Z jednej strony głośne "Andrzej Duda!", "Andrzej Duda, to się uda!" czy "Sto lat!" i dziesiątki tabliczek z napisami "DUDA 2020". Z drugiej okrzyki "Kłamca!", "Hipokryta!" czy "Długopis!" oraz wiele transparentów z hasłami walczących o prawa mniejszości seksualnych. Tak wyglądało poniedziałkowe spotkanie Andrzeja Dudy z mieszkańcami Lublina, które odbyło się w ramach kampanii prezydenckiej. Na Placu Litewskim stawiły się setki osób. Atmosfera była gorąca.
- Kilka tygodni temu zdecydowałem się na ogłoszenie dokumentu, który nazwałem Kartą Rodziny. Pokazując to, jakie treści zapisane są w polskiej Konstytucji i co jest podstawą rozwoju społecznego naszego narodu. Nie mam żadnych wątpliwości, że podstawą rozwoju naszego kraju jest, tak jak to napisano w Konstytucji, która musi się znajdować pod szczególną opieką ze strony polskich władz, zgodnie z artykułem 18. jest rodzina, małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, macierzyństwo i rodzicielstwo - przemawiał do zebranych Andrzej Duda.
Grupy sympatyków i wyborców urzędującego prezydenta, przekrzykiwały się na hasła z grupami osób manifestujących swój brak poparcia do narracji prezentowanej przez Andrzeja Dudę. "Dość arogancji władzy", "Jesteśmy ludźmi, nie ideologią" czy "Andrzej, szanuj konstytucję" - to kilka sentencji z transparentów przygotowanych przez uczestników wiecu nieprzychylnych prezydentowi.
Już po przemówieniu prezydent wyszedł do tłumu, by zrobić sobie z mieszkańcami Lublina pamiątkowe zdjęcia i zamienić z nimi po parę słów. Wtedy za mikrofon chwycił prowadzący spotkanie, zagrzewając sympatyków Andrzeja Dudy do wspólnych śpiewów. Skandowano m.in. "biało-czerwone to barwy niezwyciężone!".