Po pierwszej połowie zespół gości prowadził różnicą jednej bramki. W początkowych fragmentach spotkania zespoły rywalizowały niemalże cios za cios i rezultat najczęściej oscylował wokół remisu lub nieznacznej przewagi jednej ze stron. Dwie bramki zaliczki potrafiły wypracować zarówno "Miedziowie", jak i ekipa z Lublina. Ostatnie minuty przed przerwą należały do przyjezdnych. Podopieczne Edyty Majdzińskiej mogły po pierwszych dwóch kwadransach remisować, lecz rzutu karnego niedługo przed zejściem do szatni nie wykorzystała Magda Balsam.
CZYTAJ TAKŻE: Siatkarze o włos od gry w europejskich pucharach
Pięć minut po zmianie stron gospodynie prowadziły 17:15, zaskakując przy tym przeciwniczki rozwiązaniami w ofensywie. Zagłębie szybko złapało jednak odpowiedni rytm i rzuciło sześć bramek z rzędu w ciągu sześciu kolejnych minut. Trener Majdzińska skorzystała wówczas z przerwy na żądanie, ale to nie przyniosło pożądanego efektu. Po 50 minutach gry drużyna z Dolnego Śląska prowadziła bowiem 24:19, a lubelscy kibice prowadzący zorganizowany doping zaczęli skandować imię i nazwisko Roberta Lisa, czyli ostatniego trenera, pod którego wodzą MKS zdobył mistrzostwo.
Finalnie lubinianki wygrały różnicą czterech goli, a MVP spotkania wybrano Darię Przywarę - autorkę 12 trafień. Natomiast w szeregach miejscowych indywidualnie wyróżniono Aleksandrę Tomczyk. Dzięki temu zwycięstwu "Miedziowe" przypieczętowały wywalczenie złotego medalu na terenie największego rywala. "Sprawa jest prosta - gratulujemy mistrzostwa" - zaintonowali wtedy kibice z sektora 10.
Zagłębie sięgnęło po czwarty tytuł z rzędu zasłużenie. Nie dość, że ekipa trenowana przez Bożenę Karkut wywalczyła "majstra" na pięć kolejek do końca rozgrywek z 15 punktową przewagą, to jeszcze w obecnym sezonie po raz drugi pokonała biało-zielone w hali Globus.
– Mam wrażenie, że mój zespół frustrował się szybko straconymi golami i w drugiej linii po wejściu Karoliny Jureńczyk trochę nie umiałyśmy sobie poradzić. Widoczny był brak pewności siebie, a piłkarki w centralnym sektorze i bramkarki nie radziły sobie z tą zawodniczką. Dopiero przejście do innego systemu obrony nieco odświeżyło defensywę. W ataku było natomiast za dużo chaosu. Dziewczyny bardzo chciały jak najszybciej odrobić straty, ale każda indywidualnie. Wkradły się błędy i tak to się kończy, kiedy się goni rywala – podsumowała Edyta Majdzińska.
Następny mecz czeka biało-zielone już w środę, 24 kwietnia. Wówczas do hali Globus przyjedzie MKS Piotrcovia Piotrków Trybunalski. Początek tej konfrontacji zaplanowano na godzinę 18:00.
MKS FunFloor Lublin - KGHM Zagłębie Lubin 23:27 (13:14)
Lublin: Gawlik, Wdowiak – Tomczyk 3, Roszak 3, M. Więckowska 3, Balsam 4, Płomińska 1, Posavec 4, Szynkaruk 3, Olek 1, Turkoglu 1, D. Więckowska, Wicik, Achruk, Masna
Lubin: Zima, Maliczkiewicz – Przywara 12, Matieli 5, Górna 3, Drabik 3, Jureńczyk 2, Michalak 1, Bujnochova 1, Zych, Promis, Milojević, Milczarczyk, Grzyb, Pankowska, Szarkova
Kary: 4 - 8 min
Sędziowali: Michał Fabryczny (Mysłowiec) i Jakub Rawicki (Katowice)
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.