reklama
reklama

Motor Lublin z remisem w meczu beniaminków

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Motor Lublin

Motor Lublin z remisem w meczu beniaminków - Zdjęcie główne

foto Motor Lublin

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportEkstraklasowy dorobek piłkarzy Motoru Lublin powiększył się o kolejny punkt. W 5. kolejce nowego sezonu żółto-biało-niebiescy zremisowali w Katowicach z tamtejszym GKS-em.
reklama

Pierwsza połowa nie należała do porywających. Dość powiedzieć, że miejscowi nie uderzyli celnie na bramkę lublinian nawet raz. "Motorowcy" byli pod tym względem nieznacznie lepsi. Pod koniec pierwszej połowy wydawało się jednak, że podopieczni trenera Mateusza Stolarskiego zejdą do szatni z prowadzeniem. W 43. minucie, po długim podaniu od Sebastiana Rudola piłkę na połowie rywali przyjął Mbaye Jacques Ndiaye. Senegalczyk wpadł w pole karne, zakręcił Lukasem Klemenzem i oddał mocny, precyzyjny strzał, po którym futbolówka zatrzepotała w siatce. Żółto-biało-niebiescy cieszyli się z gola tylko przez kilkadziesiąt sekund. Po weryfikacji VAR bramka nie została uznana, ponieważ Ndiaye był na spalonym.

Musimy się trochę dłużej utrzymywać przy piłce i to na pewno zaowocuje bramką – mówił w przerwie przed kamerami stacji Canal+ obrońca Paweł Stolarski. Młodszy brat szkoleniowca Motoru był jednym z piłkarzy, którzy wywalczyli sobie miejsce w wyjściowym składzie podczas ostatniej dwutygodniowej przerwy w rozgrywkach. Ku zaskoczeniu wielu kibiców w kadrze meczowej zabrakło natomiast Sergiego Sampera, czyli sprowadzonego 1 sierpnia zawodnika z przeszłością w FC Barcelonie.

Po zmianie stron przyjezdni bardzo szybko stworzyli kolejne okazje, by objąć prowadzenie. Ze strzałem Samuela Mraza poradził sobie jednak Dawid Kudła, natomiast przy dobitce z piłką minął się Piotr Ceglarz. Chwilę później Mrazowi po raz kolejny zabrakło skutecznego wykończenia w dogodnej sytuacji.

Jak się okazało, były to miłe złego początki. Druga połowa była bowiem rozgrywana w przeciętnym tempie i z każdą kolejną minutą coraz bardziej nużyła. Ostatecznie drużyny podzieliły się punktami. To oznacza, że Motor jest jak dotąd niepokonany na wyjeździe. W drugiej kolejce żółto-biało-niebiescy pokonali w delegacji Lechię Gdańsk, natomiast teraz zdobyli oczko w stolicy województwa śląskiego. – To nie był mecz na 0:0. Oba zespoły miały swoje sytuacje, ale ostatecznie gole nie padły. Z jednej strony zdobyliśmy tylko punkt, a z drugiej aż punkt – podsumował na antenie Canal+ pomocnik Bartosz Wolski.

W następny weekend ekipa z Lublina podejmie na własnym stadionie Puszczę Niepołomice. Konfrontację z tym przeciwnikiem zaplanowano 24 sierpnia o godzinie 14:45. W nadchodzącej kolejce znów nie zobaczymy na boisku Kamila Kruka. Środkowy obrońca, który doznał kontuzji w inauguracyjnym starciu z Rakowem Częstochowa, przeszedł tydzień temu operację kolana. Biorąc pod uwagę fakt, że jego koledzy wybiegli w piątek na rozgrzewkę z koszulkami z napisem "Kruczi, jesteśmy z Tobą!", to raczej nie należy się spodziewać, że ten zawodnik pojawi się na murawie jeszcze w tym roku.

GKS Katowice - Motor Lublin 0:0

GKS: Kudła – Czerwiński (75 Marzec), Kuusk, Jędrych, Klemenz, Rogala (63 Wasielewski), Błąd (63 Galán), Repka, Kowalczyk, Nowak (75 Antczak), Zreľák (84 Mak)

Motor: Brkić – Stolarski (66 Wójcik), Rudol, Najemski (82 Bartoš), Luberecki, Scalet, Kubica (60 Caliskaner), Wolski, Ndiaye (66 M. Król), Ceglarz, Mráz (82 Wełniak)

Żółte kartki: Rogala, Galán, Kuusk - Kubica, Bartoš

Sędziował: Patryk Gryckiewicz (Toruń)

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama