Janusz Palikot to były poseł i polityk (związany z PO, a potem z partią Ruch Palikota, przekształconą w Twój Ruch) pochodzący z Biłgoraja na Lubelszczyźnie. Jest podejrzajny o doprowadzenie do niekorzystnego rozporządzenia mieniem kilku tysięcy osób. Chodzi o kwotę blisko 70 mln zł. W ubiegłym roku trafił do aresztu. Wyszedł z niego w styczniu 2025 r., po wpłacenia poręczenia majątkowego w wysokości 2 mln zł. Jak wynika z medialnych informacji były polityk pracuje teraz nad ksiązką "Dziennik z więzienia".
Do tego w ostatnim czasie w rozmowie z "Faktem" podzielił się swoimi spostrzeżeniami w związku ze swoją sytuacją. Zaznaczył że "czym innym jest to, że firma jest w kryzysie i że wymaga restrukturyzacji, a może nawet upadłości, która jest formą restrukturyzacji, a czym innym, że jest zarzut, że ktoś popełnił przestępstwo". Uważa też, że "głośne oskarżenia o budowanie piramidy finansowej nie znalazły się na liście zarzutów".
Wspomniał również o byłym premierze - Mateuszu Morawickim i obecnym - Donaldzie Tusku.
- To było tylko medialnie nagłośnione jeszcze przez ekipę Morawieckiego w trakcie, kiedy się ta sprawa zaczęła [...] Dzisiaj minęły dwa lata i dwa miesiące od rozpoczęcia tej sprawy, a ja nie jestem oskarżony - mówił cytowany przez "Fakt" Janusz Palikot, który uważa, że "nie chodziło w tej sprawie o dociekanie prawdy". - Tylko żeby zrobić aferę wokół mojej osoby, najpierw tą aferą przykleić się do Tuska, bo to jeszcze było w okresie rządu Morawieckiego - dodaje.
Dalej odniósł się też do Adama Bodnara - byłym ministrze sprawiedliwości oraz prokuratorze generalny i Pawła Grasia - szefa Gabinetu Politycznego Prezesa Rady Ministrów.
Jak czytamy w "Fakcie:, Palikot przekonuje, że "Adam Bodnar wykonał polecenie polityczne, które dostał pewnie od Pawła Grasia albo bezpośrednio od Donalda Tuska, żeby go aresztować". - Nie wierzę w to, że Bodnar podjął taką decyzję bez konsultacji albo z samym Tuskiem, albo z kimś w imieniu Tuska - stwierdził.
Według Janusza Palikota rząd Prawa i Sprawiedliwości "zrobił z przedsięwzięcia biznesowego i kryzysu firmy po prostu imprezę polityczną".
- Chcieli w ten sposób dowalić Tuskowi, przecież Morawiecki mówił: kolega Donalda Tuska stworzył piramidę finansową, wiarygodność jest Tuska taka jak jego kolegi Palikota. To jest cytat prawie dosłowny z wypowiedzi Morawieckiego - kontynuuje. Chodzi o słowa: "uwierzyć Donaldowi Tuskowi to jak ulokować pieniądze u jego kolegi Janusza Palikota - albo znów oszuka, albo po prostu ucieknie" - czytamy na stronie Faktu. - Zdaniem byłego polityka w ten sposób "Morawiecki chciał obciążyć Tuska". - Tusk wiedział, że jeżeli będzie bronił mnie, to będzie historia taka: "o proszę bardzo, tu chcą aresztować Romanowskiego, tu chcą aresztować Morawieckiego, tu chcą aresztować Ziobrę, chociaż jest chory, a Palikot, wielka afera, którą rozkręcił najpierw PiS [...] jest bezkarny" - mówi.
Były polityk uważa, że jest "to jest mechanizm czysto polityczny". W swojej wypowiedzi przywołał Rafała Trzaskowskiego (Platforma Obywatelska), który starował w tegorocznych wyborach prezydenckich. W II turze przegrał z Karolem Nawrockim - kandydatem popieranym prze PiS.
- Ja w pewnym sensie rozumiem od strony jakby instrumentu politycznego, że Tusk z Grasiem i w konsekwencji Bodnar nie mieli wyjścia. Musieli mnie aresztować, żeby uniknąć w kampanii Trzaskowskiego zarzutu, że chronią i mszczą się na PiS-owcach - stwierdza. Dodaje jednak, że "to, co jest dla nich grą polityczną, w jego przypadku stało się tragedią jego życia" - napisał "Fakt".
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.