reklama
reklama

Paweł Stolarski (Motor Lublin): Niektórzy zapominają o tym, że nie jesteśmy robotami

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: Motor Lublin

Paweł Stolarski (Motor Lublin): Niektórzy zapominają o tym, że nie jesteśmy robotami - Zdjęcie główne

Na zdjęciu Paweł Stolarski (w środku) | foto Motor Lublin

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportRozmawiamy z Pawłem Stolarskim, obrońcą lubelskiego Motoru. W ostatniej kolejce PKO BP Ekstraklasy ten 28-letni zawodnik przyczynił się do dwóch goli zdobytych przez żółto-biało-niebieskich w wygranym 4:2 starciu z Pogonią Szczecin.
reklama

Za wami kolejny szalony mecz na Arenie Lublin. Znów szybko trafiliście do siatki i mieliście dwa gole przewagi, ale tym razem nie powtórzył się scenariusz z przegranego 3:4 spotkania z Widzewem Łódź. Jak zwycięstwo nad Pogonią wyglądało z perspektywy boiska?
Trzeci mecz z rzędu zaczęliśmy bardzo fajnie, natomiast cały czas pracujemy nad tym, żeby nie było takich szalonych meczów. Wiadomo, że dla kibiców były to naprawdę fajne widowiska do oglądania, ale poprzednie dwa spotkania nie zakończyły się dla nas happy endem. Dlatego chcemy podtrzymać skuteczność w ataku z ostatnich kolejek, przy jednoczesnej poprawie gry w defensywie. To dla mnie szczególnie ważne jako dla obrońcy.

reklama

Co zdecydowało o tym, że w odróżnieniu od Widzewa Łódź i Cracovii, rywale ze Szczecina was nie "dogonili"?
Nie chcę zdradzać szczegółów, które omawialiśmy i analizowaliśmy. Mieliśmy też parę męskich rozmów w szatni między drużyną i oczywiście ze sztabem szkoleniowym. Cieszę się, że to wszystko pomogło. Wyciągnęliśmy konsekwencje i w końcu możemy sobie dopisać trzy oczka.

Indywidualnie też możesz być bardzo zadowolony z tego występu, z uwagi na asysty...
Tak, wiadomo, że dla mnie jako dla obrońcy w pierwszej kolejności najważniejsze jest zero z tyłu. Natomiast rzeczy, które uda się zrobić z przodu w postaci bramki, czy asyst, to zawsze dodatkowa motywacja. 

reklama

Czy dodatkową motywacją była gra przeciwko Pogoni, w której spędziłeś trzy i pół sezonu?
Szczerze mówiąc, to nie. Staram się do każdego meczu podchodzić z dokładnie takim samym nastawieniem. Byłem więc przygotowany tak jak zawsze.

Z jakimi nadziejami spoglądacie na końcówkę pierwszej części sezonu?
Zostały nam do rozegrania cztery spotkania i chcemy z nich wycisnąć, jak najwięcej się da. Czyli zapunktować, tyle, ile tylko zdołamy. Uważam, że jak na beniaminka nasza gra naprawdę momentami bardzo fajnie wygląda. I chcemy to kontynuować. Jak już wspomniałem - celem jest podtrzymanie skuteczności w ataku i poprawa gry w obronie, żebyśmy tyle nie tracili i nie musieli się stresować, czy grać nerwowych końcówek.

reklama

Czego brakuje, żeby tę defensywę uszczelnić? Motor pokazał już w tym sezonie, że potrafi grać na zero z tyłu.
Dokładnie, dlatego cały czas wracamy do wygranego meczu z Lechem Poznań. Nie ma się co oszukiwać, że przez pierwszych 25 minut rywal bardzo dominował i było widać dużą jakość jego zawodników. Pomimo tego my potrafiliśmy umiejętnie bronić i wyjść z opresji. Trudno jest wskazać jeden element, który się wyeliminuje i wszystko będzie działało. Dużo rozmawiamy i analizujemy, żeby poprawić obronę i tracić mniej goli, niż w trzech ostatnich kolejkach.

Za to w ataku nastąpiła bardzo duża poprawa, bo na początku sezonu sporo się mówiło o tym, że Motor ma problemy ze skutecznością w napadzie...
Dokładnie udało się bardzo poprawić ofensywę, bo na początku sezonu to trochę kulało. Cieszę się, że zaczęliśmy strzelać więcej goli i życzyłbym sobie, żebyśmy to podtrzymali do końca rozgrywek.

A czy czujesz po sobie, że forma wzrosła? Przez wiele początkowych kolejek krytyka w kierunku twojej osoby była bardzo duża, ale to się zaczęło zmieniać...
Krytyka jest w tym sporcie zawsze. Nie zawracam sobie tym głowy, bo to mi w niczym nie pomoże. Koncentruję się na sobie, na treningach i ciężkiej pracy, bo na to mam wpływ, podobnie jak na moją postawę na boisku. A że są hejterzy, czy ludzie, którzy będą krytykować z każdej strony? Niech krytykują, to jest ich życie i ich sprawa. Wpuszczam to jednym uchem i drugim wypuszczam. Nie ma co zapominać, że my też jesteśmy tylko ludźmi. Każdy z nas może mieć słabszy okres, w piłce nożnej są wzloty i upadki, tak jak w życiu. Niektórzy zapominają o tym, że nie jesteśmy robotami i że nie w każdym meczu będziemy wyglądać super, strzelać po trzy bramki i asystować.

Gdybyście wszyscy strzelali w każdym meczu po trzy gole, to pewnie gralibyście, np. w Realu Madryt...
Tak, prawdopodobnie rozmawialibyśmy wtedy na Santiago Bernabeu albo Camp Nou (śmiech). Dlatego trzeba skupić się na pracy nad sobą i rzeczach, na które mamy wpływ.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama