reklama

Czy w 2018 roku dotkną nas podwyżki cen?

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: sadeczanin.info

Czy w 2018 roku dotkną nas podwyżki cen? - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Czas wyraźnych spadków cen najprawdopodobniej się skończył. W tym roku częściej będziemy każdą złotówkę oglądać z dwóch stron. Oto nasz przewodnik po zmianach cen w 2018 roku.

ŻYWNOŚĆ – POWOLI W GÓRĘPo dużych ubiegłorocznych wzrostach cen żywności – zwłaszcza masła i  jaj – eksperci twierdzą, że większość podwyżek mamy za sobą. Na początku 2018 r. ceny mogą nawet zacząć spadać. Widać to już w indeksie cen żywności FAO. Na świecie tanieją produkty mleczne i mięso.

Z powodu zmian prawa w Polsce możemy zaobserwować wyraźne obniżki cen mięsa, zwłaszcza wołowego. Spadki mogą osiągnąć 30 proc., jeśli zakaz uboju rytualnego mocno ograniczy nasz eksport na Wschód.

Z kolei zakaz hodowli zwierząt futerkowych może sprawić, że wzrośnie koszt produkcji mięsa drobiowego (fermy nie będą odbierać od drobiarzy resztek poubojowych, które trzeba będzie odpłatnie utylizować). Mięso drobiowe może stać się zbyt drogie dla odbiorców z zagranicy i olbrzymia nadprodukcja zostanie w kraju. Efekt: znów spadek cen. Wieprzowina zaś może tanieć z powodu rozszerzającego się ASF. Tu znów ceny w kraju spadną z powodu ograniczania eksportu.

Powód? Krajowe zbiory rzepaku mogą być w przyszłym roku niższe ze względu na trudne warunki zasiewu, a dokładniej – nadmierne opady deszczu. A to może sprzyjać wzrostowi cen oleju rzepakowego. Gorsze zbiory dotyczą również pszenicy. Pieczywo już zresztą drożeje m.in. dlatego, że wzrosły koszty energii, a w tej branży ma ona duży wpływ na ceny. Dodatkowo rośnie zapotrzebowanie na dobrej jakości pieczywo oraz wyroby cukiernicze.

W przypadku cukru sprawa jest skomplikowana. W miesiąc jego ceny na światowych rynkach wzrosły aż o 4,5 proc., ale zdaniem ekspertów Credit Agricole to tylko chwilowe podwyżki. Prognozują oni, że po zniesieniu kwot cukrowych stawki w Unii Europejskiej pójdą w dół. Jeśli rzeczywiście tak się stanie, ucieszą się miłośnicy słodyczy, bo oprócz cukru stanieje kakao.


PRĄD – (PRAWIE) BEZ ZMIANW przyszłym roku symbolicznie zdrożeje prąd. Rachunek za energię złożony jest z dwóch składników – za sprzedaż energii i za jej dostawę, czyli dystrybucję. Ta pierwsza drożeje o 0,5 proc., a druga tanieje o 0,8 proc. Efekt? Minimalne wahnięcia na rachunkach. Urząd Regulacji Energetyki, który zatwierdza taryfy, poinformował, że firmy wnioskowały o dużo większe podwyżki. Rzeczywiste zmiany zależą od tego, z usług jakiej firmy korzystamy. Przeciętne, trzyosobowe gospodarstwo domowe, które korzysta z taryfy całodobowej, zapłaci miesięcznie: w Enei 13 groszy mniej, w Enerdze 29 groszy mniej, w PGE od 7 groszy mniej do 1,16 zł więcej, a w Tauronie nawet o 68 groszy więcej – rozbieżności wynikają ze zróżnicowania cen i stawek opłat w poszczególnych obszarach. Działająca na terenie Warszawy firma Innogy nie przedkłada taryf za sprzedaż prądu, ale tylko za dystrybucję. W tym przypadku opłaty spadną o 73 grosze miesięcznie.


