ponad 20 hektarach. Poza produkcją roślinną w rodzinie od lat hodowało się bydło opasowe (obecnie gospodarkę przeją wnuczek). Pan Grzegorz przekonuje, że kiedy przeszedł na emeryturę zaczął odczuwać różne dolegliwości: m.in. sztywnienie stawów i bóle mięśniowe. W liście do redakcji pisze też, że kłopoty ze zdrowiem skłoniły go, żeby zrobić badania w kierunku boreliozy. Okazało się, że jest chory.

Zrugany przez lekarkę
Czy boreliozę można uznać za chorobę zawodową w przypadku pana Grzegorza miało wyjaśnić postępowanie prowadzone przez Wojewódzki Ośrodek Medycyny Pracy w Lublinie.  Piętocha wspomina wizytę u lekarza orzecznika. Mówi, że niedosłyszał i wszedł do gabinetu nie proszony. - Lekarka mnie zrugała - wspomina. Jego zdaniem to była przyczyna decyzji odmownej mówiącej o tym, że odszkodowania nie dostanie.

Borelioza tak, ale nie jako choroba zawodowa
Co innego wynika z dokumentów - jakie sporządził WOMP. W orzeczeniu lekarskim czytamy, że boreliozę udało się stwierdzić u pana Grzegorza na podstawie badań, historii leczenia, ale nie tylko. - Pan Grzegorz pracując na roli był narażony na możliwość ukąszenie przez kleszcze. I jak wynika z wywodu chorobowego był przez nie wielokrotnie kąsany - czytamy w dokumencie. Jednak, zdaniem lekarza orzecznika, to prawdopodobnie ukąszenie z 2017 roku było przyczyną wywołania choroby. To po fakcie (ukąszeniu w okolicy zgięcia łokciowego - prawego) pan Grzegorz zgłosił się do lekarza. Dostał antybiotyki i skierowanie na badania. - Ich wynik oraz konsultacja z lekarzem zakaźnikiem pozwalają na rozpoznanie boreliozy - pisze badająca Piętochę lekarz medycyny pracy. - Schorzenia tego nie można jednak wiązać z pracą zawodową. Badany od końca 1991 roku nie pracuje - czytamy w uzasadnieniu. Stąd nie można mówić o chorobie zawodowej. 
Piętocha z taką oceną się nie zgodził. Odwołał się do instytucji nadrzędnej. Jest nią w tym przypadku Instytut Medycyny Pracy Prof. Nofera w Łodzi. 
Odpowiedzi póki co nie ma. O dalszych losach tej sprawy będziemy informować na bieżąco.


Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE