Motor Lublin zremisował z Chrobrym Głogów w meczu 29. kolejki Fortuna 1. Ligi. Gola dla żółto-biało-niebieskich w trzeciej minucie spotkania zdobył Samuel Mraz. Więcej o meczu przeczytasz TUTAJ, a tak zmagania na Arenie Lublin podsumowali trenerzy obu zespołów:
Piotr Plewnia (Chroby Głogów):
- Bardzo szanujemy ten punkt na trudnym terenie. Motor to dobrze zorganizowana drużyna i wiedzieliśmy to. Chcieliśmy inaczej wejść w meczu, ale bramka w trzeciej minucie swoje zrobiła. Dużej dozie szczęścia zawdzięczamy to, że do 15. minuty nie przegrywaliśmy 0:2. Taka jest piłka - brutalna. Cieszę się z reakcji zespołu w drugiej połowie. Kilka prostych zagrań powodowało, że spychaliśmy Motor głębiej i ta druga połowa była z naszej strony lepsza. Dla nas to ważny punkt, bo ciągle walczymy i wiemy, o co gramy.
Mateusz Stolarski (Motor Lublin):
- Myślę, że co bym tutaj nie powiedział, to sprowadza się do obu pól karnych. I tutaj i z Miedzią mieliśmy tyle sytuacji, że mogliśmy obdzielić kilka spotkań. Musimy finalizować sytuacje i szybko zamykać mecz. W drugiej połowie mieliśmy moment, że daliśmy Chrobremu wiarę, że mogą coś ugrać. Nie narzucaliśmy tempa, byliśmy zbyt wolni z piłką. Mimo to stworzyliśmy na tyle sytuacji, że powinniśmy strzelić jeszcze jedną bramkę. Wiem, że oczekiwania są duże i zdobywanie trzech punktów w takich spotkaniach to nasz obowiązek. My już nie mamy limitu błędu. Statystyka to są fakty i wiadomo, że nie wygrywamy, chociaż prowadzimy w meczu. Zbyt ciężko pracujemy na sytuacje i zbyt dobrze przygotowujemy się do przeciwników, by nie finalizować takich akcji. Kluczowe w piłce jest strzelanie bramek i jeżeli tworzysz sytuacje, to musisz strzelać gole.
- Kwestia jest taka, że fajnie jest powiedzieć, że czujemy złość. Pojawia się jednak pytanie: Co my z tym zrobimy? Nie zdobywamy punktów u siebie i teraz musimy zrobić to na wyjeździe. Najgorsze, co teraz możemy zrobić, to popaść w nerwowość. Teraz najłatwiej powiedzieć jest, że wszystko jest złe, bo nie wygrywamy. Piłka nożna to momenty i nasze najlepsze momenty musimy domykać. Jeżeli możesz trafić jedną, drugą i trzecią, to musisz to robić. Piłkarze na boisku podejmują decyzję i nikt im nie nakreśla, czy mają oddać strzał, czy nie. To oni wiedzą, jakie próby podejmować i to oni za nie odpowiadają.
- Zdobyliśmy zbyt mało punktów na liczbę, która była do zdobycia. Nie odczuwamy jednak, że zawodnicy siedli, bo widać, jak reagują po porażce. Dziś jesteśmy w sytuacji, że odczuwamy smutek, bo zremisowaliśmy w meczu, który powinniśmy wygrać.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.