GAZ – NA RAZIE BEZ ZMIANOd nowego roku nie zmienią się domowe rachunki za gaz. Spółka PGNiG Obrót Detaliczny ogłosiła, że w pierwszym kwartale 2018 r. nie chce zmieniać dotychczasowego cennika i tę propozycję zatwierdził Urząd Regulacji Energetyki. Nie ma jednak pewności, czy od kwietnia rachunki z gazowni nie pójdą w górę. Bo ceny gazu na świecie już od kilku miesięcy powoli rosną, w ślad za podwyżkami cen ropy naftowej.


PALIWA – ZNÓW NIEWIADOMAKierowców czeka kolejny rok niepewności na stacjach benzynowych. W listopadzie Rosja i organizacja OPEC postanowiły do końca 2018 r. przedłużyć porozumienie o ograniczeniu wydobycia ropy naftowej zawarte pod koniec 2016 r. po to, by podbić ceny ropy naftowej. Od tego czasu ceny europejskiej ropy naftowej Brent utrzymują się na poziomie ponad 60 dol. za baryłkę i są o blisko 20 proc. wyższe niż przed rokiem.

Wzrost cen ropy odczuli kierowcy. Według firmy analitycznej BM Reflex w 2017 r. ceny detaliczne paliw w Polsce poszły w górę, pierwszy raz od pięciu lat. Średnia roczna cena litra benzyny 95 oktanów wyniosła 4,59 zł, o 5,5 proc. więcej niż w 2016 r. A średnia roczna cena oleju napędowego wzrosła o 7,25 proc., do 4,44 zł za litr w 2017 r.

Przed wzrostem rachunków za tankowanie uchroniło kierowców osłabienie kursu dolara – głównej waluty w międzynarodowych rozliczeniach nafciarzy. Nie wiadomo, jak długo w 2018 r. utrzyma się tak korzystna dla kierowców sytuacja na rynku walutowym. Ale nie ma wątpliwości, że ewentualne umocnienie dolara przełoży się na podwyżki na stacjach benzynowych.


WODA – BĘDĄ NOWE OPŁATYCeny nie zmienią się w ciągu pierwszego półrocza. Potem wprowadzone zostaną nowe opłaty, ale ich wysokość jest dziś niewiadomą. Będzie zależeć od wysokości nowo wprowadzonych przez ministra środowiska opłat za usługi wodne (będą stałe, niezależnie od poziomu zużycia). Te będą dopiero ogłoszone, a na ich podstawie przedsiębiorstwa wodno-kanalizacyjne przedstawią taryfy opłat za wodę. By jeszcze bardziej skomplikować sprawę – także sposób ich obliczania będzie zależał od rozporządzenia, które Rada Ministrów dopiero wyda.

Rząd zapewnia, że opłaty za wodę nie wzrosną. Eksperci jednak wątpią, że wszędzie uda się je utrzymać na obecnym poziomie, zwłaszcza że ministrowi środowiska brakuje pieniędzy na utrzymanie nowo powołanej instytucji Wody Polskie, a to właśnie ona ma zbierać opłaty.

Taryfy opłat zmiennych, które płaciliśmy dotychczas, zatwierdzać będzie od przyszłego roku regulator cen, którym będą właśnie Wody Polskie. Ma on powstrzymywać przedsiębiorstwa wodno-kanalizacyjne przed zawyżaniem cen wody.


MIESZKANIA – UWAGA NA PRZEGRZANIE RYNKUMijający rok był czasem, gdy ceny mieszkań wyraźnie poszły w górę. Część ekspertów przestrzega nawet przed bańką spekulacyjną. Z powodu wysokiego popytu i problemów z pozyskiwaniem gruntów deweloperzy zaczęli mieć problemy z uzupełnieniem oferty. Atrakcyjnych terenów inwestycyjnych jest coraz mniej, a popyt jest bardzo silny, więc rosną ich ceny. Coraz więcej trzeba też płacić wykonawcom. Wyższe koszty inwestycji wpływają na ceny nowych mieszkań.

– W 2018 r. nadal dobrze powinny się sprzedawać mieszkania kupowane w celach inwestycyjnych. Wysoki popyt utrzyma się też na większe lokale i o lepszym standardzie nabywane zwłaszcza przez grupę 35 plus. Dlatego w pierwszej połowie roku w tych segmentach rynku można się spodziewać dalszego wzrostu cen – prognozuje Kazimierz Kirejczyk, prezes firmy analitycznej REAS.

