reklama
reklama

Pomocnik Motoru Lublin zabrał głos w kluczowym momencie sezonu. „Damy radę”

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Pomocnik Motoru Lublin zabrał głos w kluczowym momencie sezonu. „Damy radę” - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportPiłkarze lubelskiego Motoru walczą o możliwość gry w barażach o awans do PKO Ekstraklasy. Do końca sezonu zasadniczego żółto-biało-niebieskim pozostały do rozegrania dwa mecze. W poprzedniej kolejce podopieczni Mateusza Stolarskiego zremisowali 3:3 na własnym stadionie ze Zniczem Pruszków. Ten wynik nie przybliżył ich do osiągnięcia upragnionego celu, jakim jest zajęcie miejsca w czołowej szóstce pierwszoligowej tabeli.
reklama

Zaczęliśmy bardzo słabo, bo szybko straciliśmy dwa gole. Wiedzieliśmy, że rywale tak grają i nie wiem, czy chodziło o brak koncentracji, czy coś innego. Trudno to wytłumaczyć. Cieszy, że na te trafienia była odpowiednia reakcja, której brakowało tydzień wcześniej z Wisłą w Płocku (SZCZEGÓŁY). W drugiej połowie, gdy wyrównaliśmy na 2:2 i myśleliśmy, że mamy kontrolę nad meczem, to rywale strzelili nam bramkę "z niczego", przy której mogliśmy się lepiej zachować w obronie. Później doprowadziliśmy do remisu, ale nie udało się wywalczyć trzech punktów. Na pewno czujemy niedosyt, bo chcieliśmy wygrać. Teraz musimy zwyciężyć w dwóch ostatnich kolejkach podsumował piątkowe spotkanie Mathieu Scalet, który zdobył jedną z bramek.

reklama

Ozdobą starcia ze Zniczem był gol Mbaye Jacquesa Ndiaye. Senegalski zawodnik, który powrócił do składu po dwumiesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją, popisał się pięknym uderzeniem z połowy boiska. W końcowym rozrachunku to trafienie zapewniło żółto-biało-niebieskim remis 3:3. – Strzeliłem już podobną bramkę w 2020. Piłka była gotowa do strzału i pomyślałem "dlaczego nie" krótko skwitował 20-letni skrzydłowy.

reklama

Mathieu Scalet jest dla Ndiaye najbliższą osobą w szatni Motoru. Ten 27-letni pomocnik urodził się 1 kwietnia 1997 roku w Annemasse, we wschodniej części Francji. Jego matka jest Polką, a ojciec Francuzem. Mathieu również posiada polskie obywatelstwo. Scalet wychowywał się w kraju nad Loarą, a w 2015 roku, po zdaniu matury, trafił na testy do rezerw krakowskiej Wisły. Od tamtej pory mieszka w Polsce, mając na koncie występy, m.in. w Śląsku Wrocław. Z racji tego, że "Mati" bardzo dobrze posługuje się zarówno językiem francuskim, jak i polskim, od razu został tłumaczem kolegi z Senegalu, który przyjeżdżając do Lublina, porozumiewał się wyłącznie po francusku. – Tłumaczę mu odprawy, wyjaśniam kwestie taktyczne. Tylko ja mogę pomagać, dlatego to robię, żeby drużyna stała się lepsza. Cieszę się, że strzelił gola, ale on samodzielnie podejmuje boiskowe decyzje, więc w tym nie ma żadnej mojej zasługi przyznał Scalet, który w obecnym sezonie zaliczył 23 występy w żółto-biało-niebieskich barwach.

reklama

Już w najbliższy piątek "Motorowcy" zmierzą się na wyjeździe z Resovią w przedostatniej kolejce trwającego sezonu. Po 32 rozegranych meczach podopieczni trenera Stolarskiego zajmują ósme miejsce w tabeli.  Ta lokata nie gwarantuje gry w barażach o awans. Strata punktowa do pozycji 5-6 jest jednak nieznaczna i obecnie w przypadku lublinian wynosi zaledwie oczko. – W tabeli jest bardzo ciasno. Drużyny, które uczestniczą w rozgrywkach, są naprawdę niezłe. To jest taka liga, gdzie każdy może wygrać z każdym. Tutaj przed meczami nie można mieć luźnej głowy, tylko trzeba mocno pracować w każdym starciu. Nie można wychodzić na boisko z myślą, że rywale z nami przegrają, bo już na pewno spadli lub walczą o utrzymanie. Każdy mecz jest ciężki – powiedział Scalet w niedawnej rozmowie z "Przeglądem Sportowym".

W poprzednim sezonie Motor walczył o awans z drugiej do pierwszej ligi. Miejsce w barażach (które finalnie wygrał) zapewnił sobie dopiero po golu w 90. minucie ostatniej kolejki. Scalet grał wówczas w Podbeskidziu Bielsko-Biała, ale wierzy, że również w aktualnych rozgrywkach zespół z Lublina sprawi jeszcze dużo radości swoim kibicom. – Patrząc na kadrę, to mamy bardzo dobrych piłkarzy i damy radę powalczyć w tym składzie. Mam nadzieję, że uda nam się wywalczyć te baraże, a później awans. Spora część drużyny ma doświadczenie, jak to wyglądało w barażach w zeszłym sezonie, to na pewno działa na naszą korzyść – stwierdził 27-latek na łamach "PS".

Początek piątkowego meczu w Rzeszowie o godzinie 20:30. Transmisja telewizyjna w Polsacie Sport 2.

 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama