Pogoda nie rozpieszczała kibiców czarnego sportu w ostatni weekend. Padający całą sobotę mecz szmusił organizatorów do zmiany terminu rozgrywania rewanżowego spotkania finałowego dwumeczu. W teorii mogłoby to nieco rozproszyć mistrzów Polski, którzy musieli przypieczętować przewagę czterech "oczek" przywiezionych z Wrocławia. Żużlowcy Sparty dużo mówili o tym, że wciąż mają szanse i chcą pokusić się o niespodziankę. Rzeczywistość szybko zweryfikowała jednak zawodników WTS-u.
CZYTAJ TAKŻE: Imponująca wygrana Motoru z liderem ekstraklasy
Pierwszy bieg zakończył się remisowo. Musiało to rozczarować przyjezdnych, bo Dominik Kubera po doskonałym starcie pogodził zarówno Daniela Bewleya, jak i Artioma Łagutę, czyli parę która musiała budzić spore nadzieje wrocławian. Wszystko z perspektywy gości zaczęło się sypać już w starciu juniorskim. Tam Wiktor Przyjemski i Bartosz Bańbor już na starcie wyjaśnili osamotnionemu Marcelowi Kowolikowi, że na ich terenie nie przywozi się punktów innych niż regulaminowe.
Po pierwszej serii dla "Koziołków" był już +12 co niemalże kończyło jakiekolwiek dywagacje o tym czy puchar pozostanie w Lublinie na kolejny sezon. Dwoił się i troił Łaguta, ale nawet pomimo liderowania w indywidualnej klasyfikacji PGE Ekstraligi nie potrafił znaleźć sposobu na Bartosza Zmarzlika, gdy ten miał do dyspozycji domowy tor. Tak jak na konferencji zapowiadał Maciej Kuciapa, tor podobał się "żółto-biało-niebieskim" i po trzech seriach obaj rajderzy z podium Speedway Grand Prix po trzech startach mieli na koncie czysty komplet. Dokładając do tego solidne występy juniorów i konsekwentne punktowanie Dominika Kubery i Jacka Holdera pozwoliły już po dziesięciu biegach zapewnić sobie tytuł mistrzów Polski!
CZYTAJ TAKŻE: Bogdanka LUK Lublin się nie zatrzymuje
Zasmuconych wrocławskich kibiców pocieszył na chwilę duet Kowalski-Bewley, wygrywając po raz pierwszy bieg drużynowo. Co ciekawe "trójkę" przywiózł ten pierwszy, który od początku startu był wyraźnie pogubiony i podtrzymywał swoją stałą formę wyjazdową. Z kolei dla Brytyjczyka była to już czwarta gonitwa zakończona na trzecim miejscu. Na dwudziestopunktową przewagę ekspresowo mistrzów Polski przywrócił Bańbor wygrywając bieg dwunasty, co przy trzeciej lokacie Cierniaka dało 4:2 dla miejscowych.
Feta przy Zygmuntowskich rozpoczęła się dopiero przed starciem oznaczonym numerem trzynaście, kiedy zwycięstwo w drugim meczu było już pewne. Zamiast rywalizacji o indywidualne zwycięstwo w walce o najwyższą średnią z Łagutą Zmarzlik postanowił dać szansę na większą ilość punktów Przyjemskiego. Ten został twardo potraktowany przez wrocławski duet i przywiózł "zerówkę". Dzięki temu Sparta była w stanie po raz pierwszy wygrać tego dnia podwójnie.
Biegi nominowane były już tylko momentem dla kibiców, by bawić się ze swoimi ulubieńcami. Ostatecznie Motor pokonał przed własną publicznością Spartę [wynik] i został po raz trzeci z rzędu mistrzem Polski. Dzięki temu puchar za wygranie PGE Ekstraligi na stałe pozostanie w stolicy województwa lubelskiego.
Orlen Oil Motor - Sparta Wrocław 52:38
Motor: 9. Dominik Kubera 10+2(3,2*,2*,0,3) 10. Fredrik Lindgren 9(3,3,3,0,-) 11. Mateusz Cierniak 3+2(0,1*,1*,1) 12. Jack Holder 9+1(2*,2,2,2,1) 13. Bartosz Zmarzlik 9(3,3,3,-,-) 14. Wiktor Przyjemski 4+2(2*,2*,0,0) 15. Bartosz Bańbor 7(3,0,3,1) 16. Bartosz Jaworski 0(0)
Sparta: 1. Daniel Bewley 6+2(1*,1*,1,1,2) 2. Francis Gusts 2(0,-,0,2) 3. Artem Łaguta 15(2,3,2,2,3,3) 4. Bartłomiej Kowalski 5+1(1,0,1*,3,0) 5. Maciej Janowski 10+1(1,1,3,2,2*) 6. Nikodem Mikołajczyk 0(w,0,0) 7. Marcel Kowolik 1(1,0,0) 8. Kacper Andrzejewski
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.