Inaczej może wyglądać krajobraz tam, gdzie program „Mieszkanie dla młodych” odgrywał dużą rolę (ostatnia transza rządowych dopłat zostanie wypłacona w styczniu). Chodzi zwłaszcza o Poznań, Gdański, Gdynię oraz niektóre dzielnice Wrocławia i Warszawy. – Sprzedaż najtańszych mieszkań, która do tej pory wspierana była programem MdM, spadnie. Z jednej strony, deweloperzy będą zapewne próbowali podwyższyć ceny budowanych na tych terenach mieszkań z uwagi na wyższe koszty budowy. Z drugiej – potencjalni nabywcy oczekiwać będą, że również po erze MdM ceny się nie zmienią. W tym segmencie rynku możemy się spodziewać stabilizacji cen – mówi Kazimierz Kirejczyk.


CZYNSZE – W GÓRĘOd stycznia rośnie podatek od nieruchomości – zarówno tych mieszkaniowych, jak i komercyjnych. Maksymalne stawki dla budynków mieszkalnych wynosić będą teraz 77 gr za 1 m kw. powierzchni użytkowej (w zeszłym roku było to 75 gr). Ostateczną stawkę uchwala rada gminy.


E-PALENIE – NA RAZIE BEZ ZMIAN1,5 miliona użytkowników e-papierosów w Polsce (zwłaszcza tych mniej zamożnych) przez cały niemal 2017 r. żyło w pewnym niepokoju. PiS zapowiadał srogą podwyżkę na płyn do e-papierosów. Akcyza miała kosztować przeciętnego palacza ekstra 670 zł rocznie. Wszystko jednak wskazuje na to, że plany się opóźnią. Nowelizacja ustawy przewiduje w przyszłym roku stawkę 0 proc. akcyzy. Od 2019 r. wyniesie ona zaś 50 gr za każdy mililitr płynu. To nieco mniej, niż zapowiadano. Wcześniej stawka akcyzy miała wynosić 70 groszy za mililitr.


BILETY – NOWY GRACZ W PRZEWOZACHPamiętacie, jak do Polski wchodził Polski Bus i wysypał worek z biletami za złotówkę? W tym roku może się to powtórzyć, bo całą siatkę połączeń tego przewoźnika przejął niemiecki FlixBus. To nie przewoźnik, ale potężna platforma sprzedaży biletów, która zdominowała rynek przewozów autokarowych w wielu krajach w Europie. W przyszłym roku ruszy z kampanią promocyjną i w ofercie będzie sporo tanich biletów, także na trasach międzynarodowych.


USŁUGI BANKOWE – TANIEJ NIE BĘDZIEPrawdopodobnie w drugiej połowie 2018 r. Rada Polityki Pieniężnej podniesie stopy procentowe, od których zależy maksymalne oprocentowanie kredytów. Dziś ten limit wynosi 10 proc. Podwyżka stóp o 0,25 pkt proc. oznaczać będzie wzrost tego limitu do 10,5 proc. Więcej zapłacą osoby zaciągające pożyczki i korzystające z kart kredytowych, bo zwykle przy tych produktach banki stosują maksymalne odsetki.

Od lutego 2016 r. branża płaci podatek bankowy. Wynik prowizyjny całego sektora bankowego od kilku lat systematycznie spadał, ale w 2016 r. się zatrzymał. To efekt przerzucania nowej daniny na klientów. Podobnie może się stać, jeśli w życie wejdą przepisy zmuszające banki do ponoszenia większych kosztów restrukturyzacji kredytów frankowych.

