reklama
reklama

Piotr Ceglarz (Motor Lublin): Szkoda, że tak długo czekałem na debiut w ekstraklasie

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: KK

Piotr Ceglarz (Motor Lublin): Szkoda, że tak długo czekałem na debiut w ekstraklasie - Zdjęcie główne

foto KK

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportRozmawiamy z Piotrem Ceglarzem, kapitanem piłkarskiego Motoru Lublin. Na inaugurację nowego sezonu PKO BP Ekstraklasy żółto-biało-niebiescy przegrali na własnym stadionie 0:2 z Rakowem Częstochowa. Dla lubelskiego zespołu był to pierwszy występ w krajowej elicie od 1992 roku.
reklama

W wieku 32 lat zadebiutowałeś w najwyższej klasie rozgrywkowej. Jakie to było uczucie?
Przede wszystkim żałuję, że spotkanie z Rakowem zakończyło się takim wynikiem. Uważam, że zaprezentowaliśmy zalążki dobrej gry i na pewno mogliśmy się pokusić o zdobycie gola, bo mieliśmy swoje sytuacje bramkowe. Gdybyśmy trafili do siatki, mecz mógłby wyglądać inaczej. Jeśli chodzi o debiut, to szkoda, że tak długo na niego czekałem, ale cieszę się, że ta chwila nadeszła. Jestem ambitną osobą, więc chcę w następnych meczach pokazać więcej i pomóc drużynie. Z pewnością wspominałbym pierwszy występ w ekstraklasie lepiej, gdybyśmy wywalczyli korzystny rezultat.

Nawiązaliście walkę, ale przeciwnicy prezentowali lepszy futbol. Nadrabiali też doświadczeniem i boiskowym cwaniactwem. To zdecydowało o ich zwycięstwie?
Myślę, że przede wszystkim o wygranej przesądziła jakość gry w piłkę. Może ten inauguracyjny mecz musiał nas nauczyć tego, jak się rywalizuje na tym poziomie. Wierzę, że teraz z każdym następnym spotkaniem będzie coraz lepiej, bo nie mamy się czego wstydzić. Momentami graliśmy, jak równy z równym. Uważam, że najbardziej brakowało celnego zagrania po stracie Rakowa, kiedy mieliśmy szanse na kontrę i mogliśmy wyjść na dobrą pozycję. Zespół z Częstochowy grał z przodu mocnym pressingiem, ale jak go minęliśmy, to wystarczyło zagrać dobrą piłkę, umiejętnie przyjąć albo podjąć lepszą decyzję. Wtedy byłoby łatwiej o strzelenie bramki.

Poprzednio graliście z Rakowem 1 marca 2023 roku w ćwierćfinale Pucharu Polski. W porównaniu do tamtego, przegranego 0:3 spotkania był duży progres?
Oczywiście. Tamten mecz był bardzo jednostronny i gdyby nie Łukasz Budziłek, który dwoił się i troił w bramce, to mogliśmy przegrać znacznie wyżej. Wiadomo, że Raków jest dobrym zespołem i tym razem także stworzył kilka sytuacji w ofensywie, ale my też się parę razy odgryzaliśmy. Najważniejsze będzie teraz zapunktowanie w Gdańsku z Lechią.

Czyli w szatni w niedzielę nie było zwieszonych głów?
Nie. Mówiłem chłopakom, że to był pierwszy mecz i wiadomo, że najlepiej byłoby go wygrać, ale mierzyliśmy się z przeciwnikiem z wyższej półki. Zobaczyliśmy, jak wygląda rywalizacja w ekstraklasie i teraz już trzeba zrobić wszystko, żeby jak najszybciej wywalczyć upragnione zwycięstwo.

Lechia jest w teorii trochę łatwiejszym przeciwnikiem? To również beniaminek, z którym graliście w poprzednim sezonie i przy analizie tego rywala było mniej niewiadomych?
Z jednej strony tak, ale będę powtarzał to, co w pierwszej lidze - tutaj nie ma łatwych spotkań. Oglądałem mecz Lechii ze Śląskiem Wrocław, w którym padł remis 1:1, choć oba zespoły miały okazje, by strzelić więcej goli. Nie zapominajmy, że wrocławianie są aktualnymi wicemistrzami Polski, a mimo to ekipa z Gdańska była w stanie zdobyć punkt na ich stadionie. Dlatego trzeba podchodzić do każdego rywala z najwyższą koncentracją i determinacją. W rundzie wiosennej poprzedniego sezonu niektórym mogło się wydawać, że, np. mecze u siebie ze Zniczem Pruszków czy Chrobrym Głogów będą dla nas łatwiejsze, a tymczasem nie były i traciliśmy punkty. Teraz czeka nas jeszcze cięższe zadanie, bo jesteśmy w wyższej lidze i gramy z jeszcze lepszymi drużynami. Zdajemy sobie z tego sprawę, ale musimy dać radę.

Jak z twojej perspektywy nowi koledzy aklimatyzują się w drużynie?
W porządku. Wiadomo, że u zawodników z Senegalu jest pewna bariera językowa, ale mają tłumacza, który im pomaga się wdrożyć. Z pozostałymi zagranicznymi graczami możemy komunikować się po angielsku. Wszyscy zostali dobrze przyjęci i pracujemy nad boiskowym zrozumieniem, żeby wspólnie walczyć o zwycięstwa.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama