– Przed tym meczem nie ma szczególnych emocji. Przygotowujemy się w normalnym trybie, jak do każdego spotkania, którego stawką są trzy punkty. Za nami dobry okres, w którym wygraliśmy dwa razy z rzędu, a teraz chcemy pokonać zespół z Warszawy. Jeśli tak się stanie, na naszym koncie będzie 38 oczek i praktycznie rozstrzygniemy temat naszego utrzymania się w ekstraklasie. Jeśli chodzi o ostatnie kolejki, to w Niepołomicach zagraliśmy z Puszczą na swoim poziomie. Zdecydowanie więcej było w tym meczu pozytywów, niż negatywów. Choć na pewno mogliśmy zrobić coś lepiej, mianowicie "zamknąć" je wcześniej, wykorzystując sytuacje bramkowe po kontratakach. Z kolei w wygranym starciu z GKS-em Katowice mieliśmy większe pole do rozwoju, szczególnie jeśli chodzi o zarządzanie meczem i wyrachowaniem w posiadaniu piłki, żeby lepiej kontrolować boiskowe wydarzenia. Musimy zadbać o to, żeby z Legią nie doszło do konfrontacji faz przejściowych, w których rywale czują się bardzo dobrze. Powinniśmy wyciągnąć lekcję z poprzedniej potyczki w stolicy, która w pewnym momencie za bardzo nabrała rozpędu i doszło do akcji za akcję. Mam nadzieję, że odrobimy pracę domową i pod tym kątem zrobimy to lepiej. Czy będziemy bardziej wyrachowani? Nie wiem. Bardzo szanujemy Legię, zresztą tak jak każdego przeciwnika, z którym gramy. Mecze w ekstraklasie zawsze są trudne, niezależnie od miejsca rywala w tabeli. Chcemy utrzymać to, co robiliśmy do tej pory - być powtarzalni, skupiać się na sobie, na naszym planie. Taką drużynę pokochali kibice, utożsamiają się z nią również inni obserwatorzy, więc chcemy być sobą – przyznał Stolarski.
Szkoleniowiec Motoru podkreślił ponadto, że warszawski zespół cały czas rywalizuje na trzech frontach. Aktualnie "Wojskowi" są w gronie pięciu czołowych klubów krajowej elity, w półfinale Pucharu Polski, a także w 1/8 finału międzynarodowej Ligi Konferencji. W ostatnich wymienionych rozgrywkach Legia grała w miniony czwartek w Norwegii. Czy fakt, że lublinianie będą bardziej wypoczęci przed nadchodzącym spotkaniem, stanowi dużą przewagę dla gospodarzy? – Nie, z prostej przyczyny, ponieważ Legia zagra innym składem. Kilka nazwisk się powtórzy, ale z nami na pewno wystąpi Radovan Pankov, wrócą też Ryoya Morishita i Ilja Szkurin. Patrząc na drugą połowę z Molde, również na tej podstawie sądzę, że trener dokona kilku roszad w wyjściowej jedenastce. Legia nie wyszła najmocniejszym składem na Molde, a zrobi to na Motor – tłumaczył opiekun żółto-biało-niebieskich.
W poniedziałek trener Stolarski będzie rywalizował z Goncalo Feio, u którego był asystentem w lubelskim klubie od września 2022 do marca ubiegłego roku. Portugalski szkoleniowiec jest znany z porywczego temperamentu i wielu afer ze swoim udziałem. Ostatnio został ukarany przez Komisję Ligi za obraźliwe słowa w stosunku do sędziego technicznego podczas konfrontacji z Radomiakiem Radom, za co musiał zapłacić 50 tysięcy złotych. Czy na ławkach obu klubów może zatem iskrzyć? – Mecz pokaże. Rolą moją i sztabu jest skupienie się na tym, co dzieje się na boisku i jak największa pomoc zespołowi. Natomiast jeżeli ktoś naruszy nietykalność mojego zespołu lub mojej ławki rezerwowych, to nie będę siedział cicho, tylko będę bronił moich graczy i sztabu, tak jak to zrobiłem w Warszawie. To nasza drużyna, zasady, stadion i kibice. Motor i ludzie, z którymi współpracuję, są dla mnie obecnie najważniejsi – podkreślił.
CZYTAJ TAKŻE: Rekordowy kontrakt Orlen Oil Motoru? "Opadną szczęki"
Stolarski odniósł się do sytuacji z wrześniowego spotkania, podczas którego powiedział po scysji do Feio: "Jeśli się nie uspokoisz, to moja konferencja potrwa dwie minuty dłużej i po tym czasie będziesz mógł się pakować do wyjazdu z Polski". Fakt, że takie słowa padły, 32-latek potwierdził podczas zeszłorocznego wywiadu z dziennikarzem Tomaszem Ćwiąkałą. – Trzeba byłoby poznać szerszy kontekst tej sytuacji. To była rywalizacja i dotyczyła wielowątkowej sytuacji w meczu i niech zostanie między nami. Nie wyjaśniliśmy do końca tej sprawy – uciął temat szkoleniowiec Motoru.
W najbliższy poniedziałek sztab żółto-biało-niebieskich nie będzie mógł skorzystać z wychowanka Legii, który w poprzedniej kolejce zdobył zwycięskiego gola w rywalizacji z Puszczą Niepołomice. Chodzi o Arkadiusza Najemskiego, który musi pauzować z powodu nadmiaru żółtych kartek. – Arek jest dla nas ważnym zawodnikiem. Serdecznie mu gratuluję zdobytej ostatnio pierwszej bramki na boiskach ekstraklasy. Jednak z uwagi na kartkę i faule, w drugiej połowie w Niepołomicach zastąpił go Marek Bartos i sami widzieliście, jak się zaprezentował. Jeśli więc chodzi o tę pozycję, rywalizacja jest tak równa, że jesteśmy gotowi na zastępstwo za "Najmę", choć oczywiście chciałbym mieć go do dyspozycji – powiedział Stolarski.
CZYTAJ TAKŻE: Nieudany wyjazd nad morze. PGE Start gorszy w Gdyni
Lublinianie zagrają z Legią na własnym stadionie po raz pierwszy od 1 grudnia 2021 roku. W ówczesnym starciu 1/8 finału Pucharu Polski warszawianie wygrali 2:1, a na trybunach zasiadło 14 911 widzów. Na najbliższym meczu ma pojawić się komplet publiczności. Wszystkie bilety zostały wyprzedane w kilkanaście minut. Pierwszy gwizdek na Motor Lublin Arenie zaplanowano o godzinie 19:00.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.