Ale i bez ustawy frankowej w przyszłym roku banki będą ponosić wyższe koszty związane m.in. z nowymi wymogami kapitałowymi, wyższymi składkami na system ochrony depozytów czy koniecznością dostosowania się do nowej ustawy o ochronie danych osobowych. Prędzej czy później odczują to klienci. Nie wprost. Podniesienie opłaty np. za prowadzenie konta osobistego to wizerunkowy strzał w stopę. Podwyżki wejdą kuchennymi drzwiami. Bank może zwiększyć liczbę transakcji kartą, która zwalnia z opłaty za jej korzystanie, albo zmniejszyć liczbę bezprowizyjnych wypłat z bankomatów.


CO W SKLEPACH PO ZAKAZIE?Zakaz handlu w niedziele wejdzie w życie w marcu 2018 r. Sklepy będą mogły być otwarte w pierwszą i ostatnią niedzielę każdego miesiąca. W 2019 r. niedzielą handlową będzie ostatnia w miesiącu. A od 2020 r. sklepy będą zamknięte w każdą niedzielę. Czy to się przełoży na ceny? Odpowiedź brzmi: częściowo.

Sieciowe sklepy spożywcze, takie jak Biedronka, Lidl czy Tesco, niemal na 100 proc. będą dużo dłużej otwarte w soboty, czynne będzie też tego dnia więcej kas. Podobnie może być w piątki i poniedziałki. Ponieważ w każdą niedzielę będzie czynna ich konkurencja (małe sklepy, w których za ladą będzie mógł stać ich właściciel), spodziewać się można zaostrzenia marketingowej wojenki na promocje, by przekonać klienta do niechodzenia na mniejsze zakupy w niedziele. Na Węgrzech doprowadziło to do lawinowego wzrostu upadłości małych sklepów.

Z całą pewnością spadną obroty w niektórych branżach usługowych. Kawa niesprzedana w niedzielę to kawa niesprzedana w ogóle. Podobnie rzecz się ma z niedzielnym obiadem.

Teoretycznie punkty tego typu tego dnia mogą być otwarte. Ale klientów do wizyty w kawiarni czy restauracji zachęcały otwarte sklepy. Gdzieś te utracone przychody trzeba będzie więc sobie odbić. Najłatwiej na pracownikach oraz klientach. Czytaj: będą podwyżki cen.

A skoro jesteśmy przy sklepach, warto pamiętać, że weszła w życie ustawa, która nakazuje sprzedawcom pobierać opłatę recyklingową od każdej wydanej foliówki. Niefrasobliwe pójście na zakupy bez własnych toreb może kosztować nas kilka złotych więcej.



Zapytaliśmy jednego z przedsiębiorców czy jego zdaniem w 2018 roku dotkną nas podwyżki cen. Oto co odpowiedział:


"Oczywiście, że dotkną. Jest to związane między innymi z nadmierną podażą pieniądza na rynku. W 2017 roku rząd w ramach programu 500 plus rozdał miliardy złotych. Z drugiej strony stopniowo wprowadzane są podwyżki, które sprawiają, że przynajmniej część tych pieniędzy wraca do budżetu. Przewiduję, że jeśli sytuacja na świecie będzie w miarę stabilna, to cena baryłki ropy wzrośnie o 10-15%, a w związku z tym inne ceny częściowo również, bo transport to duża składowa w niemal każdej branży. Już w 2017 o 5 proc. podrożała żywność. Moim zdaniem w znowu podrożeją: drób, wołowina, warzywa i owoce. Spadnie natomiast cena nabiału, w tym masła, która to jest rynkowo zbyt wysoka. Mogą wzrosnąć również raty kredytów walutowych, bo pod koniec roku frank i euro mocno wobec naszej waluty staniały, a taka tendencja nie będzie utrzymywać się w nieskończoność. A na horyzoncie kolejne pewne podwyżki. Obserwujemy wzrosty cen węgla i uprawnień do emisji CO2 – od 2021 roku Polacy zobaczą na swoich rachunkach dodatkową opłatę za prąd – tzw. opłatę mocową. Wg mnie w 2017 r. jest szansa na zatrzymanie wzrostu cen mieszkań. Ma to związek między innymi z faktem, że w ostatnich latach rosły one szybciej niż płace – a to nie może trwać bez konsekwencji w zbyt długiej perspektywie czasu".


Źródło: materiały własne i wyborcza.pl




Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE