W środowy wieczór brązowy medal PlusLigi zdobył PGE Projekt Warszawa, który pokonał Jastrzębski Węgiel po tie-breaku i zakończył serię wynikiem 3:0. Tego samego dnia taką samą różnicą zwycięstw okazję do wygrania mistrzostwa Polski mieli siatkarze Bogdanki LUK Lublin. Musieli jednak pokonać Aluron CMC Wartę Zawiercie na jej boisku. Zaledwie osiem dni wcześniej wygrali tam bez straty seta.
Pierwsze punkty w meczu zdobyli lublinianie, ale miejscowi już od stanu 2:2 objęli prowadzenie i nie oddali go do samego końca. Oba zespoły zaprezentowały wysoki poziom, ale to Warta była bardziej konkretna i długo utrzymywała LUK w dystansie. Podopieczni Massimo Bottiego zbliżyli się na tylko jeden punkt w samej końcówce, ale nie dali rady złamać przeciwników i przegrali 20:25. Na początku drugiego seta inicjatywę przejęli lublinianie i prowadzili nawet pięcioma punktami. Rywale zdołali jednak wyrównać do wyniku 9:9. Później Wilfredo Leon i spółka znów mieli niezły moment i prowadzili 17:15, ale w końcówce znów lepsi okazali się gracze z Zawiercia. Od remisu 19:19 zdobyli trzy kolejne punkty i ustawili sobie rywalizację. Finalnie znów wygrali 25:20, a w meczu było już 2:0.
Trzecia odsłona mogła więc zakończyć całe spotkanie. Na szczęście od samego początku widać było, że Bogdanka jest niesamowicie nakręcona i szybko buduje pewność siebie. Dobrze funkcjonował blok, a w ataku nie brakowało skuteczności. To poskutkowało najpierw sześcioma, a później nawet siedmioma punktami przewagi. Rywale próbowali jeszcze nawiązać walkę za sprawą silnych ataków Bartosza Kwolka i Georga Grozera. W kluczowy moment to jednak lublinianie weszli na prowadzeniu 20:16, a chwilę później udana "przebitka" napędziła Leona, który jeszcze powiedział kilka cierpkich słów w kierunku rywali. Tej partii nie dało się już przegrać i żółto-czarni wygrali ją 25:20.
Gra toczyła się więc dalej, ale znów początek seta należał do Warty. LUK jednak nie odpuszczał i odrobił trzy "oczka" straty do stanu 14:14. Następnie sytuacja zmieniała się dynamicznie, ale to lublinianie musieli gonić za wynikiem. W kluczowy moment weszli, przegrywając 18:20. Kapitalnie w ataku trafił jednak Mateusz Malinowski, a chwilę później szczęśliwą zagrywką zapunktował Mikołaj Sawicki. Ten sam zawodnik huknął również na prowadzenie dla Lublina i zagrał w aut na remis 21:21. Końcówka była wręcz szalona, bo Bogdanka prowadziła 24:23, ale rywale odrobili stratę. Później akcją blok-aut zapunktował Leon, ale Kwolek odpowiedział tym samym. Zawiercie doprowadziło do trzech piłek meczowych i finalnie mecz udaną "przebitką" zakończył Aaron Russell. Warta wygrała 29:27, a w meczu 3:1.
Oznacza to, że w serii lublinianie prowadzą 2:1, a do rozstrzygnięcia walki i złoto potrzebny będzie co najmniej jeden mecz więcej. Kolejne spotkanie w Lublinie odbędzie się 10 maja o 17:30.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.