reklama
reklama

Motor Lublin zaczął świetnie, ale potem strzelali tylko rywale

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Michał Janek

Motor Lublin zaczął świetnie, ale potem strzelali tylko rywale - Zdjęcie główne

foto Michał Janek

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportPiłkarze lubelskiego Motoru doznali trzeciej z rzędu porażki przed własną publicznością. W starciu 32. kolejki trwającego sezonu PKO BP Ekstraklasy podopieczni trenera Mateusza Stolarskiego ulegli Piastowi Gliwice.
reklama

Pierwszy raz po transferze do lubelskiego klubu w wyjściowym składzie znalazł się Jean-Kévin Augustin. Przed piątkowym spotkaniem francuski napastnik pozyskany pod koniec marca zaliczył w żółto-biało-niebieskich barwach łącznie tylko 46 minut, wchodząc z ławki rezerwowych przeciwko Lechowi Poznań oraz Cracovii. Nie wykazał się wtedy na boisku niczym szczególnym. Tym razem otrzymał szansę od samego początku i szybko odpłacił się sztabowi szkoleniowemu za zaufanie. Już w swoim pierwszym kontakcie z piłką zdobył bowiem gola.

Rozwiń

27-latek wykorzystał zagranie od Michała Króla i precyzyjnym uderzeniem wpakował piłkę do siatki. Warto wyróżnić, że akcję bramkową zainicjował świetny odbiór na połowie rywali Filipa Lubereckiego, który chwilę później przytomnie posłał piłkę do Króla. Natomiast Augustin zanotował debiutanckie trafienie w ekstraklasie i wpisał się na listę strzelców w meczu o stawkę po raz pierwszy od 24 września 2023 roku, będąc wówczas zawodnikiem szwajcarskiego FC Basel.

Asystent przy pierwszym golu dla Motoru mógł podwyższyć na 2:0 w 8. minucie konfrontacji. Jednak strzał Michała Króla po zagraniu od Jacquesa Ndiaye obronił stojący między słupkami przyjezdnych Frantisek Plach. Jak się okazało, to był w konsekwencji bardzo ważny moment pierwszej połowy.

reklama

Gdy upływał drugi kwadrans spotkania, gospodarzom przypomniano stare piłkarskie porzekadło mówiące o tym, że niewykorzystane sytuacje się mszczą. Najpierw, po składnej, liczącej wiele podań akcji Piast doprowadził do wyrównania. Na 1:1 trafił słowacki obrońca Tomáš Huk. Niedługo potem Augustin przeszedł drogę "z nieba do piekła".  Francuz zagrał ręką we własnym polu karnym i sędzia wskazał na "wapno". Z jedenastu metrów nie pomylił się Huk i dość nieoczekiwanie, w 180 sekund goście odwrócili wynik rywalizacji, ustalając wynik do przerwy.

Rozwiń

Po niespełna godzinie gry Piast podwyższył na 3:1. Gol padł w kuriozalnych okolicznościach. Przy wyrzucie z autu Paweł Stolarski posłał futbolówkę do bramkarza Gaspera Tratnika. Golkiper minął się z piłką, a jego błąd wykorzystał Michał Chrapek. Trzeba przyznać, że początkowe miesiące Tratnika w Lublinie nie należą do zbyt udanych. 25-latek dołączył do klubu w styczniu, a już w lutym złamał palec podczas jednego z treningów. Po wejściu do podstawowego składu Słoweniec zagrał w czterech meczach i w każdym z nich wyjmował piłkę z siatki, tylko raz notując zwycięstwo.

Rozwiń

To nie był koniec bramek dla Piasta. Czwarty cios zadał gospodarzom Maciej Rosołek, który wykorzystał podanie w polu karnym od wprowadzonego z ławki Thierry'ego Gale'a. Były zawodnik Legii Warszawa podwyższył prowadzenie swojego zespołu za sprawą strzału wślizgiem.

Rozwiń

Podopieczni Mateusza Stolarskiego doznali najwyższej domowej porażki w obecnym sezonie. We wcześniejszych 15 meczach na własnym stadionie żółto-biało-niebiescy dali sobie wbić cztery gole tylko przeciwko Widzewowi Łódź. Wówczas jednak zaaplikowali rywalom trzy trafienia i przegrali 3:4. W starciu z gliwiczanami ofensywa "Motorowców" wyglądała dużo słabiej. Jeszcze gorzej było w przypadku obrony. Po 31 rozegranych spotkaniach ekipa z Lublina ma na swoim koncie 54 stracone bramki. Gorsza pod tym względem w całej ekstraklasie jest tylko zajmująca miejsce w strefie spadkowej Puszcza Niepołomice.

Ekstraklasowy beniaminek przegrał w piątkowy wieczór dwunasty raz w bieżących rozgrywkach. – Na pewno nie przystoi tracić u siebie czterech bramek. Cały czas jednak uczymy się tej ligi. Do każdego meczu trzeba podejść spokojnie i walczyć o trzy punkty. Dziś tak naprawdę sami strzeliliśmy sobie połowę tych goli – powiedział przed kamerami Canal+ kapitan żółto-biało-niebieskich, Piotr Ceglarz. Najbliższa okazja do rehabilitacji czeka Motor w środę, 14 maja. Wówczas lublinianie zagrają na wyjeździe w zaległej konfrontacji z Pogonią Szczecin.

Motor Lublin – Piast Gliwice 1:4 (1:2)
Bramki: Augustin 3 – Huk 28, 31 (z rzutu karnego), Chrapek 59, Rosołek 68

Motor: Tratnik – Stolarski (70 Wójcik), Najemski, Ede, Luberecki, Łabojko (70 Samper), Scalet, Wolski (79 Simon), Ndiaye (58 Ceglarz), Król, Augustin (58 Mráz)

Piast: Plach – Zedadka, Czerwiński, Huk, Chrapek, Tomasiewicz, Drapiński, Szczepański (86 Pitan), Jirka (46 Gale), Kostadino, Rosołek

Żółte kartki: Ndiaye, Najemski – Pitan

Sędziował: Paweł Malec (Łódź)

reklama

Widzów: 13 344

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo