Kibice lubelskiej siatkówki nie mogli doczekać się soboty godziny 17:30. To właśnie wtedy miał się rozpocząć prawdopodobnie najważniejszy mecz w historii tego sportu na Lubelszczyźnie. Prowadząca 2:1 w serii finałowej z Aluronem CMC Wartą Zawiercie Bogdanka Luk Lublin miała wszystko w swoich rękach by już teraz zakończyć walkę o mistrzostwo.
W Sosnowcu "żółto-zieloni" obronili się jeszcze triumfując 3:1, ale to w Lublinie czekało ich prawdziwe wyzwanie. Bilety na ten mecz wyprzedały się w 12 sekund, a zainteresowanie meczem było tak ogromne, że pod halą czekali fani na ostatnią chwilę próbujący zakupić wejściówkę na to siatkarskie święto.
Pierwsza odsłona długo zapowiadała niezwykle wyrównane starcie. Lublinianie mieli spore problemy w polu zagrywki, popełniając wiele błędów. To pozwoliło Warcie odskoczyć w pewnym momencie na czteropunktową przewagę. W ataku szalał Georg Grozer, ale przy stanie 13:16 kilkukrotnie świetnie popracowała lubelska defensywa i mieliśmy remis po 18. Przełom nastąpił w samej końcówce, LUK po ataku Kewina Sasaka wyszedł na pierwsze od dawna prowadzenie i ostatecznie zwyciężył w otwierającym secie 25:22.
Wypuszczone w końcówce prowadzenie wyraźnie podłamało zawiercian, którzy w drugiej odsłonie nie zaistnieli przy doskonale dysponowanych podopiecznych Massimo Bottiego. W ich grze funkcjonowało wszystko od zagrywki, przez przyjęcie, a kończąc na bloku i korzystaniu z fantastycznych piłek posyłanych przez Marcina Komendę.
"Żółto-czarni" w drugiej partii błyskawicznie odskoczyli rywalom na pięć punktów przy stanie 8:3 i ani przez moment nie dali się do siebie zbliżyć. Porażająca była statystyka efektywności. Gospodarze w tym aspekcie mogli pochwalić się imponującym wynikiem +18, zaś Zawiercie z rezultatem -1 doskonale podsumowało to, co działo się w lubelskiej hali w dwóch pierwszych setach.
Na absolutnego lidera miejscowych wyrósł Kewin Sasak. 28-latek był nie do powstrzymania w polu serwisowym, ale również w ataku. Dzięki jego atomowym zagrywkom ze stanu 4:6 szybko zrobiło się 9:6, do czego zawodnik urodzony w Dębicy wydatnie przyczynił się dwukrotnie zdobywając asa serwisowego. Była to jego szósta i siódma zdobycz w tym aspekcie siatkarskiego rzemiosła dla prowadzącego zespołu. Dopiero timeout wzięty przez Michała Winiarskiego przerwał ten serial punktowy.
Niedługo później Wilfredo Leon dołożył "swoje" z zagrywki i zespół Bogdanki LUK-u prowadził już 16:11. Taki rezultat, a dodatkowo rażąca bezradność zawiercian sprawiała, że gotowe do świętowania szampany musiały zacząć chłodzić się znacznie szybciej. Hala Globus im. Tomasza Wójtowicza była bliska odfrunięcia. Ostatecznie trzecia partia zakończyła się do 18 i po wybitnym meczu całego zespołu zawodnicy Bottiego mogli świętować tytuł mistrzów Polski! MVP wybrany został grający fantastyczny mecz na rozegraniu Marcin Komenda, choć przyznanie tej nagrody należało do arcytrudnych zadań patrząc na fantastyczne zawody, chociażby od Leona czy Sasaka.
Drużyna, która w sezonie 2021/22 po raz pierwszy zagrała w PlusLidze rozpoczęła przygodę z siatkarską elitą od 11 miejsca. Rok później zakończyli na dziesiątym miejscu, a w ubiegłym sezonie odpadli w półfinale, zajmując piątą lokatę w sezonie regularnym. Jeszcze w sezonie 2013/14 zawodnicy klubu rozgrywali wszystkie spotkania w roli gości, gdyż wobec skromnego budżetu korzystniej wychodziła podróż na mecze własnymi samochodami. Po dwunastu latach klub zdobywa dla Lublina mistrzostwo Polski w kolejnej dyscyplinie sportu. Do złotego medalu mistrzostw Polski w obecnej kampanii dołożyli także triumf w Challenge Cupie pokonując włoskie Lube Civitanova.
Bogdanka LUK Lublin - Aluron CMC Warta Zawiercie 3:0 (25:22, 25:15, 25:18)
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.