Radny Piotr Popiel w interpelacji do prezydenta Krzysztofa Żuka poruszył sprawę uciążliwości związanych ze składowaniem materiałów budowalnych na terenach kolejowych w pobliżau stacji kolejowej "Lublin Główny". Na wstępie podkreślił, że mieszkańcy tych okolic, a dokładniej ul. Nowy Świat już interweniowali, wskazując na uciążliwości wynikające z gromadzenia kruszywa przy bocznicy kolejowej, która jest obok stacji "Lublin Główny".
Wyjaśnia również, że w zeszłym roku na terenach kolejowych zorganizowano tymczasowy skład kruszywa.
- Mieszkańcy sąsiadujących bloków przez kilka miesięcy narażenie byli na ciągły hałas powodowany opróżnianiem wagonów, a co istotniejsze na codziennie życie w kurzu. Niestety w roku bieżącym sytuacja się powórzyła - opisuje Piotr Popiel (Prawo i Sprawiedliwość).
Podkreśla, że zirytowani sytuacją mieszkańcy zanaczają, że kupując mieszkania byli zdecydowani na życie obok stacji kolejowej, a dla niektórych było to wręcz powodem kupna mieszkania, ale nikt jednak nie chciał mieszkać obok składu budowlanego. Radny poinformował, że kilka razy był w tej okolicy na wizji lokalnej i z przykrością potwierdził zeznania mieszkanców, wskazując dodatkowo na mały plac zabaw w tym miejscu, którego odległość od ogormnej pryzmy kruszywa, nie przekracza klkunastu metrów. Dodaje, że prowadzona przez kolej działalność praktycznie uniemożliwia korzystanie z tego obiektu i zakłóca normalne życie, bo nie można nawet otworzyć okien w trakcie przesypywania kruszywa z wagonów.
Dlatego Popiel zapytał czy dopuszczalne jest, aby kolej prowadziła skład kruszywa, czy w zakresie takiej działalności była wydawana decyzja środowiskowa i jaki podmiot adminitracyjny odpwiedzialny jest za nadzór prowadzonej działalności. Poprosił władze miasta o przeprowadzenie kontroli. Do interpelacji dołączył zdjęia na ktorych widać góry kruszywa w tej okolicy. Odpowiedzi jeszcze nie dostał.